Skocz do zawartości

Piwowarów nocne rozmowy


dori

Rekomendowane odpowiedzi

Jako fan Pana Samochodzika, przeglądam sobie pewną stronę poświęconą temu tematowi i widzę... czyżby kolegę Witolda z konfraternia.org :) Świat jest jednak mały :)

 

(7 zdjęcie od góry)

W latach młodości czytałem wszystkie Samochodziki i to po kilka razy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem z wypiekami na twarzy podstawczakiem będąc. A potem spędziłem wakacje w okolicach Kozienic, tam gdzie działa się akcja jednej z powieści (dziś już mało co pamiętam - "Czerwona Oberża", flisacy, spławianie drewna...). Ale były przeżycia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dziś pamiętam jak dostawałem cynk od wujka, że w księgarni rzucili kilka egzemplarzy kolejnej części Pana Samochodzika. Czytał wujek, czytał ojciec, czytałem ja i sporo kolegów. Pełno było literówek, kartki wylatywały, ale człowiek był w 7 niebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dobre książki czytaliście w młodości :)

Ja ze swej stony dorzuciłbym jeszcze trylogię "Złoto Gór Czarnych" Szklarskich i Karola May-a np. "Old Surehand".

Była cała taka seria wydawana na papierze do ... tzn. gazetowym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swej stony dorzuciłbym jeszcze trylogię "Złoto Gór Czarnych" Szklarskich i Karola May-a np. "Old Surehand".

Otototo. :)

 

Po "Złocie Gór Czarnych" z dwoma kolegami we wczesnej podstawówce nawet próbowaliśmy zrobić pemikan - można sobie wyobrazić te podchody ze zdobyciem dobrego mięsa wołowego jak było na kartki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości wszedłem dziś do sklepu BA i przeraziłem się ceną słodu pszenicznego. 119 zł za 25 kg. O ile się nie mylę jakieś 2-3 miesiące temu kosztował 95 zł (generalnie był tańszy od pilzneńskiego). Jak tak dalej pójdzie obsieję kawałek podwórza i jesienią sam będę słodował :lol:

 

Pozdrawiam w tę krwistą noc...

Edytowane przez Tomek-Pasieka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia zdobywania butelek ciąg dalszy...

 

Objechawszy 90% sklepów w Zabrzu i słysząc ciągle inne wymówki w stylu : będzie nam brakowało potem w lato butelek i transporterów albo inne takie, a będąc zbyt leniwym, żeby ruszyć 4 litery do Katowic do hurtowni za namową Dziadka, zacząłem kupować koncerniaki (Feeeee). Aż tu pewnego pięknego dnia na L-4 wracając od lekarza wchodzę do "hurtowni alkoholi" (tylko z nazwy a i wybór jakoś mało różniący się od zwykłego monopolowego) i zadaję standardowe pytanie o butelki i transportery i słyszę: "Ile pan potrzebuje? 15zł za transporter z butelkami". Nieprzygotowany na taką odpowiedź osłupiałem i po chwili dopiero zadałem pytanie "Czy wie pani, że jest to pierwszy sklep na terenie Zabrza gdzie nie słyszę, że nie?" , a ona na to"Dziwne, dlaczego niby nie mieliby panu sprzedać - to bez sensu, przecież po to jest kaucja".

I znów uwierzyłem w teorię o kaucji za butelki ;) a w mojej piwnicy znowu nie ma miejsca na nic :D

Edytowane przez shayboos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.