Po prostu myłem szczotką, płukałem starsanem i rozlewałem do butelek, po tym miałem masę infekcji odbutelkowych, czyli w niektórych coś się pierdzieliło.
Często też miałem infekcje ogólne,czyli od wiader i graciajstwa,oczywiscie używałem tylko starsanu, jak to weszło do handlu to każdy piał peany zachwytu.
Nie odpuściłem starsanu kompletnie, używam tego tylko do końcowego etapu obsługi wiader,czyli wyługowane wiadra płucze starsanem, do takiej kosmetyki nadaje się znakomicie, nie śmierdzi, nie trzeba płukać,bezpieczny dla skóry (chyba . )
Ług plus kwas fosforowy.
A dlaczego mam nie wierzyć, nowy worek można uznać za sterylny, butelki schną do góry nogami, potem pakuję, zawiązuje i jest ok, robię tak od chyba 2 lat i nie miałem problemu z butelkami.
Większe ryzyko niesie napowietrzanie, przelewanie, cz otwarcie wiadra żeby zmierzyć blg .
Gdzie tu widzisz jakiś problem ?