Zadzwoniliśmy do proboszcza; okazało się, że tej niedzieli zmieniono proboszcza i nowy ma teraz pełne ręce roboty w związku ze zmianą parafii itp.
Ma on też inne spojrzenie na sprawę pomocy - ludzie potrzebują nie tyle AGD co podręczników szkolnych, i różnych spraw rolnicznych - ziarna na zasiew itp.
Mala refleksja z mojego prywatnego doświadczenia: bardzo trudno jest komuś pomóc. Ludzie naprawdę potrzebujący nie zgłaszają sie po pomoc, bo nie wiedzą jak się za to zabrać, albo są zbyt dumni. Zawsze natomiast chętnie korzystają z tego różne cwaniaczki i oszuści - tak jest i w tym przypadku, ksiądz nam opowiedział parę smaczków.
Mam propozycję - dajmy sobie spokój z tą akcją, bo to nas przerasta. Co najwyżej możemy przekazać gotówkę na cele Kościoła - wtedy przynajmniej cała społeczność będzie miała z tego korzyść, albo przekażmy pieniądze księdzu, na pomoc dla potrzebujących w.g. jego uznania. Za gotówkę ludzie kupią sobie to co naprawdę potrzebują, a dzięki pośrednictwu księdza jest szansa, że trafi to do ludzi prawdziwie ubogich.