Skocz do zawartości

Enethion

Members
  • Postów

    448
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Enethion

  1. A ja dodam, że można robić piwo nawet sto razy na tych samych (gatunkowo) drożdżach, w takich samych temperaturach (ale to już trzeba by mieć sprzęt do ścisłego kontrolowania warunków fermentacji) i popaść w rutynę, a za sto pierwszym razem temperatura fermentacji wahnie się mocniej na kilka godzin (a piwowar akurat śpi) i fermentacja będzie trwała nieco dłużej(/krócej), a w smaku wyjdzie inne piwo. Albo po prostu drożdże jednak nieco inaczej będą pracować. To nie program komputerowy, który zawsze powtarza jeden schemat, a żywe organizmy, które (kolokwialne porównanie: ) mogą mieć gorszy dzień. Jasne, że są stałe elementy w fermentacji, ale jednymi z ważniejszych są ekstrakt początkowy i dalsze pomiary ilości cukru. Bez tego ciężko zgadywać "czy to już", więc skoro nie robiłeś pomiaru, a lecisz "na czuja", to jak ktokolwiek ma Ci pomóc? Nikt oprócz Ciebie nie pracował na Twoim sprzęcie. To Ty warzyłeś to piwo. Bez znajomości blg potrzebujemy jasnowidza, a na razie takiego tu nie spotkałem. Jeśli uważasz, że biję pianę, to najmocniej Cię przepraszam, ale po prostu nie wytrzymałem nerwowo, zwłaszcza jak napisałeś, że znasz "zasadę" dotyczącą spadku blg w ciągu 3 dni, a chwilę wcześniej pisałeś, że nie robiłeś tego pomiaru... I całkiem na poważnie, z dużą dozą życzliwości: proponuję na przyszłość robić FFT ^_^ Nawet jakbyś z jakiegoś powodu zapomniał zrobić pomiar blg brzeczki nastawnej, to będziesz znał przybliżoną gęstość gotowego, w pełni odfermentowanego piwa
  2. Primo: Skoro znasz tę zasadę, to czemu nie robiłeś pomiaru blg? Ciekawe też, że "zawsze tak robiłeś", a teraz Ci nagle przeszło... Secundo: Burzliwa to nie "do momentu zlania na cichą", tylko "dopóki drożdże ostro pracują". Cicha to nie "po przelaniu na cichą", tylko "drożdże pracują, ale nie tak widowiskowo jak na burzliwej" Tercio: Standardowo, to by było "jak drożdże zjadły co miały zjeść". 2 tyg. to raczej "bo w instrukcji napisali".
  3. Nalej do garnka wody, wrzuć połowę porcji rosołowej kurczaka, gotuj, dodaj pokrojoną w kostkę marchewkę gotuj jeszcze trochę. W innym garnku (jednocześnie z pierwszym) gotuj tylko tę drugą połowę porcji rosołowej w połowie ilości wody jaka była w garnku 1, a w osobnym zagotuj taką samą ilość wody i dodaj pokrojoną w kostkę marchewkę (dla zbliżenia wyników możesz użyć tej samej marchwi przekrojonej na pół). Po zakończeniu gotowania do garnka 2 z wywarem z kurczaka, dolej wody gotowanej z marchewką. Porównaj smak tej mieszanki ze smakiem "rosołku" z garnka 1, a jeszcze lepiej: porównaj smak marchewki. Mniej więcej o to pytasz. WSZYSTKO co znajduje się w gotowanym roztworze ma wpływ na efekt końcowy. Substancje z brzeczki przechodzą do chmielu (część tam już zostanie), a wypłukują inne, w tym takie, których sama woda nie wypłucze (nie pytaj jakie, aż tak się nie znam ). Chmielenie pomaga też uzyskać przełom białkowy, którego obecność daje nam nadzieję na uzyskanie klarownego piwa.
  4. Jeśli robisz piwo z ekstraktów: cholera wie, zależy od tego co zrobią drożdże. Jeśli zacierasz: zależy jak zatrzesz i jakie będzie OG, no i od tego co zrobią drożdże
  5. Nie miałem takich doświadczeń, ale mam przeczucie graniczące z pewnością, że winę ponosi: dostęp powietrza Choćby nie wiem jak się starać zawsze coś w otwartej torebce zostanie (chyba, że znowu zapakujesz próżniowo), więc w miarę upływu czasu efekty będą coraz wyraźniejsze.
  6. Mam szczerą nadzieję, że nie lałeś jeszcze dzisiaj w butelki... Skoro nie mierzyłeś, to zmierz. Potem daj piwu 3-4 dni i zmierz jeszcze raz. Jak blg się nie zmieniło, to na 80% fermentacja się skończyła i możesz butelkować. Jak nie - to w sumie nie wiadomo czy drożdże jeszcze pracują, czy może złapałeś infekcję i bakterie wyżerają czego drożdże nie dały rady (jeszcze dużo zależy od tego o ile spadnie), ale lepiej zostaw to piwo i poczekaj kilka dni zanim powtórzysz pomiar. Ale skoro "jakiś gaz uchodzi", to spore szanse, że spadek blg zanotujesz... I oszczędź wszystkim nerwów na przyszłość: wiki.piwo.org, w zasadzie ten cały wątek (serio 212 stron to nie tak dużo), możliwie dużo tematów z działu "Piaskownica piwowarska" <--- lektury obowiązkowe.
  7. Może mnie coś ominęło w świecie chemii, ale z tego co pamiętam taniny i alfa kwasy to dwa różne światy. Jeśli byłyby to taniny, to prędzej przeszłyby do brzeczki przy zbyt długim wysładzaniu.
  8. ad. 1. Zacieranie infuzyjne wielotemperaturowe. Generalnie wersja zacierania na lenia z kilkoma krokami zacierania. Możesz oczywiście podgrzać na palniku do tej temperatury. Różnica taka, że szybciej zmienia się temperatura przy dolaniu wody niż w czasie podgrzewania, więc w różnym stopniu działają enzymy. ad. 2. Gdzieś ktoś z bardziej doświadczonych pisał, że problem DMS w dzisiejszych słodach nie jest tak duży jak kiedyś. Generalnie po godzinie gotowania nie powinno już zostać dość dużo prekursorów i samego DMS. Z tego co się zorientowałem dużo osób chłodzi tu w wannie, wychodzą im dobre piwa i nie skarżą się na DMS [acz nie pamiętam czy kładą pokrywkę na gar] Jak martwisz się, że jednak będzie, zrób hybrydę obu rozwiązań: przykryj pokrywą, ale lekko uchyloną Łączy to wady i zalety obu przypadków
  9. Dlatego wcześniej pytałem autora skąd jest. Może by się okazało, że ktoś mieszka blisko niego i może podejść sprawdzić swoim spławikiem Odpowiedzi nie uzyskałem Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru
  10. Grunt to włożyć butelki do piekarnika przed nagrzaniem Choć ryzykujemy, że wyhodujemy pokolenie bakterii, które bardzo polubi wysokie temperatury xD
  11. Właśnie... A jak ze skrobią? Koniec zacierania sprawdzałeś płynem lugola? Jedyny inny problem, to może być własnie nienapowietrzenie brzeczki, bo drożdże mogły się nie namnożyć dość mocno, by uciągnąć to piwo (ale to moje gdybanie)...
  12. No właśnie ostatnio Kreta, ani wersji biedronkowej nie widziałem bez aluminium. Na szczęście mam jeszcze podobny produkt z Auchan
  13. Nie używałem, ale prawa fizyki zostają te same, więc: da się i nie trzeba koniecznie gara z zaworem.
  14. Hmmm... Coś mi tu nie gra. Skąd jesteś? Może ktoś inny mógłby podejść i sprawdzić swoim sprzętem (dla pewności spławikiem i refrektometrem gdyby to było możliwe).
  15. Zdziwię Cię, ale Twoja metoda wcale nie jest pewniejsza i w żaden sposób nie wiąże się z obecnością kranika w fermentorze, czy jej brakiem. Przy nalaniu najpierw syropu, a potem piwa, już zaczynasz mieszanie (jeśli ułożysz wężyk tak żeby wprowadził piwo w ruch wirowy), a jedyne pewniejsze rozmieszanie syropu w piwie uzyskamy... mieszając... No i (jak już kiedyś zaznaczył Dr2 i niestety ma rację ) mieszanie = napowietrzanie. Możemy to jedynie minimalizować. [Przy przelewaniu też zawsze się odrobinę napowietrzy] EDIT: Silikon to nie jest zły pomysł (ale lepiej taki do kontaktu z żywnością). Myślę nawet, że dałoby się to zrobić tak żebyś nadal mógł wykręcić kranik, ale nie mam pomysłu na realizację
  16. Patrząc na zdjęcie masz rację. Wydaje mi się, że cukromierz sięga na zdjęciu akurat do miejsca, które kojarzę z wkładają go do pustej menzury. Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru
  17. Połowa do gara, potem szybko przełożyć wężyk do fermentora (innego niż ten robiący za kadź filtracyjną), gar na palnik, po skończonym wysładzaniu dolewamy do gara na pewno pójdzie szybciej Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru
  18. Mój błąd, masz rację Nie wiem czemu nie pomyślałem o tym pisząc swój post... Resztę, to już inni dopisali.
  19. 1. Dlaczego drożdże fermentują brzeczkę? Bo zjadają z niej cukry i inne potrzebne im związki, a wydalają CO2+alkohol+inne produkty... 2. Dlaczego drożdże się rozmnażają? Bo najadły się tak, że urosły do rozmiarów, które umożliwiają im podział na kolejne pokolenie. Tak jakby podstawy biologii. Co do natlenienia: no chyba właśnie mocne natlenienie prędzej spowoduje ucieczkę (lepsze warunki fermentacji), a mieszadło właśnie umożliwia lepsze napowietrzenie brzeczki
  20. Pomysł ciekawy. Rozumiem, że to miałby być taki syrop kawowy domowej roboty? Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru
  21. Tak sobie właśnie pomyślałem, że można by jakoś to opisać w wiki, bo mam wrażenie, że coraz częściej będziemy sięgać po ten wątek ^_^
  22. A ja byłbym za dodaniem wyliczeń dla infuzji/dekokcji Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru
  23. 1. Tak. Wsypujesz chmiel i praktycznie od razu kończysz gotowanie. Jest to praktycznie wrzucanie chmielu na whirlpool. 2. A co robisz z chmielinami po wcześniej wrzuconych chmielach? Jeśli chłodzisz w kadzi warzelnej (garnku), to przez czas chłodzenia AK przejdą do brzeczki. Podobnie jeśli chłodzisz w przepływie, bo zawsze coś przez ten czas przejdzie.
  24. Tego nie mówię, ale dodatkowa opinia nie zaszkodzi
  25. Czy mój posty wyżej napisałem jakoś nieczytelnie ? Tak pogrubiłem, w razie jakbyś przeoczył.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.