Jeśli o mnie chodzi to nie jestem przekonana. Zawsze modyfikacje wody kojarzą mi się z browarem, gdzie wodę najpierw poddawano odwróconej osmozie, a następnie robiliśmy z niej "wodę pilzneńską" sypiąc sole z wiadra.
Mam w kranie bardzo dobrą, smaczną, ozonowaną wodę. Nie robiłam nigdy testów, ani nie mam analiz ale prawdopodobnie mam bardzo miękką wodę, gdyż przez kilka lat użytkowania czajnika praktycznie nie ma w nim kamienia. Jeśli piwa wychodzą smaczne to nie widzę potrzeby modyfikacji. Chmielu aromatycznego zwykle daję więcej niż normy przewidują, więc jak dla mnie aromat jest wystarczający. Kiedyś do IPA dodawałam gipsu i na tym moje modyfikacje wody kończą się. Mam wrażenie, ale to oczywiście tylko moje zdanie, że wpływ wody jest przeceniany, tak się jakoś utarło - "krystalicznie czysta woda, z górskiego źródła..."
Z tego co pamiętam to Coder kiedyś pisał, że łatwo przedobrzyć z modyfikacjami.