1) Mieszać, mieszać i jeszcze raz mieszać! Temperaturę mierzyć po dokładnym rozmieszaniu zacieru. W trakcie przerw warto zdjąć garnek z kuchenki i owinąć jakimś kocem/karimatą celem izolacji (i mieszać co jakiś czas ).
2) Chyba nie ma większej różnicy, byle nie przekroczyć 78°C.
3) Najwyraźniej już się cała skrobia rozłożyła Zdarza się, że wystarczy 15 - 20 min. Pewnie zwykłe jasne piwo na słodzie pilzneńskim zacierałeś?
4) Woreczek używa się raczej do szyszek, do granulatu niby też można ale zawsze coś poucieka przez oczka siatki. No i właśnie im więcej miejsca w woreczku zostawimy, tym lepiej, ciasne wiązanie worka pogarsza utylizację chmielu.
5) Niektórzy przelewają do fermentora gorącą brzeczkę i zostawiają na noc do samoczynnego wystudzenia. Podobno jest OK, choć też wolę schłodzić brzeczkę jak najszybciej. W wannie studź w garnku (metal lepiej przewodzi ciepło), dorzuć do wody kilka butelek PET z zamrożoną wodą. Tak jak zrobiłeś to przynajmniej dodatkowo odkaziłeś fermentor wrzątkiem
Co do chłodnicy z wężyka to nie wiem, ale wątpię czy by zadziałało. Ale pamiętaj żeby jak już to użyć wężyka silikonowego a nie igielitowego! (podobno wrzątek uwalnia z niego niebezpieczne związki).
Inne uwagi: Nigdy nie olewaj higieny! Wylanie 20 litrów piwa to potworny ból... I nie sugeruj się "bulkaniem" w rurce - to najczęstszy błąd u początkujących, rurka jest nieważna, ma tylko upuszczać nadmiar gazu, to czy bulka czy nie nic nie znaczy. Jak chcesz znać moje osobiste zdanie to rurka to czyste zło
edit:
6) Do wrzenia doprowadzasz pod przykryciem. Potem gotujesz bez przykrycia lub z do połowy odsuniętą pokrywką żeby mogły z brzeczki wyparować prekursory DMSu. Po dodaniu chmielu aromatycznego znów przykrywasz, żeby zawiązki zapachowe się nie ulatniały (uwaga lubi wtedy kipieć). Chłodzisz w przykrytym garnku.