Jak już pisałam w kilku miejscach, po wstępnym entuzjazmie nastała cisza, a niektórzy wręcz poznikali
No właśnie, ja niestety nie czułam się i nie czuję ciągnięcia przedsięwzięcia na własnym garbie, bo nie chodzi tylko o formalności, ale też o to, żeby to nie był twór, który jest tylko po to, żeby być.
Tak jest, ze względów powyższych - rejestrowanie oddziału, tylko po to, żeby był, mija się z sensem, dlatego tego nie zrobiłam i nie zrobię już.
Jeśli chodzi o stowarzyszenie piwowarów domowych, to kiedyś musi się stać. Jak już wielokrotnie deklarowałam w rozmowach, widzę się jako aktywny członek, natomiast ze względu na już sporą ilość innych tematów, nie będę siłą napędzającą - chciałabym coś porobić jako wykonawca, a nie jako pomysłodawca i główny macher
Wydaje mi się, że stowarzyszenie powinno skupiać się głównie na piwowarstwie domowym i kwestiach jego rozwoju - w tym doprowadzeniu do zmian w przepisach ułatwiających rozpoczęcie takim browarom działalności komercyjnej. Szerokiej współpracy z molochami to się boję. To jest inny świat. Oczywiście są chlubne wyjątki - czasem Współpraca z małymi, fajnymi browarami - jak najbardziej.