WujekStaszek Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Czy jest jakaś krytyczna granica kiedy brzeczka nie nadaje się już do fermentacji tylko do wylania? Wiem, że to zależy od wielu czynników jak temperatura otoczenia, gęstość brzeczki, czystość powietrza, miejsce przelewania, ale czy jest jakaś uniwersalna zasada? Oczywiście mam na myśli szczelne zamknięcie w fermentorze, bez dostępu powietrza, bo przykrytemu garnkowi nie ufam. Chłodzę w wannie, do tej pory nie miałem z tym problemów, ale zastanawiam się na przyszłość, gdyby zachciało mi się warzyć w tygodniu roboczym i nie byłoby czasu na zadanie drożdży w odpowiednim momencie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaras Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Czy jest jakaś krytyczna granica kiedy brzeczka nie nadaje się już do fermentacji tylko do wylania? Teoretycznie zaszczepienie brzeczki dżordżami powinno nastąpić przed objęciem jej we władanie przez inne mikroorganizmy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Kilkanaście razy chłodziłem przez noc na balkonie, szczepiłem rano, chyba nie złapałem infekcji, na pewno nie takiej mega. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WujekStaszek Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 O chłodzeniu przez noc wiele osób już pisało, nie pamiętam żeby ktoś wspominał o problemach, ale czy już na przykład ktoś trzymał brzeczkę 20 godzin i więcej? Wolę uczyć się na cudzych błędach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelH Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Ja przez głupotę trzymałem brzeczkę 48 godzin za nim zadałem drożdże. Nie miałem wówczas chłodzenia i fermentory (dwa!) stały w piwnicy aż brzeczka osiągnęła 20stC. Dopiero wtedy zadałem drożdże. Wolałem ryzykować infekcją niż pewnym rozpuszczalnikiem w gotowym piwie. W finale wyszło dobre piwo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 @@WujekStaszek, nie twierdzę że polecam tę metodę. Staram się jednak schłodzić brzeczkę w wannie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stefek Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Kiedyś trzymałem brzeczkę z puchy przez jeden dzień w pokojowej temperaturze dopiero na drugi dzień zadałem drożdże(nie pytajcie dlaczego). Piwo wyszło nawet zacne tyle że było zakażenie które coraz mocniej nagazowywało piwo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porywacz Ciał Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Ja kiedyś zapomniałem o drożdżach i przypomniałem sobie po trzech dniach. Piwo wyszło dobre. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robler Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2015 Jeśli zachowałeś odpowiednią higiene to nie powinno być problemów z zakażeniem, lagery zazwyczaj zadaje drożdżami po 48h bo zazwyczaj dopiero po takim czasie udaje mi sie zejść do odpowiedniej temp. ale kiedy zachorowałem to zdarzyło się i po ponad 80h i piwo wyszło dobre i nie było zakażenia a dodam że stało przez ten czas w garze a nie wiadrze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Undeath Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2015 A moim zdaniem jak najkrócej! Nie ma co się pytać ile najdłużej stała tylko starać się jak najwcześniej dodać drożdże Swego czasu kiedyś jak zebrałem brzeczkę z chmielin stwierdziłem że zrobię eksperyment - do dobrze wysterylizowanych słoiczków (gotowanych w szybkowarze) nalałem brzeczki, jeden zakręciłem nakrętką, drugi przykryłem folią i trzeci zostawiłem bez przykrycia. Słoiczek bez przykrycia po 2 dniach w kuchni skiśnięty z ładną błoną, przykryty folią po jakiś 4-5 dniach, słoiczek zakręcony zassał się i jak wek po 2 tygodniach brzeczka bez oznak żadnej infekcji... Ale wiadra nie mają tak kolorowo, nie są wyjałowione plus do tego przepuszczają sporo tlenu więc moim zdaniem pomimo tego eksperymentu jak najszybsze zadanie drożdży to klucz do jak najlepszego piwa. Nie ma zasady tak na prawdę, raz się uda i tydzień bez drożdży przetrzymać, a raz po 2 dobach brzeczka do wylania (co widziałem już kilka takich przypadków tu na forum). andy 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GB... Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Ja kiedyś zapomniałem o drożdżach i przypomniałem sobie po trzech dniach. Piwo wyszło dobre. Polecam tą metodę, dodatkowo należy dobrze napowietrzyć, można jeszcze dodać chmiel na zimno, rewelacja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartek_z Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2015 A po co czekać tyle czasu, żeby brzeczka się schłodziła? Ktoś nie chce kupować chłodnicy to wanna lub kastra budowlana (jeśli ktoś ma kabinę zamiast wanny) powinna załatwić temat. Nie tak dobrze jak chłodnica, ale sam póki co używam takich metod i jak się dobrze miesza to zejście do 22-23 stopni nie zajmuje więcej niż 40 minut. W dodatku jak się nie chłodzi szybko to ryzykuje się DMS. Zakażenie też może się nie ujawnić od razu, piwo zamiast po kilku miesiącach zacznie się psuć po kilku tygodniach. Zupełnie nie rozumiem sensu chłodzenia brzeczki powietrzem. Drożdże przecież też nie ruszają od razu, a do tego brzeczkę po schłodzeniu jeszcze się przelewa. Całość spokojnie zdąży ostygnąć do temperatury wynikającej z temperatury otoczenia. Oczywiście gdybym zapomniał dać drożdży albo odpukać - stało się coś, co by mnie zmusiło do przerwania pracy no to niezależnie ile by brzeczka stała to bym zadał drożdże - wolałbym tyle zaryzykować niż wylać w kanał kilka godzin pracy, ale celowe przetrzymywanie brzeczki przed zadaniem drożdży? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adamsky Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Trochę nie rozumiem tematu. Drożdże zadajemy jak najszybciej i kropka. Korzyści z opóźnienia zadania drożdży nie widzę, a ryzyko że coś się zepsuje rośnie z każdą godziną. Granicznej daty nie ma, bo to w dużej mierze zależy od tego, co komuś w powietrzu lata. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart3q Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Można drożdży w ogóle nie dodawać jak ktoś nie chce, wyjdzie swojski lambior (o ile nie spleśnieje) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GB... Opublikowano 9 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2015 (edytowane) Można drożdży w ogóle nie dodawać jak ktoś nie chce, wyjdzie swojski lambior (o ile nie spleśnieje) Zapomniałem wcześniej tego dopisać : fajnie spleśniałe ogórki albo grzyby smakują dodane po kilku dniach . Na poważnie: rano ma bulkotać a wszystkie narzędzia piwowarskie mają być czyściutkie . Dlaczego? Kto wie, może na drugi dzień znowu warzenie... Edytowane 9 Kwietnia 2015 przez GB... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
advisorylyrics Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 (edytowane) Temat dobry. Wracam z pracy o 17 i zaczynam w kolejnym dniu o 6. Po pracy chcę zrobić piwo, ale jednocześnie się wyspać więc nie mając chłodnicy, najłatwiej będzie zostawić do schłodzenia w pokoju. Jest lato więc do rana mi nie ostygnie gdy skończę przykładowo o godzinie 00:00. Teraz dylemat, w ogóle nie warzyc czy czekać z drożdżami prawie 20 godzin sorry, piszę z przyszłości, 4 lata póżniej bo nadal mamy te same problemy ? Edytowane 18 Lipca 2019 przez advisorylyrics Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jancewicz Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 Nie szybciej będzie jak wstawisz do wanny z zimną wodą? (no chyba, że nie masz wanny...) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
advisorylyrics Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 (edytowane) 1 godzinę temu, Jancewicz napisał: Nie szybciej będzie jak wstawisz do wanny z zimną wodą? (no chyba, że nie masz wanny...) Zawsze chlodzilem w wannie dorzucając pety z lodem, ale ostatnio ciągnę w prawdopodobnie infekcję jedną za drugą (każdy gatunek piwa tak samo smakował). Odważyłem się w końcu zainwestować w NaOh i chcę po jego użyciu uniknąć każdego zbędnego ryzyka złapania czegoś a podobno w łazience jest najwięcej bakterii? Chyba, że mówisz o pozostawieniu w wannie brzeczki przelanej już do wiadra z rurką, ale znów plastik będzie izolować ciepło. Edytowane 18 Lipca 2019 przez advisorylyrics Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jancewicz Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 (edytowane) 19 minut temu, advisorylyrics napisał: Zawsze chlodzilem w wannie dorzucając pety z lodem, ale ostatnio ciągnę w prawdopodobnie infekcję jedną za drugą (każdy gatunek piwa tak samo smakował). Odważyłem się w końcu zainwestować w NaOh i chcę po jego użyciu uniknąć każdego zbędnego ryzyka złapania czegoś a podobno w łazience jest najwięcej bakterii? Chyba, że mówisz o pozostawieniu w wannie brzeczki przelanej już do wiadra z rurką, ale znów plastik będzie izolować ciepło. Mam na myśli włożenie do wanny szczelnie zamkniętego fermentora z ciepłą brzeczką i zalanie tego zimną wodą... Będzie dużo szybciej niż chłodzenie "powietrzem" Edytowane 18 Lipca 2019 przez Jancewicz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leonzn Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 18 minut temu, advisorylyrics napisał: Chyba, że mówisz o pozostawieniu w wannie brzeczki przelanej już do wiadra z rurką, ale znów plastik będzie izolować ciepło. przelewasz do wiadra bez żadnych kraników, zamykasz pokrywa bez otworów i wrzucasz do wanny - do tak zabezpieczonego wiaderka nie wpadnie Ci zaden syf. Plastik izoluje ale bez przesady, ostatnio zbijałem temp w malej plastikowej wanience 20l z 25C do 16C w 2h. Wanienka wypełniona zamrożonymi pet. Po wychłodzeniu zakładasz pokrywke z rurka... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
advisorylyrics Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 10 minut temu, leonzn napisał: przelewasz do wiadra bez żadnych kraników, zamykasz pokrywa bez otworów i wrzucasz do wanny - do tak zabezpieczonego wiaderka nie wpadnie Ci zaden syf. Plastik izoluje ale bez przesady, ostatnio zbijałem temp w malej plastikowej wanience 20l z 25C do 16C w 2h. Wanienka wypełniona zamrożonymi pet. Po wychłodzeniu zakładasz pokrywke z rurka... 12 minut temu, Jancewicz napisał: Mam na myśli włożenie do wanny szczelnie zamkniętego fermentora z ciepłą brzeczką i zalanie tego zimną wodą... Będzie dużo szybciej niż chłodzenie "powietrzem" Rozumiem. Tego dotyczyło właśnie moje ostatnie pytanie. Z tym, że jak kończę warzyc o północy a po 5 rano wyjdę do pracy to mam 5h na schłodzenie 80° a kolega schlodzil tym sposobem 10° w 2 godziny i od cały problem. No nic.. W sobotę pracuje do 13 więc chyba zaryzykuje i zostawie na 13h fermentor w wannie. Dzięki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 3 godziny temu, advisorylyrics napisał: Temat dobry. Wracam z pracy o 17 i zaczynam w kolejnym dniu o 6. Po pracy chcę zrobić piwo, ale jednocześnie się wyspać więc nie mając chłodnicy, najłatwiej będzie zostawić do schłodzenia w pokoju. Jest lato więc do rana mi nie ostygnie gdy skończę przykładowo o godzinie 00:00. Teraz dylemat, w ogóle nie warzyc czy czekać z drożdżami prawie 20 godzin Lepsze rozwiązanie, według mnie, to zacieranie i filtracja w pierwszym dniu, a w drugim gotowanie chłodzenie i zaszczepienie drożdżami. Po wysłodzeniu podgrzałbym brzeczkę do 80°, następnie przelanie do fermentora ze szczelnym zamknięciem i czekamy do jutra. Część piwowarów tak działała i nie narzekali. Pozwoli to na spokojne warzenie, bez ciśnienia godzinowego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
INTseed Opublikowano 18 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 Zastosuj kveiki. Do temperatury 40C zejdzie szybko.Najpierw lekkie piwko, potem barleya zrób lub jakieś inne mocne piwo. Tylko przy barleywine ibu daj na 110 bo ulepek będzie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Undeath Opublikowano 19 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2019 18 godzin temu, advisorylyrics napisał: Zawsze chlodzilem w wannie dorzucając pety z lodem, ale ostatnio ciągnę w prawdopodobnie infekcję jedną za drugą (każdy gatunek piwa tak samo smakował). Odważyłem się w końcu zainwestować w NaOh i chcę po jego użyciu uniknąć każdego zbędnego ryzyka złapania czegoś a podobno w łazience jest najwięcej bakterii? Chyba, że mówisz o pozostawieniu w wannie brzeczki przelanej już do wiadra z rurką, ale znów plastik będzie izolować ciepło. W Łazience jest mniej bakterii niż w Kuchni. Miałem posiewy na szalkach petriego z tych miejsc i to co wyrastało w kuchni to przepiękny zakres bakteriowo-pleśniowy w mocnym bukiecie. Z łazienki było o wiele mniej bakterii w posiewie. Co do twojego problemu ja warzę po pracy i jak zasypuje gar o 16 to kończę o 21-22 z tym, że mam chłodnicę. Jeżeli borykasz się do tego z infekcjami to zalecałbym Ci nabyć to cudowne urządzenie. 1 m karbowanki to 10 zł jak masz gar 30 l to więcej niż 7-8 metrów Ci nie potrzeba. Nakrętki i zarobienie końcówek to kolejne 10 zł, szybkozłączki ogrodowe 10 zł więc w 100 zł wyrobisz się totalnie, a komfort pracy będziesz miał kosmiczny. Ja sobie plułem w brodę po zakupieniu chłodnicy -czemu tego wcześniej nie zrobiłem. Najpierw miała zwykłą gładką nierdzewkę potem karbowankę. Pierwszą oddałem koledze, który miał tak samo problemy z lekkimi infekcjami i z DMS-em w swoich piwach. Wszystko jak ręką odjął i teraz robi bardzo dobre piwa. Więc moim zdaniem przemyśl mocno zakup chłodnicy. Na temat nieszczepienia piwa drożdżami powyżej się już wypowiadałem dodam tylko właśnie ten przykład kolegi co wymieniłem - On też chłodził w wannie - zajmowało mu to 5-6 h (całą noc) a i tak temp. osiągał 22-23C. Wymieniał wodę i jak wracał z pracy miał 18-19C czyli prawie 24h od warzenia i to u niego wystarczało by coś się dziwnego robiło - pozostała część procesu prawidłowa. Jak wyeliminował ten błąd piwa wróciły do normy. Stosował On NaOH +SS ale nic to nie dawało bo błąd tkwił w produkcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
INTseed Opublikowano 19 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2019 W Łazience jest mniej bakterii niż w Kuchni. Miałem posiewy na szalkach petriego z tych miejsc i to co wyrastało w kuchni to przepiękny zakres bakteriowo-pleśniowy w mocnym bukiecie. Z łazienki było o wiele mniej bakterii w posiewie. Co do twojego problemu ja warzę po pracy i jak zasypuje gar o 16 to kończę o 21-22 z tym, że mam chłodnicę. Jeżeli borykasz się do tego z infekcjami to zalecałbym Ci nabyć to cudowne urządzenie. 1 m karbowanki to 10 zł jak masz gar 30 l to więcej niż 7-8 metrów Ci nie potrzeba. Nakrętki i zarobienie końcówek to kolejne 10 zł, szybkozłączki ogrodowe 10 zł więc w 100 zł wyrobisz się totalnie, a komfort pracy będziesz miał kosmiczny. Ja sobie plułem w brodę po zakupieniu chłodnicy -czemu tego wcześniej nie zrobiłem. Najpierw miała zwykłą gładką nierdzewkę potem karbowankę. Pierwszą oddałem koledze, który miał tak samo problemy z lekkimi infekcjami i z DMS-em w swoich piwach. Wszystko jak ręką odjął i teraz robi bardzo dobre piwa. Więc moim zdaniem przemyśl mocno zakup chłodnicy. Na temat nieszczepienia piwa drożdżami powyżej się już wypowiadałem dodam tylko właśnie ten przykład kolegi co wymieniłem - On też chłodził w wannie - zajmowało mu to 5-6 h (całą noc) a i tak temp. osiągał 22-23C. Wymieniał wodę i jak wracał z pracy miał 18-19C czyli prawie 24h od warzenia i to u niego wystarczało by coś się dziwnego robiło - pozostała część procesu prawidłowa. Jak wyeliminował ten błąd piwa wróciły do normy. Stosował On NaOH +SS ale nic to nie dawało bo błąd tkwił w produkcji.Ile czasu tak średnio ci się schładza brzeczka? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się