Można to tak nazwać.
Trzeźwi też wjeżdżają. Według statystyk policji w 2011 roku nietrzeźwi użytkownicy dróg uczestniczyli w 4 972 wypadkach
drogowych (12,4% ogółu wypadków), śmierć w nich poniosło 559 osób (13,3% ogółu zabitych), a 6 075 osób odniosło obrażenia (12,3% ogółu rannych).
I mowa jest tylko o uczestniczeniu w wypadku, nie o spowodowaniu.
Jednak bezpieczniej czuję się w takiej Chorwacji, gdzie wszyscy jeżdżą na bani niż tutaj.
Dlaczego nie ma takiej histerii o te 90%? W normalnym kraju najpierw ustala się listę przyczyn wypadków, potem zaczyna od eliminowania tej, która jest odpowiedzialna za największą ich liczbę. U nas odwrotne - szuka się "wroga publicznego", który jest wszystkiemu winien.
Moje podejście jest natomiast takie, że "nie ma ofiary - nie ma przestępstwa".
Pisałem, że nie wiem na pewno jak jest teraz. Kilka lat temu było 0,8 promila i wiem to z pierwszej ręki. Teraz zapewne ze względu na zbliżającą się datę 1 lipca 2013 zaczyna się to zmieniać.
Zresztą niewiele to zmienia. Jak kogoś stań na mandat, to będzie jeździł codziennie po pół promila, więc dla niego przepis jest martwy. Nawet po 1,5 promila wystarczy mandat, z tego co zacytowałeś. Nie wiem ile by trzeba piw wypić, żeby tyle mieć. A u nas łapią rowerzystów po piwie i potem dumnie ogłaszają, że złapali tylu pijanych kierowców.