Skocz do zawartości

utwardzanie osadów w butelce


Rekomendowane odpowiedzi

Nie udało mi się znaleźć podobnego tematu na forum. Czy jest jakiś sposób na zatrzymanie osadów drożdżowych w butelce? Gdzieś widziałem jakiś środek który powoduje ich utwardzenie i tak jakby przywarcie do dna butelki co miało skutkować tym że przy wlewaniu piwa nie wlejemy osadu, Problem w tym że nie pamiętam ani gdzie to widziałem ani co to dokładnie było. Pytanie więc czy są znane jakieś sposoby, tricki na zatrzymanie osadu? Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tak, 2 tyg. cichej w niskiej temp. i osad masz znikomy. 

Przyznam, że nie zaobserwowałem takich efektów u siebie.

 

 

 

Niska temp. to ok. 10stC Praktycznie całe drożdże opadają.

 

 

Jacer, podam przykład dwóch warek (Kolsch i Alt) robionych na Wyeast German Ale 1007. Po burzliwej piwa trafiły do fermentorów i do lodówki z temperaturą +6°C na ponad 6 tygodni. Osad w butelkach mam taki sami jak przy piwach z cichą znacznie krótszą i robioną w wyższych temperaturach. OK piwa mam bardzo kalorowne, ale osad na dnie bez zmian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Tak, 2 tyg. cichej w niskiej temp. i osad masz znikomy. 

Przyznam, że nie zaobserwowałem takich efektów u siebie.

 

 

 

Niska temp. to ok. 10stC Praktycznie całe drożdże opadają.

 

 

Jacer, podam przykład dwóch warek (Kolsch i Alt) robionych na Wyeast German Ale 1007. Po burzliwej piwa trafiły do fermentorów i do lodówki z temperaturą +6°C na ponad 6 tygodni. Osad w butelkach mam taki sami jak przy piwach z cichą znacznie krótszą i robioną w wyższych temperaturach. OK piwa mam bardzo kalorowne, ale osad na dnie bez zmian.

 

 

 

Podajesz przykład drożdży, które są właśnie najbardziej znane z swojej pylistości i słabej flokulacji ;) 

 

Ja się zapytam ale w czym ten osad przeszkadza? Im dłużej w butelce tym jest on bardziej zbity! Niestety przez refermentacje w butelkach (dostarczenie drożdżom cukru) nie unikniemy tego. Żeby się go pozbyć to tak jak Jacer pisze tylko w innych temperaturach, jak masz możliwości zrób coś takiego jak ala lagerowanie czyli 2 tygodnie w 0-4C, wtedy wszystko ci ładnie opadnie na dno, ale po takim zabiegu i zlaniu do butelek spodziewaj się też że będziesz potrzebował więcej czasu aż się w nich nagazuje.

 

Druga rzecz przejdź na kegi ;) Zrobisz cichą piwu zlejesz do kega, a następnie 

;) Rozlew za pomocą urządzenia beergun, wtedy nie masz żadnych osadów, robisz nagazowanie sztuczne itp. Ogólnie to spory koszt i generalnie tylko dla pozbycia się osadów bezsensowny.

 

Ja generalnie bym to olał i nauczył się nalewać piwa bez ruszania osadów - wystarczy schłodzić mocno piwo następnie jednym ruchem wlać do szklanki i końcówkę tak z 0,5 cm piwa zostawić na dnie i tyle... Za dużo kombinacji żeby przeciwdziałać osadom a efekt tak na prawdę nie przewidywalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z osadem pojawia się u mnie gdy piwa zawożę do znajomych i oni nie mają w lodówce miejsca by butelki stały. Wtedy niestety cały osad opada na boczną ściankę butelki i jest słabo :/

Przyznam, że jedynym rozwiązaniem na to, o jakim myślałem, było wyczulanie znajomych by przygotowywali miejsce stojące.

Niestety ostatnio na wyjeździe gdy mieliśmy do dyspozycji tylko małą hotelową lodówkę nie dało się tego zrobić, bo miejsca stojące kończyły się na 5, a zapotrzebowanie było na 10-15 schłodzonych butelek.

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osad w moim przypadku zupełnie mi nie przeszkadza. Niektórym amatorom mojego piwa może przeszkadzać i to tylko i wyłącznie z tego względu. Zaraz mi ktoś będzie truł że mętne albo że mu się coś dziwnego wlało. Nie chce też za każdym razem mówić jak obsłużyć i nalać domowe piwo. Pomijam picie z butelki. Gdzieś w polskim sklepiej dla piwowarów widziałem środek o którym pisałem w pierwszym poście ale dziś szukałem i za cholere nie mogę tego odszukać :( bo bym się chętnie tym z Wami podzielił i poznał opinię.

Edytowane przez bkrawczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zaraz mi ktoś będzie truł że mętne albo że mu się coś dziwnego wlało.

 

Nie jestem wybitnym sensorykiem, a estetyka piwa (czytaj mętne) mi nie przeszkadza, ale piwo nalane z osadem zmienia smak na gorsze. Jeśli wiem, że ktoś nie ma warunków do przechowywania piwa albo nalewa je w sposób niewłaściwy, to ode mnie piwa nie dostanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeśli wiem, że ktoś nie ma warunków do przechowywania piwa albo nalewa je w sposób niewłaściwy, to ode mnie piwa nie dostanie...

Chciałbym aby to zawsze było takie proste... Ale co zrobić jak się na wyjazd zabrało 2 skrzynki piwa i trzeba to opić, bo zaczyna brakować miejsca w piwnicy? albo gdy nie wiem jakie ktoś ma warunki...

 

Odejdę odrobinę od tematu... ale czy tylko moje piwa zaczynają "kipieć" gdy tylko poleżą kilka minut w lodówce zamiast stać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się masz gejzer - gushing? No to nie jest normalne mi piwa mogą nawet stać w lodówce nawet do góry nogami i raczej nie wychodzą z niej po otwarciu. Może za dużo surowca do refermentacji albo nie dokończona fermentacja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odejdę odrobinę od tematu... ale czy tylko moje piwa zaczynają "kipieć" gdy tylko poleżą kilka minut w lodówce zamiast stać?

 

 

Kilka minut? Być może jest za ciepłe. Gdy ciecz jest zbyt ciepła, znacznie szybciej zaczyna uwalniać się z niej CO2, co powoduję efekt "gushingu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z osadem pojawia się u mnie gdy piwa zawożę do znajomych i oni nie mają w lodówce miejsca by butelki stały. Wtedy niestety cały osad opada na boczną ściankę butelki i jest słabo :/

Przyznam, że jedynym rozwiązaniem na to, o jakim myślałem, było wyczulanie znajomych by przygotowywali miejsce stojące.

Niestety ostatnio na wyjeździe gdy mieliśmy do dyspozycji tylko małą hotelową lodówkę nie dało się tego zrobić, bo miejsca stojące kończyły się na 5, a zapotrzebowanie było na 10-15 schłodzonych butelek.

 

Jednym z fajnych sposobów na pozbycie się drożdzy jest właśnie trzymanie piwa w lodówce w pozycji poziomej, gdy chcesz nalać odwracasz butelke tak by nalewając osad drożdżowy był od góry, wtedy jest zbity i zostaje na sciance. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podajesz przykład drożdży, które są właśnie najbardziej znane z swojej pylistości i słabej flokulacji

 

Undeath nie będę czarował, ale ja mam problem z interpretacją definicji flokulacji drożdży. Już tłumaczę moją niezrozumienie...

 

Otóż w przypadku Wyeast 1007 uzyskuje najbardziej klarowne piwa - Kolsch i Alt. Kolsch jest już klarowny już po burzliwej. Kilku tygodniowe lagerowanie tylko poprawia sytuację. Drożdże po burzliwej na dnie tworzą piękny drożdżowy placek o konsystencji miodu (do zbierania gęstwy wręcz idealna sytuacja). Piana po burzliwej opada zupełnie a na powierzchni unoszą się jedynie jakieś naprawdę niewielkie drobinki (wszystko opada?). W butelkach piwo jest klarowne 2-3 dni od rozlewu, a osad jest taki sam jak w przypadku innych drożdży (opisuję moje obserwacje).

 

No i teraz wytłumacz mi niską flokulacje, a nawet pylistość tego szczepu drożdży. Piszę poważnie bez żadnej ironii. Czy ja źle interpretuje definicje flokulacji czy to jakaś pomyłka producenta w opisie tego szczepu?

 

Poniżej fotka mojego Kolscha - zdjęcie może aż tak tego nie oddaje, ale piwo jest naprawdę mega klarowne. Nalane bez osadu oczywiście ;)

 

11228109_385290111670844_913091240928695

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze to wyjaśnił bnp w tym temacie: http://www.piwo.org/topic/12211-flokulacja-sedymentacja-i-klarownosc/?p=249818

 

Wiesz na niską flokuację składa się kilka czynników (temp. fermentacji, ilość drożdży itd.), a także piwo jakie robimy. Nic w piwowarstwie nie jest zero jedynkowe i trzeba spełnić szereg czynników żeby wyszło tak jak u ciebie. Ja przy german ale w jednym piwie miałem super flokuacje, przy drugim już bardzo niską, trzecie piwo klarowało się prawie miesiąc bo pływała mi zawiesinka. Na anglojęzycznych forach znalazłem informacje, że też mieli takie problemy z tym szczepem. Plus do tego jeszcze przy okazji czytania książki o wodzie do piw natknąłem się na zapis, że nawet zawartość jonów wapnia może wpłynąć na flokuacje. Dwa z doświadczenia widzę też, że przy niektórych szczepach im więcej składników niesłodowanych tym gorsza ich sedymentacja następuje. Jeżeli u ciebie to nie występuje to bardzo dobrze tylko się cieszyć. Ostatni przykład drożdże Thames Valley o bardzo wysokiej flokuacji wg. Wyeasta, w praktyce na sklarowanie piw potrzebowałem 2-3 tygodnie w butelkach, do tego osad bardzo luźny na dnie i łatwo przy nalewaniu go podbić. Ostatnie piwo NBA przesada też na nich z kega mętna kupa leciała przez pierwsze 5-6 litrów pomimo temp. 10C. Natomiast w butelkach po 3 tygodniach dopiero pięknie osiadły na dno. Więc widzisz różnie to bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dobrze to wyjaśnił bnp w tym temacie: http://www.piwo.org/...wnosc/?p=249818

 

A wiesz, że po swoim wpisie zacząłem przeszukiwać forum w tym temacie i znalazłem wpis bnp :) Dzięki za zaangażowanie... Znowu się czegoś nauczyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.