Skocz do zawartości

Pierwsze brewkity pale ale black rock, lager coopersa i stout coopersa


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety apropo kasy jak najbardziej się zgodzę z Tobą. Plus wielki że odchodzą zalewy cukrowe, przelewania do drugiego fermentora itp. A wiadomo że o zakażenie też łatwiej. Sugeruję Ci jednak ważenie wagą jubilerską. Kilka razy już tutaj czytałem że miarkami tak na oko jak ludzie sypali różnie to im wychodziło. A stylów jest tyle, że czasami te pół grama nawet robi różnicę. Dzisiaj tutaj to opisałem w innym temacie. Pamiętaj też(jak tutaj kilka osób mi kiedyś wspomniało) że oxi dla właściwego działania potrzebuje przebywać w styku z powierzchnią około 3-4 minut. Na butelki mam trochę inny sposób ale też używam oxi. Na pewno działam inaczej niż na początku. U mnie roztwór oxi w butelkach zalanych na maxa jest minimum właśnie 4 min a potem do następnych butelek przez lejek itd. I zawsze potem spłukuję wrzątkiem butelki. Oxi to utleniacz i nie ma co ryzykować. Ty sobie po testuj różne sposoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Reters napisał(a):

U mnie roztwór oxi w butelkach zalanych na maxa jest minimum właśnie 4 min a potem do następnych butelek przez lejek itd. I zawsze potem spłukuję wrzątkiem butelki. Oxi to utleniacz i nie ma co ryzykować. Ty sobie po testuj różne sposoby.

Cześć,

Czegoś tutaj nie rozumiem - piszesz, że dropsy lepsze do refermentacji i roztwór cukrowy to za dużo roboty. Ok, każdy szanuje swój czas. Ale Twój sposób mycia butelek dla mnie jest co najmniej dziwny i bardzo praco i czasochłonny. I chyba dość niebezpieczny (wrzątek).

Mam do zabutelkowania 40 litrów piwa, czyli 80 butelek. 80 x 4 minuty plus pewnie po minucie na przelanie wrzątkiem daje prawie 7 godzin. Kosmos! A jeszcze butelkowanie...

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Paweł76 napisał(a):

Cześć,

Czegoś tutaj nie rozumiem - piszesz, że dropsy lepsze do refermentacji i roztwór cukrowy to za dużo roboty. Ok, każdy szanuje swój czas. Ale Twój sposób mycia butelek dla mnie jest co najmniej dziwny i bardzo praco i czasochłonny. I chyba dość niebezpieczny (wrzątek).

Mam do zabutelkowania 40 litrów piwa, czyli 80 butelek. 80 x 4 minuty plus pewnie po minucie na przelanie wrzątkiem daje prawie 7 godzin. Kosmos! A jeszcze butelkowanie...

Pozdrawiam.

 

A to nie można zalać na raz 5, czy nawet 10 butelek ?

Wiec masz wtedy 8x4 minuty, plus kilkanaście na przelanie wrzątkiem

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei nie zgadzam się z tezą, że syrop cukrowy to samo zło (bo przelewanie, utlenianie, nierównomierne rozmieszanie...), a najlepsze dropsy (jeszcze z opcją krojenia!) albo cukier sypany i to jeszcze z wagą jubilerską. Zrobiłem (dopiero) kilkanaście warek. W każdej używałem syropu - nie zauważyłem żadnych niepokojących oznak. Nagazowanie było zawsze ok.

Ale w jednym zgadzam się z @Reters: każdy robi jak chce 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, fotohobby napisał(a):

A to nie można zalać na raz 5, czy nawet 10 butelek ?

Wiec masz wtedy 8x4 minuty, plus kilkanaście na przelanie wrzątkiem

No tak, rzeczywiście. Nie pomyślałem.

Mimo wszystko ten wrzątek trochę mnie niepokoi. Ja używam Starsanu.

Podsumowując - każdy robi jak chce. 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, fotohobby napisał(a):

A to nie można zalać na raz 5, czy nawet 10 butelek ?

Wiec masz wtedy 8x4 minuty, plus kilkanaście na przelanie wrzątkiem

Dokładnie tak Paweł76. Zazwyczaj robiłem roztwór 2 litrowy na 4 butelki, teraz robię trzy litry(3 łyżeczki oxi) na 6 butelek. Bo mi się nie chce czekać aż tak długo;) Roztwór zawsze robię w wodzie o temp. około 60 stopni bo oxi się wtedy dużo lepiej rozpuszcza.

 

Odnośnie wrzątku to jest inaczej niż sądzisz. Przykład mam 10 butelek po już po oxi w zlewie w czajniku zagotowana woda np około 2 litry i nie zalewam wszystkich butelek w całości bo to nie o to chodzi. Wlewam tak po trochu do wszystkich zakładam rękawice takie do wypieków i blach i energicznym ruchem wylewasz tą wodę i na suszarkę. Łącznie to wszystko np. 40 butelek nie zajmuje wiele czasu, a jak dojdzie się do wprawy to już jak automat;) Tylko jest jeden warunek przy takim systemie, butelki wcześniej muszą być chociaż opłukane jak zlejemy piwo itp. Nie przejdzie to jak się ma pleśń w butelce lub inne wynalazki. Akurat butelki to mam już wstępnie czyste. Więc zero problemu.

 

Starsan zapewne też jest ekstra, aczkolwiek nie stosowałem więc się nie wypowiem. Wiem też że środek taki medyczny nazywający się Desam to po prostu jest kosmos apropo odkażania powierzchni. I nawet testuję pewien sposób z nim na butelkach. Ale to w fazie testów😁

 

Zalewa cukrowa jest spoko jednak wytłumaczyłem, czemu wolę dropsy lub dodawanie cukru do każdej butelki. I tutaj akurat w tym momencie zdania nie zmienię, bo nawet nie wyobrażam sobie przelewać piwa do innego fermentora, używać rurek przy tym itp. I tak jak dzejkej napisał róbmy tak jak lubimy oby to było efektywne. A dropsy z opcją krojenia to już sam świadomie to wybrałem;) I powiem Ci że też obcykałem się w tym aczkolwiek rzeczywiście jak dawałem do portera po 1,5 gr dropsa tego coopersa to chwilę zabawy z tym było. Wiadomo wszystko odkażone itp. Chociaż teraz jak patrzę to cena tych dropsów się zrobiła jakaś dziwna po 34-37 zł więc za jakiś czas pewnie przejdę na cukier. Waga jubilerska, mały kieliszek od wódki na wagę tarowanie, cukier wagowo ile chcemy łyżeczką od herbaty do kieliszka. Lejek do butelki(oby suchy;)) i wsypujemy. I tak po kolei, jak się człowiek wdroży to będzie moment. Butelkujemy i pewnie będzie jak przy dropsie. Po 2-3 godzinach każda butelka energicznie przekręcona żeby otoczka na dnie butelki się ładnie rozprowadziła w piwie. Odstawiamy i za 14 dni cieszymy się dobrym nagazowanym piwem😁

 

 

 

Edytowane przez Reters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiem Ci że właśnie będę się przymierzał do pozbycia etykiet z około 30 butelek. Do takiego wynalazku jak Porter Karaibski potrzebuję, bo to jakoś takie kunsztowne trunki lepiej wyglądają na butelce z własną etykietą ale naklejonej na czyściutką butelkę.

 

I tak sobie myślę co tutaj zrobić... Nie mam warunków też apropo wanny czy dużych baniaków. Chociaż możliwe, że takie moczenie w ciepłej wodzie mało co by dało jak piszesz, że ten klej jest przerąbany😒

Edytowane przez Reters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Ununul napisał(a):

Mycie butelek w srodku to pryszcz w porownaniu do rozpuszczania kleju po etykietach. To jest najgorsza robota i zawsze po tym mam rece upieprzone rozpuszczalnikiem. Musze sie w koncu przerzucic na kegi, ciekawe kuedy budzet na to pozwoli... 

Bo się kupuje piwa, które mają etykiety klejone klejem rozpuszczalnym w wodzie. Ostatnio będąc w DE kupiłem sobie skrzynkę Helle/Marzen z lokalnego browaru i miałem niezłe piwko, fajne butelki i etykiety, które same odchodziły z butelek.

Szwagier pije Okocim, butelek raczej nie oddaje, tylko przekazuje mnie za kilka rzemieślniczych piw. A moja Eterna bardzo lubi butelki z Okocimia

 

W Polsce większość tak klejonych etykiet mają koncerniaki, ale niektóre lokalne browary także.

Kraft to raczej mocny klej

Swoje etykiety kleję na klej w sztyfcie - same odchodzą po namoczeniu

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Ununul napisał(a):

Mycie butelek w srodku to pryszcz w porownaniu do rozpuszczania kleju po etykietach.

To zależy od marki. Jak uzbiera mi się trochę butelek, to pakuję do wiadra, daję pół tabletki do zmywarki, zalewam ciepłą/gorącą wodą (również do wewnątrz) i zostawiam na kilka godzin lub całą noc. Po tym czasie sporo etykiet pływa po wierzchu i takie butelki wystarczy przetrzeć zmywakiem. Ale rzeczywiście są też oporne, które nie schodzą. Takie lądują u mnie w koszu, bo nie chce mi się z nimi walczyć.

Wg mnie butelki po piwie to luzik. Proponuję poćwiczyć na butelkach po winie. To jakby porównać klej biurowy z cyjanopanem 😁

Edytowane przez dzejkej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eterna mistrz!! Zakapslowałem już nią pewnie tak z 500 butelek i chodzi jak burza;) Tylko ważne raz na jakiś czas potraktować ją WD40

 

I tak, zależnie od szyjki. Okocim nie dość że jest "do wypicia" jak na piwo z tzw koncernów to ma szyjki które lubi Eterna;) Podobnie z Łomżą czy Jasna czy Pils. Może troszkę ciężej się butelkuje i akurat przy nich kapsel na środku ma oznaki kapslowania, mimo to daje radę. Kiedyś miałem nie używać zielonych butelek ale teraz sporo mam piwa do butelkowania, a że sporo piję tej Łomży to nie mam innego wyjścia;) Chociaż mój kolega mi mówił, że jak butelki są w kartonie lub szafce pozbawione nasłonecznienia to jest zero problemu.

Edytowane przez Reters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używałem grety, czytałem że potrafi zrywać szyjki ale przy butelkach od żubra(nie piję ale mam dostęp do butelek, wpadły mi w oko i etykiety łatwo odchodzą) poradziła sobie świetnie. Również zostawia ślad na kapslu ale widoczny jest tylko pod kątem. Przy pierwszym kontakcie z butelkami ze sklepu zrobiłem im kąpiel w wannie, żeby etykiety ściągnąć i dalej to samo co Reters tylko, że trzymałem zalane silnym roztworem oxi przez 12h bo pleśń i inne cuda w środku następnie płukanie i drugiego dnia wszystkie do piekarnika 200° na 30min. Przed rozlaniem potraktowałem je myjką do butelek taką żółtą plastikową i na suszarkę. Przy kolejnych warkach już nie będę tak wymyślał, po spożyciu przelać wodą i powinno być ok.

IMG_20240127_192539.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, BartekPiwowar napisał(a):

Przy kolejnych warkach już nie będę tak wymyślał, po spożyciu przelać wodą i powinno być ok.

I jest OK - płukanie wodą i zatykam kapslem. Do następnego rozlewu nic w środku nie wyrasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lager z puszki już w piwnicy. Popełniłem kolejny błąd bo nie schodziłem brzeczki w garnku i po dodaniu jej do reszty zimnej wody w fermenotrze okazało się, że ma 23°!!! Musiałem czekać aż ta osiągnie 15° na balkonie co zajęło całą wieczność. Drożdże dodane w temperaturze 13° po wcześniejszej rehydratacji. Tym razem nic nie przypaliłem 😉 i żeby 20L nie było takie słabe oprócz 1,7kg płynnego ekstraktu dodałem 200ml miodu. Wyszło 12,5blg mierzone w 16°. Piwo przed dodaniem drożdży przelałem z jednego fermentora do drugiego w celu napowietrzenia bo po trzech godzinach na balkonie piana zupełnie opadła. Chciałem całość zrobić w fermenotrze z kranikiem ale ten zaczął przeciekać. W zestawie mam tylko jedną uszczelkę która zamontowałem od środka tak jak przy butelkowaniu pierwszej warki i nie jestem pewny czy nie powinna być na zewnątrz. Zamówiłem dwie dodatkowe i założę po dwóch stronach. Cały sprzęt mam z browamatora. Nie ufam temu plastikowemu kranikowi. Przy rozlewaniu pierwszego piwa znalazłem małą plamę ale byłem w takiej euforii, że nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzić kranik. Jest coś sprawdzonego w tym temacie? 

 

Reters pisałeś, że wszystko robisz z kranikiem bez przelewania. Może coś podpowiesz? Jeżeli chodzi o siłę dokręcenia, zrobiłem to całkiem solidnie ale bez narzędzi jednie palcami tak mocno jak potrafiłem. 

 

Wszystkie cukromierze są skalibrowane na 16°? 

 

Przy uwodnieniu drożdży 20min tak jak zaleca producent na opakowaniu i po tym czasie do zamrażarki żeby uzyskać odpowiednią temperaturę to dobra metoda czy robię coś źle?

 

 

Nie wiedziałem, że aż tak się w to wkręcę. Warzenie piwa uzależnia!!! 🤣🤣🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha,ha uzależnia szczególnie jak Ci wyjdzie dobre piwo;)

 

Co do kranika i fermentora. Ogólnie mam trzy. Tylko dwa od Marxam. Niestety ten sklep już kończy działalność.

 

Ostatnio kupiłem z tej aukcji:

 

https://allegro.pl/oferta/pojemnik-fermentacyjny-33l-z-kranem-przezroczysty-7713737068

 

U mnie akurat ważne było, żeby otwór na kranik był jak najniżej i tak mam w 3 fermentorach. Trzy kraniki mam takie jak w aukcji którą Ci wysłałem. To są z firmy Browin i jak chcesz wszystko działać w jednym fermentorze łącznie z rozlewem, ważny jest też reduktor osadów. Tylko taki:

 

https://allegro.pl/oferta/reduktor-osadu-10501590654

 

Ustawiasz go wtedy w kraniku od wewnątrz, żeby górą był ten otwór. A uszczelkę tą gumową dajesz przed umieszczeniem kranika w otworze fermentora. Ona musi być na zewnątrz. A nakrętką tą białą dokręcasz wszystko od wewnątrz. Powiem Ci że ponad rok tak to stosuję i do dzisiaj nie miałem przeciekania itp. dokręcam po prostu ręką dość mocno. Tylko akurat u mnie trzymam piwo z miesiąc lub ponad więc już nie sprawdzam blg po tygodniu, dwóch czy trzech. Już mnie tak nie kusi jak na początku. BLG mierzę dopiero przy rozlewie rurką z zaworkiem i to dopiero jak zleje tak z 4-5 butelek. Wtedy jest dobitnie miarodajny odczyt. Zawsze po nastawie brzeczki zakrywam kranik na czas fermentacji folią aluminiową lub czymś podobnym. Po rozlaniu kranik na kilka godzin w płyn z ludwikiem potem przepłukanie wodą i do suszenia. Przy kolejnej warce możesz go zanurzyć w płynie z oxi i potem wodą przepłukać lub też Desamem odkazić ale też potem przepłukać Desam wodą przegotowaną. Nie stosuj wrzątku do kranika. Zacznie po czasie przepuszczać wodę itp różne problemy mogą się z nim dziać.

Edytowane przez Reters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Reters napisał(a):

https://allegro.pl/oferta/pojemnik-fermentacyjny-33l-z-kranem-przezroczysty-7713737068

 

https://allegro.pl/oferta/reduktor-osadu-10501590654

 

Fermentor, kranik i reduktor mam praktycznie ten sam. Jedynie fermentor z miarką do 25L i nie jest aż tak przezroczysty ale coś tam widać. Kranik nie był gotowany jedynie oxi i ciepła woda, ewidentnie cieknie przy uszczelce. Spróbuję dzisiaj z wodą i uszczelką na zewnątrz. Dzięki!

 

IMG_20240129_095709.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko fermentor i przy tym reduktorze spokojnie może być na takiej wysokości. Uszczelka ta biała musi być właśnie od zewnątrz, czyli nakładasz ją na gwint do samego końca. Widzę że raczej kranik Browina więc taki sam jak te moje trzy. Mi już rok pomagają i nie było mowy o przeciekaniu.

 

Wiadomo na samym początku jak zaczynam zlewać piwo do butelek minimalnie "błotka" poleci ale ja tak robię, że troszeczkę zlewam tego pierwszego do miski a potem już klasycznie do butelek. Tylko używam rurki z zaworkiem, coś takiego:

 

https://homebeer.pl/pl/p/Rurka-do-rozlewu-z-zaworkiem-grawitacyjnym/766

 

Piwa gdzie drożdże były o wysokiej flokulacji około miesiąca i mam klarowniutkie. Sam jestem zdziwiony że aż tak w końcu nie zlewam na cichą itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rurka na pokładzie. Dałem uszczelkę tak jak napisałeś i faktycznie nie cieknie!!! Do głowy by mi nie przyszło, że musi być na zewnątrz fermentora. Dzięki za podpowiedź ✌️ to ułatwi sprawę bo chcę zrobić dwa piwka w tym samym czasie, jedno mocniejsze i drugie słabsze dlatego dwa fermentory potrzebne. Szukam informacji na temat gęstwy ale nic nie mogę namierzyć. Wiem jak się z nią obchodzić ale nigdzie nie mogę znaleźć jakiej ilości użyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.