Skocz do zawartości

Piwowarów nocne rozmowy


dori

Rekomendowane odpowiedzi

Jak się komuś w nocy przy kompie nudzi to polecam transmitowaną na żywo (opóźnienie techniczne ok 20s.)

łączność radiową Departamentu Ogniowego Miasta Nowy Jork (Fire Department City of New York).

Czasem w tle rozmowy między dyspozytorem a wozem strażackim słychać dźwięk syreny... :) Ale jaaazda....

:) Czy każdy w dzieciństwie chciał być strażakiem ?? :) Tylko nie mówcie, że chcieliście być piwowarami :)

 

2529484467_e6d9d463fa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... człowiek zdrzemnie się 3 godzinki po południu, potem w nocy nie chce się spać a jak już się zaśnie to wstanie na 8 rano jest koszmarem... Oj ciężki poranek jutro będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bawię się nowym beersmithem popijając portera i oglądam jednym okiem jakiś poroniony kabaret na jedynce po festiwalu w opolu, czy was to śmieszy?

Dzisiejsze kabarety mnie osobiście nie śmieszą.... Zabawny był kiedyś WC Kwadrans... :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bawię się nowym beersmithem popijając portera i oglądam jednym okiem jakiś poroniony kabaret na jedynce po festiwalu w opolu, czy was to śmieszy?

A ja się nie bawię, bo nie działa pod linuksem, inaczej niż swój poprzednik (przynajmniej u mnie); Grupa Mozarta trzyma fason, ale wcześniejsze występy i nagrody dla tzw. przeze mnie jednej z "kobył" też mnie nie bawiły :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te skecze powtarzają się od lat - jeden dzwoni do drugiego i nagaduje na trzeciego, ktoś głupio ubrany w kalesony coś tam gada i ma być śmieszny, szyderstwo z polityków itg...

takie polskie, wszyscy są do bani oprócz nas

 

edit. a tak grupa mozarta jest ok

Edytowane przez skybert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kabaretów nie oglądam całe wieki. Chyba ostatnim dobrym był Potem. Ostatnio zastanawiałem się np. nad panem Piaseckim i jego ewolucją kabaretową i doszedłem do wniosku, że za komuny było lepiej. Obecne kabarety o podłożu politycznym są mierne, oczywiste, bez dwuznaczności. Pewnie z powodu pluralizmu. Za peerelu, zwłaszcza w czasie wiosny solidarności, przy absurdach ówczesnego systemu i władzy, przy panującej cenzurze (która chyba z automatu wymuszała wyższy poziom skeczy i monologów) kabaret polityczny był na o niebo wyższym poziomie.

Pamiętam z dzieciństwa, z kaset magnetofonowych dwa fragmenty.

 

W jednym chodziło o zabieranie nagród nobla naszym laureatom. Tekst był mniej więcej taki:

- Reymontowi wezmą, a Skłodowskiej nie! Dzwonili z kurii.

 

W drugim szło o wprowadzaną reglamentację, do której miały wejść także stosunki seksualne. Dyskusja mniej więcej taka:

- A taki emeryt, albo emeryta, dostanie miesięcznie pół.

- Pół?

- Pół!

- To nieludzkie! A jak z powrotem?

 

O i to były dobre kabarety. Nawet przebierańcy w ramach Tey byli przebierańcami robionymi nie na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za peerelu, zwłaszcza w czasie wiosny solidarności, przy absurdach ówczesnego systemu i władzy, przy panującej cenzurze (która chyba z automatu wymuszała wyższy poziom skeczy i monologów) kabaret polityczny był na o niebo wyższym poziomie.

Pamiętam z dzieciństwa, z kaset magnetofonowych dwa fragmenty.

"jak będą szemrać to da im się kompot ZO-MOrelami. A jak im będzie mało? Jak im będzie mało to się wezwie KREM-L pomidorowy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i ponownie siedzę nocą przed kompem i w oddali po opolu "lecą" kabarety,

chyba dziś jest lepiej, nawet śmiesznie, nie ma prostackiej szydery a nawet intelgentny humor,

są mimo wszystko jeszcze kabarety na poziomie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem mycie stu butelek. Po drodze zjadłem grochówkę z wkładką (jakieś 20 minut temu). Pora iść spać.

Dodam tylko, że warto brać butelki z knajpy, zwłaszcza z grupy żywiec, bo ładnie i szybko puszczają etykiety, a w środku jest czysto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem mycie stu butelek. Po drodze zjadłem grochówkę z wkładką (jakieś 20 minut temu). Pora iść spać.

Dodam tylko, że warto brać butelki z knajpy, zwłaszcza z grupy żywiec, bo ładnie i szybko puszczają etykiety, a w środku jest czysto.

Według mnie najlepiej puszczają etykiety po zamoczeniu z tyskiego i żubra. Z żywca, tatry, harnasia trzeba bardzo długo moczyć, żeby odeszły same, lub zdzierać. Według mnie też małe browary nie używają jakiegoś mocnego kleju, bo też schodzi bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.