Wyjechałem na kilka dni zostawiając oba piwa same sobie, a w międzyczasie współlokator urządził w pokoju saunę podgrzewając atmosferę do 28°C Nie rozumiem, jak można być aż tak ciepłolubnym (i jak wcześniej wytrzymywał ze mną przy stale uchylonym oknie ). No cóż, przynajmniej piwa ostatecznie dofermentowały, a że oba to ejle to i trochę "kwiatków" w smaku nie zaszkodzi.
#5(16) zeszło do 2,5°Blg, dziś wieczorem pójdzie w butelki.
#6(17) stanęło na 4°Blg i chyba niżej nie zejdzie, dodatkowo chyba złapało lekkiego kwasa, ale pić się da - będzie na jakąś imprezę Też dziś lub jutro zabutelkuję.
Trzeba uzupełnić magazyn surowców i uwarzyć jakiegoś stouta, ale raczej przez najbliższy tydzień nie będę miał czasu
Edit: Obu piw wyszło 6,5 litra, do obu dodałem 44g cukru w syropie i troszkę uwodnionych S-04 do refermentacji, połowa #6(17) poszła w PETy.