Skocz do zawartości

Ununul

Members
  • Postów

    342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez Ununul

  1. W kalkulatorach mozesz obliczyc jaki starter jest potrzebny do konkretnej warki. Wg Palmersa Do warki 10 - 12 litrow  pewnie bedziesz potrzebowal okolo litrowego - 1.5 l startera (dolnej). Do startera polecam suchy ekstrakt slodowy i wtedy nie ma problemu z jego przechowywaniem a tez latwiej odwazyc odpowiednia ilosc. Do gornej to juz nawet duzo trudniej przy malej warce o underpitching.

     

    Ja robilem pszenice z FMow i dawalem prosto z fiolki na mala warke (12 l, 10 plato). Wyszlo bardzo bananowe.

  2. 3 godziny temu, Rheged napisał(a):

     

    Nie wątpię, tylko, że robię mniejsze warki, bo zależy mi na tym, aby nie używać już ekstraktów słodowych, no i mam mały gar. 10 litrów to jest praktycznie max, co jestem w stanie wyciągnąć. Robienie startera do czegoś takiego mija się w mojej opinii z celem. Chociaż pewnie w przyszłym roku spróbuję, bo to next level :)

    To mozesz zadac prosto z fiolki albo po prostu robisz mniejszy starter.

  3. W gniazdu masz prąd przemienny. Nie wiem co pokazuje ten miernik. Czy moc chwilową czy moc średnią? Czy moc czynną? Czy moc pozorną? Zobacz na odczyt amperomierza, wiedząc, że V0 = 230 V to mozna poszukac zaleznosci. Żeby kociołek jechał 3000 zamiast 1200 nie chce mi się w to wierzyć. Chyba, że felerny sterownik to wtedy reklamacja.

  4. Refraktometr też można zepsuć. Ja raz utopiłem w gotującej się brzeczce. Wprawdzie wypłukałem go i wierzę w to, że po kalibracji pokazuje dobrze. Ale odczyt już nie jest tak samo czytelny jak na początku

  5. Areometry to do siebie maja, ze sie tlucza i pekaja :p. Dalem kiedys studentom zabytkowe z olowiem. To tez potlukli i byl problem. W sumie za areometr moze sluzyc kazde naczynie. Jak skombinujesz dobrze zamykana probowke plastikowa (pp) i na dnie wrzucisz troche modeliny to mozesz ja wyskalowac w wodzie i bedziesz mial nietlukacy sie areometr. Alternatywa dla areometru jest piknometr, ale tez jest szklany i sie tlucze :p, a poza tym nie mozna go wrzucic do wiadra i trzeba miec dobra wage, zeby przeprowadzic pomiary, wiec nie rozwiazaniem Twoich problemow.

  6. Ja ostatnio popełniłem SMaSH IPkę. Wyszła bardzo smaczna. Przepis banalny: Słód Pale Ale, chmiel Citra, drożdże Notthinghamy. Na goryczkę dałem tańszą citrę przecenioną. Na smak i aromat świeższą. Zacieranie na lenia. Szybka i przyjemna robota, chyba najbardziej nieprzyjemna to mycie butelek.

    W ogóle polecam wszystkim rozpoczynającym. Nie tam żadne zestawy surowców, które, nie wiedzieć czemu, kosztują często więcej niż jak człowiek samemu sobie kupi. Prostota, nic skomplikowanego, a efekt naprawdę bardzo dobry.

     

    A druga rzecz to dopiero przy jednym chmielu można docenić bogactwo aromatu z jednego typu szyszek. A tak to trochę tego, trochę tamtego.

  7. Ja sobię I-spindel chwalę. Kalibrowałem go w zasadzie tylko raz i cały czas nie przekłamuje fermentacji. Zdarza się, że na nakrętce przyczepią się drożdże, ale też te pomiary są w miarę zbliżone do spławika. Plus masz termometr w środku, no ale jeżeli masz termometr w gilzie to oczywiście do pomiaru temperatury jest rozwiązanie dokładniejsze, bo metal ma małą bezwładność cieplną.

    Dla mnie I-spindel to jest po prostu zaspokojenie ciekawości plus zamiłowania do monitorowania procesów. Ale to już są moje prywatne preferencje.

    Co do komunikacji to nigdy nie miałem z tym problemu. Kalibracja i ustawienie wszystkiego to klikunastominutowy filmik. Wprawdzie ja prowadzę fermentację w plastikowych wiaderkach, ale słyszałem, że różnie może być przez metalową ściankę.

  8. Jak pobrałeś próbkę i było gazowane i widziałeś wyraźnie, że jest dużo bąbelków w probówce to jeszcze jeszcze. Z tego co mówisz fermentacja idzie książkowo. Na początku miałeś tzw. lag-fazę. To jest normalne, komórki drożdżowe adaptują się do środowiska fermentacji, przygotowują swoje błony komórkowe do podziału. Później dopiero jest faza wykładniczego wzrostu i właściwa faza fermentacji. Zapisuj wszystkie spostrzeżenia. I kup sobie książkę, ucz się o fermentacji :).

  9. To jest bolączka wszystkich warników i pasteryzatorów. Po osiągnięciu temperatury grzałka się wyłącza. Niestety. Na wrzenie jest jedna recepta - nastawiasz wyzsza temperature (101 np, zależy jaką masz wysokość nad poziomem morza, u mnie wrze przy 99 stopni :P). Niestety wtedy trzeba odmierzać czas inaczej.

  10. 1,8 na 27 litrów tak jak mówisz to trochę mało w kontekście podgrzewania wody. Można się wspomóc grzałką zewnętrzną 800 W. Do gotowania mi wystarczy 1,5 kW ale ja robię warki docelowo 13 l. Mam opcję 3 kW ale używam tylko do podgrzewania wody. Nie wiem jak ze standardową warką, czy nie będzie potrzeba do dobrego wrzenia 3kW. Czy 2,5 kW wystarczy - wydaje mi się, że tak. Nie ufał bym tym plastikowym kranikom. Nie wiem jak wygląda z czyszczeniem i czy się nie połamie zaraz. Zawsze możesz sobie dokupić kosz. Albo worek do biab. Ale jak o mnie chodzi to jak już kupować kociołek to ten royal wygląda dobrze. Sądzę, że nawet warki 20 l powinno się dać zrobić. A fakt, że po kilku warkach piwo praktycznie zaciera się bez większego zaglądania (ewentualnie raz zamieszam delikatnie) sprawia, że robienie piwka to sama przyjemność.

    Oczywiście jest druga strona medalu czyli mycie, ale środek z cobry załatwia większość za Ciebie. (Albo mieszanka kwasku cytrynowego z oxi)

     

    Więc z tych 3 rozwiązań ja bym na Twoim miejscu wybrał Royala.

    Ale decyzja należy do Ciebie :)

  11. Robilem kiedys cydr z czeresni. Niestety , czeresnie za duzo smaku aromatu nie maja oprocz slodyczy, ktora zjedza drozdze i gorzkiego posmaku. Czeresnia nie jest dobrym wyborem, bo jest malo wyrazista. Nawet swiezy owoc a co dopiero z wekow. Wisnia to co innego.

     

    A jak masz ten kompot z pestkami to juz w ogole odradzam. Lepiej z makaronem zjesc jako zupe :)

  12. Inkbird podpina sie do gniazdka po prostu i ustawia parametry zgodnie z instrukcja. Sterownik jest na zasadzie wlacz/wylacz. A sonde mozna przykleic do wiadra z jednej strony zaizolowac i wtedy mozna kontrolowac rzeczywista temperature brzeczki.

     

    A dla bardzo skrupulatnych sa szafy termostatyczne bardzo dokladne ze sterownikami PID i nawet mozna tam programowac zmiane temperatury w okreslonym czasie. Na przyklad:

    https://www.pol-eko.com.pl/szafy-termostatyczne/
    Mialem takie cacko w pracy, ale do domu bym sobie takiego czegos nie wprowadzil 😛

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.