bimbelt

Najprościej byłoby kupić zwykłego jasnego lagera, rozlać na kilka szklanek i potestować z różnymi ilościami esencji.

No, no - nieźleś to sobie wykombinował, panie McGyver

Krótka relacja filmowa:

Wybieram się na tygodniowy urlop do Szklarskiej Poręby, zatem muszę się "piwnie" przygotować do tej wycieczki. Zatem ktokolwiek widział, ktokolwiek wie: 1. Gdzie i czy w ogóle można się napić przyzwoitego piwa w Szklarskiej Porębie? 2. Gdzie się wybrać na piwne zakupy do Czech, by zdobyć coś spoza koncernowego standardu? 3. Co zwiedzić? Tu mi przychodzi do głowy Lwówek Śląski oraz Karkonos (chociaż przy tym drugim do pozwiedzania jest chyba tylko sklep firmowy). Jest jeszcze browar-muzeum w Harachovie. Czy warto się tam zatrzymać?

Czeka mnie pierwszy w życiu rozlew do kega. Proszę o wsparcie, bo nie mogę znaleźć odpowiedzi na kilka pytań. Piwo to jasna pszenica. 1. Refermentować w kegu czy nabić CO2? Najrozsądniej wydaje mi się dać surowiec do refermentacji i dobić kega CO2 po zamknięciu. Proszę o potwierdzenie (lub nie) mojej teorii. 2. Jeśli dobijać CO2, to czy surowca do refermentacji zostawić odpowiednio mniej? Ile mniej? 3. Czy piwo refermentowane w kegu nie będzie się zbyt mocno pienić, jeśli keg podczas serwowania będzie stać w temperaturze pokojowej? Jeśli tak, to czy jest jakiś sposób, by temu zapobiec? 4. Proszę o wasze rady w temacie odkażania kega i jego pokrywki.

Wydaje mi się, że ty jednak piszesz o piwie ryżowym

U mnie wyszło 12Blg, ale z tego co pamietam, to celowalem w 11-11,5 Blg.

No dla przykładu Fuggle miał 5,1% alfa-kwasów, czyli mamy: 179HBU / 5,1 ~= 35g granulatu

To może bitter? Fajne, lekkie piwo na lato, bardzo proste zacieranie: Przepis na ok. 25L brzeczki nastawnej: Zasyp: pale ale 4,25kg, caraamber 0,3kg Zacieranie: 68C - 60min Chmielenie: fuggles 179HBU - 60min, east kent goldings 195HBU - 45min, styrian goldings 123 HBU - 5min, east kent goldings 56HBU - 5min Drożdże: S-04 lub US-05 *HBU - alfa-kwasy*gramy

Dzięki, masz plusa u mnie.

Wrzuć publicznie, jeśli to nie tajemnica Ja też lubię pogotować.

Dzięki chłopaki. Super spotkanie, koniecznie trzeba powtórzyć. Tylko najpierw trzeba uwarzyć 34 kolejne piwa

Ja bym bardzo chciał uwarzyć klona Samuel Adams Lager. Z tego co piszą na etykiecie, to chmielony jest tettnangerem i hallertau mittelfruh. Na zagranicznych forach jest troche receptur, ale są od siebie bardzo różne. Pytanie, który chmiel dać na goryczkę, a który na aromat? Bo zasyp pewnie standardowy jak do pilsa/pilsnera.

Haha, nie "jesteście" tylko "jesteśmy". Z drugiej strony fajnie byłoby spróbować pszenicy, która leżakowała ponad rok. Moja niestety nie ma szans tyle przetrwać

A ja przyniosę między innymi swojego dubbla, żeby udowodnić, że to w beczce, to jednak nie była pszenica

Tak, można przyjść z małżonkami, ale nie jest to wymagane Do zobaczenia w sobotę.

Po pierwsze cydr to nie piwo Rozwodniony kompot: OK Czas fermentacji: najlepiej zmierz Blg. Możesz robić bez cichej, ale wtedy bezpieczniej zrobić dłuższą burzliwą (powiedzmy 10 dni). Leżakowanie: nie mam pojęcia, ale wydaje mi się, że powinno być pijalne zaraz po nagazowaniu, czyli jakiś tydzień od zabutelkowania.

Moje ciemne też przepadło. Widać do championa jeszcze mi daleko Gratuluje wszystkim laureatom i finalistom!

Jak chcesz, to podjedz jutro do mnie do pracy, to dam ci gestwe weihenstephanow, ktore wlasnie dostalem od stonerka. Obawiam sie jednak, ze po takim czasie masz na 98% infekcje

To ja się podepnę pod temat, ale chciałbym podpytać o weizenbock'a. Tutaj kwestia leżakowania jest nieco trudniejsza. Z jednej strony piwa mocne potrzebują czasu, by alkohol się ładnie ułożył i nie był wyczuwalny w sposób bezpośredni. Z drugiej - z czasem ulatniają się nuty weizenowe. Mój weizenbock ma obecnie 7 tygodni i mam następujące spostrzeżenia: - po tygodniu był już pijalny; alkohol był wprawdzie dość mocno wyczuwalny dla wprawnego nosa, ale ładnie przykrywały go aromaty banana i moreli. - po 7 tygodniach ciągle jest cała masa aromatów weizenowych, a alkohol ukrył się nieco; piwo nadal jest jednak alkoholowe. Pytanie zasadnicze brzmi - czekać czy pić póki dobre?

Bodajze w 5 odcinku Brew Masters odtwarzali taka recepture. Szczegolowej receptury tam nie znajdziecie, ale mozna obejrzec i wychwycic kilka ciekawych detali.

Tak, będzie tradycyjnie, czyli taboret i gar.

Najprawdopodobniej będziemy zacierać hefe-weizen'a.

Po dłuższej przerwie wznawiamy pokazy warzenia piwa w szczecińskiej Pivarii. Spotykamy się jeszcze przed wakacjami, tj. 22 czerwca o godzinie 17. Wstęp wolny. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych piwowarstwem domowych. Zarówno tych, którzy już warzą swoje piwo, jak i tych, którzy chcieliby się "fachu piwowara" dopiero nauczyć. UWAGA! Zmienia się nieco formuła. Do degustacji będzie wyłącznie piwo uwarzone podczas poprzednich spotkań. Nie przynosimy własnego piwa! Prosze o tym pamiętać. Na koniec chciałbym przedstawić jeszcze jeden pomysł. Jako, że nie chcielibyśmy całkowicie rezygnować z wymiany piw oraz wspólnej degustacji własnych produktów, planujemy osobne spotkania dedykowaniu degustacji. Możliwości na chwile obecną są dwie: - zamknięte, odpłatne spotkanie w wynajętym lokalu lub - impreza plenerowa - grill, piwo, itp. Ja jestem za tym drugim rozwiązaniem, szczególnie w sezonie letnim. Jeśli macie jakieś inne propozycje co do miejsca, czasu i formuły, to zapraszam do dyskusji.

Ja niestety też mam złe doświadczenia. Zymoferm Wit zadałem bezpośrednio do fermentora. Były na granicy przydatności. Ruszyły dopiero po 48h. Niestety za późno i wdała się infekcja. Czyli trzeba koniecznie z nich robić starter, bez względu na datę przydatności. Szkoda, że w ten sposób się tego dowiedziałem