Temat zrobił sie interesujący.
Ludzie w średniowieczu znali drozdże piwowarskie. Jak czytałem średniowieczne przepisy na miód pitny to bywało, że w jednym zbiorze autor sugerował użycie do brzeczki drożdży piwowarskich, w innym zakwasu, a jeszcze w innym zostawienie beczki odkrytej i nalanej do pełna - aż się pokryje "jakby pleśnią". W jednym przepisie znalazłem zalecenie aby po fermentacji miód przenieść do oddzielnego naczynia, beczke rozłożyć, wyczyścić i wyparzyć. A więc intuicyjnie wiedziano co nieco o dezynfekcji. A co do jakości piwa średniowiecznego przytoczę fragment, gdzie biograf Ottona I pisze: ?Nie dbali o wino mając w piwie i miodzie tak wyborne napoje", żywotopisarz Ottona z Bambergu (XII wiek) stwierdza opisując ludność Pomorza: ?wina nie mają ani go nie szukają, gdyż zapobiegliwie przyrządzone miodne napoje i piwo przewyższają wina falernijskie?. Więc pewnie, aż takim beznadziejnym trunkiem w odczuciu ówczesnych piwo nie musiało być.