Ja tylko dodam cytat ze znowu aktualnej książki - "Zapiski oficera armii czerwonej" -
" – Jeśli nie będziesz gniewać się, to ja ci powiem, co wyście wynaleźli.
– Dobrze – powiedziałem. – Słucham.
– Dwie tylko rzeczy. Jedna, to samowar. A druga, łaźnia parowa. I to nawet nie wy pierwsi wynaleźli, bo samowary mieli Chińczycy, kiedy Rosji nawet początku nie było. A łaźnia parowa była znana również, na wschodzie i w Rzymie, przed kilku tysiącami lat.
– Więc tak wygląda, według ciebie, że u nas nic dobrego nie ma.
– Czemu nie?... Macie dobrą propagandę... Najlepszą na świecie..."
Co po części potwierdza Twoje słowa.
Fajne materiały do poczytania w temacie. Ja dawno temu słyszałem od jednego AKowca mieszkającego w czasie wojny na obecnej Białorusi o piwie z dużym dodatkiem żyta które było robione u niego we wsi i okolicach - niestety za wiele szczegółów nie pamiętam, coś mi się kołacze po głowie, że często z braku chmielu ratowali się dodając ruty lub jakiegoś innego gorzkiego ziela które te piwo częściowo "konserwowało" i smakowo upodabniało do klasycznego.
Swoją drogą to żałuje, że sobie nie spisałem rozmów z tym Panem bo to była szalenie inteligentna osoba i miał dar opowiadania. Podpytam jeszcze żyjącą babcię żony o to co na Ukrainie robili przed wojną - z jej historii znowu pamiętam, że tam raczej mocniejsze trunki królowały i to przed wojną, bo po 45' to kołchozy, PGRy i po domach to tylko pokątnie w tajemnicy i raczej żeby sponiewierało, a nie było wykwintne.