Ostatnio wysłuchałem 4 godzin audycji Zajnaszewa i Palmera o poprawianiu wody i jestem dużo mądrzejszy w tym temacie:
Po pierwsze, zmiany składu wody da się odczuć w piwie, ale nie tak bardzo jak się spodziewamy, to są kosmetyczne, polerujące muśnięcia. One dają róznicę pomiędzy stwierdzeniem 'Bardzo dobre piwo' a 'O ja p******, to jest zaj******'. Nie ma co liczyć, ze pokryją jakieś wady techniczne czy niewłaściwy skład, żeby je zauważyć, trzeba już warzyć dobre, czyste piwo.
Aby zabrać się za modyfikacje wody, przede wszystkim trzeba znać skład swojej kranówki, żeby nie przedobrzyć z jakimś minerałem; choć na szczęście dopuszczalne granice są dość szerokie i jak to analizowałem, płaska łyżeczka nie powinna zaszkodzić w żadnym przypadku. Jeżeli dodamy więcej niż łyżkę stołową proszku lub 5-6 ml kwasu, jest szansa, że będzie to czuć w piwie.
Podstawy wiedzy są takie:
- Wapnia powinno być min. 50 ppm - ze względów technologicznych
- poziom HCO3 powiniem być dobrany do barwy piwa, bardzo jasne <50 ppm, bardzo ciemne >200 ppm
- ważny jest stosunek siarczanów do chlorków, jeżeli przeważają siarczany (przynajmniej dwukrotnie) akcentowany jest chmiel, jezeli chlorki, słód