Skocz do zawartości

Ranking

  1. wizi

    wizi

    Members


    • Punkty

      2

    • Postów

      1 679


  2. lechu555

    lechu555

    Members


    • Punkty

      2

    • Postów

      493


  3. fotohobby

    fotohobby

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      1 372


  4. bielok

    bielok

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      3 105


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 2024.01.13 uwzględniając wszystkie działy

  1. bielok

    Niezależny browar domowy "Pod Baranem"

    Warka #141 rozruch Mała warka, uwarzona w garnku 12l na rozruch Vossów. słody: 2700 g - mieszanka nieznana (dużo słodów ciemnych) 300 g - pszenica chmiel: 40 g - ksiażecy drożdże : kveik voss lallemand jedna saszetka Zacieranie na bryta w 67°C w 9 l wody przez czas ok 60'. Następnie podgrzane do 78°C i przelane do worka filtracyjnego + dolewka 5 l wody tej samej temperatury. Chmielenie: 20g ksiażecy na 60' 20g ksiażęcy na 0" Schłodzone do 31°C, przelane 4x pomiędzy wiadrami celem napowietrzenia, drożdże rozsypane na pianę. Po poł godzinie zamieszane. Uzyskałem 9L 14 blg, doleje 1l wody żeby rozcieńczyć. A może dwa
    1 punkt
  2. Z tym ścinanym zbożem to bardzo dobry deskryptor, na który nie wpadłem! Skórka chleba już trochę mniej o tyle, że piłem tego Polskiego Lagera i on skórkę, świeżo pieczonego chleba miał wyraźną, ale to jeszcze nie do końca to co mam na myśli, chociaż zdecydowanie jakby z tej samej rodziny slodowości. Deskryptor siana też pojawił się na przeszukiwamym przeze mnie forum, więc zapewne mówimy o tych samych, albo chociaż bliskich wrażeniach. A sam dekokt długo gotowałeś czy tylko do wrzenia i spowrotem do reszty zacieru? @Retersmoże nie do końca chodzi o osobiste preferencje tylko o dostrzeganie czegoś abstrahujac od tego czy to nam smakuje czy nie. Jestem niemal pewien, że niezależnie czy ktoś ten smak będzie czuł lżej czy ciężej i czy ogólnie go lubi to niemożliwym jest by w ogóle nie dostrzegł go obiektywnie. Nie mówię tutaj o marginalnych przypadkach, że ktoś tam 'genetycznie' czegoś nie ma możliwości wyczuć, tylko bardziej o zjawisku społecznym jakim jest 'common sense' , po naszemu coś a'la 'zdrowy rozsądek', czyli jak 10 osób patrzy na trawę i widzi ją zieloną to coś w tym musi być, jakiś powód dlaczego tak im się to jawi w większości, nawet jeśli znajdzie się ktoś inny dla kogo nie jawi się ona taka. Nie wiem czy dobrze to wytłumaczyłem.
    1 punkt
  3. @lechu555@Reters Jeszcze lepsze jest to, że poziom wyczuwania tego aromatu/smaku (jak i wielu innych) zależy od indywidualnego odczucia degustującego. Zrobiłem kiedyś ciśnieniowego Hellesa (85% pilznenski, 15% Carapills) na jednych z podanych wyżej drożdży z zacieraniem w 68C i 90minutowym gotowaniem. Jak to w Helles chciałem uzyskać słodowy aromat/smak. Piwo wyszło bardzo OK, słodowość była, choć wg mnie mogłaby być lepiej odczuwalna. Ale mój kumpel tylko przytknął nos do krawędzi szklanki i od razu powiedział "sama skórka chleba, plus ścinane zboże" Twierdził wręcz, że ten aromat jest zbyt nachalny, a piwo ma zbyt mocny balans na słód. Skojarzenia jednego z Kolegów z Forum, które je testował to "delikatny jasny słód, sianko" więc bardziej zbliżone do mnie. Pamiętam, że kiedyś warzyłem pilsa z jednowarową dekokcją i szalonej różnicy nie było... Teraz zrobiłem sobie 12l Desitki i zadałem Wyeast 2633 Octoberfest Lager Blend To będą moje drożdże na sezon lagerowy - o ile ruszą, bo po 2h od zgniecenia aktywatora saszetka nie spuchła jakoś widowiskowo
    1 punkt
  4. @Retersmiałem wrzucić akurat link gdzie ten temat jest poruszony w kontekście niemieckiego lagera: https://www.homebrewtalk.com/threads/that-german-lager-taste.695430/ i przeczytaj sobie post usera Protos: "You might try to do a simpler experiment AND still a true and authentic single-decoction. Just do all the infusion steps you fancy and during the last dextrinization step (at 68° or 72°C), instead of immediate Vorlauf, just scoop the grains by a colander from the mash tun and boil them in a kettle for 10 to 45 minutes. Keep the liquid wort in the tun at the same T°, while you're boiling the grains. Then just return the boiled grains to the tun, and then lauter. Voila, you've got all necessary melanoidins and tannins in your wort and authentic decoction flavour in your beer! It's really that simple. The process is the same if you brew in a bag. All extras you need is just another kettle and 10 to 45 mins to boil the grain." Może tutaj droga by wziąć trochę tych ziaren i łusek z zacieru i pogotować by puściły taniny, a potem dodać to do zacieru. Nadal jeszcze pozostaje kwestia przy jakim ph bo jam mam wrażenie, że tych tanin czy garbników to przy moim ph 5.2 to nie przechodzi nic. Właśnie zapytałem ziomeczka, od którego dostałem kiedyś takie piwo o to czy pamięta ph zacierania i odpisał: "nie regulowałem ph w ogóle", a w składzie pilzeński i kasza jęczmienna (20% zasypu). Mnie się wydaje, że krąg poszukiwań zacieśnia się coraz ciaśniej wokół dostawania się tanin i garbników do brzeczki i posiadania nad tym jakiejś kontroli. Jestem też niemal pewien, chociaż było to dawno, że owego posmaku NIE BYŁO czuć w momencie zadania drożdży, więc powstaje on raczej wskutek fermentacji i widocznie coś się tam dzieje podczas niej co uwydatnia ponad próg wyczuwalności ten właśnie posmak. Aż tak dokładnie nie pamiętam, a może sobie teraz wmawiam, żeby potwierdzić swoje przypuszczenia, ale wysładzałem wtedy symbolicznie 3 litrami wody z kranu bez modyfikacji jej ph, co lepsze ja zacieram w worku i woda wsiąkła w młóto w worku po czym wszystko to wycisnąłem, a z worka przechodzi też i osad. Póki co robię jeszcze lagera z płatkami jęczmiennymi (15% zasypu), jeżeli to nie przyniesie efektu to następnym razem poczynię wyżej opisaną dekokcję i dam znać czy pomogło. Wspomniałeś też o Królewskim i to by się zgadzalo, pamiętam jak dziś, że 8 lat temu jak piłem króla z ówczesną dziewczyną (stad pamiętam) i właśnie było to wyraźne! (bynajmniej nie zasługa niewiasty). Nie żebym stawiał to piwo za wyznacznik, ale ten smak był nie do nieodnotowania wtedy. Dzisiaj w królach tego w ogóle nie czuje, za to z jakieś pół roku temu piłem Żywca z kija i tam też to było do wyczucia chociaż reszta ohydnych 'smaków' rzygów i rannego kaca (taki smak) uprzykrzała jak można owe doznania. Piw z lat 90tych niestety nie miałem możliwości nigdy spróbować. Ze sklepowych kraftowych to pamiętam, że w lidlu Miami Lager z Innych Beczek miał to oraz któryś kormoran, chyba Świeże Lager. Na pewno NIE MA tego pilsner urquell, ani jagiełło chmielak, ani Trybunał Eksport, ani Zlaty Bazant, ani Maryenshtadt Polski Lager [będę dopisywał w miarę kolejnych próbowanych piw]. Wymieniam je by ktoś nie bral ich jako punkt odniesienia w dyskusji. Dałem 5% do ostatniej warki, po fermentacji tego nie czuć, poszło w butelki, więc już jedyna szansa, że pojawi się to w trakcie leżakowania (wątpię, ale zobaczymy). Chyba jednak nie o melanoidyny chodzi, aczkolwiek przynajmniej nie one same.
    1 punkt
  5. Słód melanoidynowy 10-20% zasypu lub zacieranie dekokcyjne.
    1 punkt
  6. Poczekaj, potrzymaj w wyższej temperaturze. Sprawdź Blg za tydzień.
    1 punkt
  7. U mnie twarda, o ile wpływu profilu wody jestem świadom o tyle raczej nie tutaj bym się doszukiwał. Nawet z symboliczną ilością chmielu jest pusto jak we łbie nastolatki.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.