Nie mówię nie, ale pierwszy raz zrobię według książki (Jamila). To co on proponuje ma symulować tradycyjne metody, fermentacji bez drożdży, kiedy wlewali piwo do jakieś starej zainfekowanej beczki i samo sobie fermentowało.
Drożdże są tylko po to, żeby pomóc robaczkom zjeść trochę cukrów, bo inaczej bardzo długo by to trwało, dlatego są neutralne, żeby więcej nie namieszać w smaku. Złożony smak powstanie (mam nadzieję) ze złożonego zasypu słodów specjalnych.
N.b. z mojego wywiadu wynika, że nie ma sensu dodawać samego Lactobacillusa, on jest za słaby na takie mocne piwo. Chyba dodam WLP Belgian Sour Mix I.