otóż było jak zwykle, czyli długie warzenie piwa przegrało z wybuchami i kolorkami chemików... na 10 h, które stałem trafiło się może 5 osób z którymi można było rozsądnie pogadać. Większość po usłyszeniu że warzymy piwo pytała się kiedy będzie do picia, a jak usłyszało że za 4 tygodnie to robiło w tył zwrot.... Mając na uwadze swoje ostatnie negatywne doświadczenia z pokazowymi piwami trochę minąłem się z prawdą bo zrobiłem zasyp 4 kg ryżu i 2 kg słodu. Najpierw skleikowałem ryż, schłodziłem do 70°C dodałem słód i trzymałem aż się scukrzy. Potem podjąłem nieudaną próbę filtracji, zatkało się kompletnie po niecałym litrze, zagotowałem cały bajzel i teraz mi fermentuje w miazdze na drożdżach winiarskich.