Jak już to sześć lat gościu malinowy
Opuściliśmy lokal w trakcie filtracji, oczywiście samo zacieranie i późniejsza filtracja przeprowadzone jak zawsze profesionalnie. Byłem pod wrażeniem panela sterującego sprzętem, na którym odbywało się warzenie. Dzięki wielkie gospodarzom za gościnę i serwowane piwka, trafiliśmy akurat na pierwsze lanie "Kangura" z browaru Widawa&Kopyr, Wojtkowi i Jankowi za możliwość degustacji ich "Rogena", Biermannowi za towarzycho i wszystkim z którymi udało się pogadać. Szkoda, że "Setka" jest tak daleko, bo na pewno byli byśmy jej stałymi bywalcami