I już wiem, dlaczego wydawało mi się, że #20 jest niedochmielone... Bo jest niedochmielone, niestety.
Wcześniej nie używałem żadnego wspomagania chłodzenia - po gotowaniu brzeczka powolutku sobie stygła na balkonie w garnku z chmielinami, przez co a-kwasy sobie spokojnie izomeryzowały jeszcze co najmniej przez półtorej godziny, dopóki temperatura nie spadła poniżej 80°C. W tempie powolnym, ale zawsze. Wiedząc o tym, zawsze celowałem w niższy poziom goryczki, a szacowanie IBU robiłem metodą Ragera, która jest raczej... optymistyczna. Po kilku warkach doszedłem do pewnej wprawy i nawet zacząłem trafiać - z grubsza.
Aż przyszła zima, i to całkiem ostra. #20 chłodziło się "naturalnie", ale temperatura powietrza na balkonie tamtej nocy była ok -20°C, więc do 80°C brzeczka schłodziła się szybciej, niż do tej pory. Całe moje wyliczenia wzięły w łeb. Usiadłem sobie dzisiaj i przeanalizowałem dokładnie kilka ostatnich warek (w szczególności #21 i #22, chłodzone chłodnicą), a w ramach wniosku przestawiłem w BS metodę szacowania IBU na Tinsetha. Po czym skorygowałem 4 przygotowane receptury na nadchodzące lagery.
A marcowe jeszcze jedno zrobię w tym sezonie. To nic, że nie dojrzeje do czasu konkursu - będę miał za to przyjemność z jego picia.