Skocz do zawartości

Reters

Members
  • Postów

    944
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez Reters

  1. Świetnie. Koniecznie daj znać jaką osiągnąłeś słodowość. Ja też od teraz będę testował etapami jak uzyskać tą "słodowość" specyficzną i jej zapach ze starych naszych polskich browarów. EB, 10,5, Królewskie, Tyskie Gronie i Książęce, Brok, stary Żywiec i jeszcze by wymieniać😉 Nawet ostatnio kupiłem taką starą książkę o warzeniu piwa Warzelnik czy jakoś tak;) I jeszcze mam na oku książkę Księga Piw i Browarów Polskich z lat 90-tych. Jestem na 99% przekonany, że nie chodzi głównie o składniki tylko o proces technologiczny. I powtórzę jeszcze raz. Tamte piwo jak się nam wylało to jak by się wylało jakiś klej tak się z dwa dni lepiło;) To zawsze jest jakiś trop😆 Na tą chwilę pamiętam tylko jedno. W lato robiłem z puchy+parzenie słodów lagera winiarskiego. Drożdże Lutra start w około 27 stopniach. I jak to piwo rozlewałem to zapach praktycznie był ten co właśnie w tych starych naszych jasnych pełnych. Po kilku dniach z zapachu już nic nie zostało a smak nawet w ułamku nie przypominał tamtych piw. Więc to wszystko jest dziwne czasami😁
  2. Super!! Spoko, w końcu ważne sobie pomagać😉 O gęstwie Ci nie podpowiem bo jeszcze mniej wiem niż Ty😉
  3. Powiem Ci tak. Jak nie masz na prawdę obcykanego sposobu na świetną filtracje chmielu jak go dodasz luzem do fermentora to odpuść sobie. Bo będziesz się tylko wkurzał za kilka miesięcy jak z piwem coś się zacznie dziać przez nie odpowiednią filtrację. Oczywiście możesz próbować woreczkiem chmielowym takim najdrobniejszym, aczkolwiek dwa razy kiedyś tak chmieliłem i żeby to dobrze zrobić to trzeba dociążyć go, nie dać w jednym za dużo chmielu bo w środku będzie suchy itd. U mnie efekt woreczkowy mizerny. Też używałem herbatek chmielowych i jak w przyszłości w ogóle będę chmielił na zimno to bardziej tą opcją. Po 3 miesiącach jedno piwo jakiś czas temu otworzyłem z takim chmieleniem i to samo bez. Efekt super z tym pierwszym. Tylko też herbatka=ekstra coś do filtracji. Ja używam pewne sito tutaj polecane i jest kapitalne do tego. Ogólnie z chmielenia na zimno w większości styli już się wyleczyłem. Szczególnie, że bez chmielenia na zimno wychodzą mi coraz lepsze piwa. Oczywiście mimo to jak się zdecydujesz dobrze obadaj temat i ustal sobie etapy jak chcesz to robić. Uważaj żeby przy tym tez nie natlenić piwa.
  4. Dokładnie. Butelkowanie dofermentowanego piwa w warunkach naszych domowych jest bardzo ale to bardzo ważne. Jeśli to olejemy, mamy po jakimś czasie różne cyrki z piwem i jego prze gazowaniem.
  5. Spoko fermentor i przy tym reduktorze spokojnie może być na takiej wysokości. Uszczelka ta biała musi być właśnie od zewnątrz, czyli nakładasz ją na gwint do samego końca. Widzę że raczej kranik Browina więc taki sam jak te moje trzy. Mi już rok pomagają i nie było mowy o przeciekaniu. Wiadomo na samym początku jak zaczynam zlewać piwo do butelek minimalnie "błotka" poleci ale ja tak robię, że troszeczkę zlewam tego pierwszego do miski a potem już klasycznie do butelek. Tylko używam rurki z zaworkiem, coś takiego: https://homebeer.pl/pl/p/Rurka-do-rozlewu-z-zaworkiem-grawitacyjnym/766 Piwa gdzie drożdże były o wysokiej flokulacji około miesiąca i mam klarowniutkie. Sam jestem zdziwiony że aż tak w końcu nie zlewam na cichą itp.
  6. Ha,ha uzależnia szczególnie jak Ci wyjdzie dobre piwo;) Co do kranika i fermentora. Ogólnie mam trzy. Tylko dwa od Marxam. Niestety ten sklep już kończy działalność. Ostatnio kupiłem z tej aukcji: https://allegro.pl/oferta/pojemnik-fermentacyjny-33l-z-kranem-przezroczysty-7713737068 U mnie akurat ważne było, żeby otwór na kranik był jak najniżej i tak mam w 3 fermentorach. Trzy kraniki mam takie jak w aukcji którą Ci wysłałem. To są z firmy Browin i jak chcesz wszystko działać w jednym fermentorze łącznie z rozlewem, ważny jest też reduktor osadów. Tylko taki: https://allegro.pl/oferta/reduktor-osadu-10501590654 Ustawiasz go wtedy w kraniku od wewnątrz, żeby górą był ten otwór. A uszczelkę tą gumową dajesz przed umieszczeniem kranika w otworze fermentora. Ona musi być na zewnątrz. A nakrętką tą białą dokręcasz wszystko od wewnątrz. Powiem Ci że ponad rok tak to stosuję i do dzisiaj nie miałem przeciekania itp. dokręcam po prostu ręką dość mocno. Tylko akurat u mnie trzymam piwo z miesiąc lub ponad więc już nie sprawdzam blg po tygodniu, dwóch czy trzech. Już mnie tak nie kusi jak na początku. BLG mierzę dopiero przy rozlewie rurką z zaworkiem i to dopiero jak zleje tak z 4-5 butelek. Wtedy jest dobitnie miarodajny odczyt. Zawsze po nastawie brzeczki zakrywam kranik na czas fermentacji folią aluminiową lub czymś podobnym. Po rozlaniu kranik na kilka godzin w płyn z ludwikiem potem przepłukanie wodą i do suszenia. Przy kolejnej warce możesz go zanurzyć w płynie z oxi i potem wodą przepłukać lub też Desamem odkazić ale też potem przepłukać Desam wodą przegotowaną. Nie stosuj wrzątku do kranika. Zacznie po czasie przepuszczać wodę itp różne problemy mogą się z nim dziać.
  7. Działam podobnie tylko bez kapsla. Ale z kapslem dobry pomysł mi podsunąłeś.
  8. To ostatnie co napisałeś, cholernie ważne. Chociaż troszkę opłukanie wodą z kranu. Wtedy nawet po pół roku stania takiej butelki nie ma na dnie pleśni itp syfu😉
  9. Eterna mistrz!! Zakapslowałem już nią pewnie tak z 500 butelek i chodzi jak burza;) Tylko ważne raz na jakiś czas potraktować ją WD40 I tak, zależnie od szyjki. Okocim nie dość że jest "do wypicia" jak na piwo z tzw koncernów to ma szyjki które lubi Eterna;) Podobnie z Łomżą czy Jasna czy Pils. Może troszkę ciężej się butelkuje i akurat przy nich kapsel na środku ma oznaki kapslowania, mimo to daje radę. Kiedyś miałem nie używać zielonych butelek ale teraz sporo mam piwa do butelkowania, a że sporo piję tej Łomży to nie mam innego wyjścia;) Chociaż mój kolega mi mówił, że jak butelki są w kartonie lub szafce pozbawione nasłonecznienia to jest zero problemu.
  10. Ostatnio używałem tej pożywki. Ze sklepu i z instrukcji mi odpisali żeby akurat od nich nie poddawać procesowi wrzenia czy gotowania. Dodałem po prostu do schłodzonej brzeczki wymieszałem i tyle🙂 Dodałem 3 max 4 gr
  11. A powiem Ci że właśnie będę się przymierzał do pozbycia etykiet z około 30 butelek. Do takiego wynalazku jak Porter Karaibski potrzebuję, bo to jakoś takie kunsztowne trunki lepiej wyglądają na butelce z własną etykietą ale naklejonej na czyściutką butelkę. I tak sobie myślę co tutaj zrobić... Nie mam warunków też apropo wanny czy dużych baniaków. Chociaż możliwe, że takie moczenie w ciepłej wodzie mało co by dało jak piszesz, że ten klej jest przerąbany😒
  12. Dokładnie tak Paweł76. Zazwyczaj robiłem roztwór 2 litrowy na 4 butelki, teraz robię trzy litry(3 łyżeczki oxi) na 6 butelek. Bo mi się nie chce czekać aż tak długo;) Roztwór zawsze robię w wodzie o temp. około 60 stopni bo oxi się wtedy dużo lepiej rozpuszcza. Odnośnie wrzątku to jest inaczej niż sądzisz. Przykład mam 10 butelek po już po oxi w zlewie w czajniku zagotowana woda np około 2 litry i nie zalewam wszystkich butelek w całości bo to nie o to chodzi. Wlewam tak po trochu do wszystkich zakładam rękawice takie do wypieków i blach i energicznym ruchem wylewasz tą wodę i na suszarkę. Łącznie to wszystko np. 40 butelek nie zajmuje wiele czasu, a jak dojdzie się do wprawy to już jak automat;) Tylko jest jeden warunek przy takim systemie, butelki wcześniej muszą być chociaż opłukane jak zlejemy piwo itp. Nie przejdzie to jak się ma pleśń w butelce lub inne wynalazki. Akurat butelki to mam już wstępnie czyste. Więc zero problemu. Starsan zapewne też jest ekstra, aczkolwiek nie stosowałem więc się nie wypowiem. Wiem też że środek taki medyczny nazywający się Desam to po prostu jest kosmos apropo odkażania powierzchni. I nawet testuję pewien sposób z nim na butelkach. Ale to w fazie testów😁 Zalewa cukrowa jest spoko jednak wytłumaczyłem, czemu wolę dropsy lub dodawanie cukru do każdej butelki. I tutaj akurat w tym momencie zdania nie zmienię, bo nawet nie wyobrażam sobie przelewać piwa do innego fermentora, używać rurek przy tym itp. I tak jak dzejkej napisał róbmy tak jak lubimy oby to było efektywne. A dropsy z opcją krojenia to już sam świadomie to wybrałem;) I powiem Ci że też obcykałem się w tym aczkolwiek rzeczywiście jak dawałem do portera po 1,5 gr dropsa tego coopersa to chwilę zabawy z tym było. Wiadomo wszystko odkażone itp. Chociaż teraz jak patrzę to cena tych dropsów się zrobiła jakaś dziwna po 34-37 zł więc za jakiś czas pewnie przejdę na cukier. Waga jubilerska, mały kieliszek od wódki na wagę tarowanie, cukier wagowo ile chcemy łyżeczką od herbaty do kieliszka. Lejek do butelki(oby suchy;)) i wsypujemy. I tak po kolei, jak się człowiek wdroży to będzie moment. Butelkujemy i pewnie będzie jak przy dropsie. Po 2-3 godzinach każda butelka energicznie przekręcona żeby otoczka na dnie butelki się ładnie rozprowadziła w piwie. Odstawiamy i za 14 dni cieszymy się dobrym nagazowanym piwem😁
  13. Niestety apropo kasy jak najbardziej się zgodzę z Tobą. Plus wielki że odchodzą zalewy cukrowe, przelewania do drugiego fermentora itp. A wiadomo że o zakażenie też łatwiej. Sugeruję Ci jednak ważenie wagą jubilerską. Kilka razy już tutaj czytałem że miarkami tak na oko jak ludzie sypali różnie to im wychodziło. A stylów jest tyle, że czasami te pół grama nawet robi różnicę. Dzisiaj tutaj to opisałem w innym temacie. Pamiętaj też(jak tutaj kilka osób mi kiedyś wspomniało) że oxi dla właściwego działania potrzebuje przebywać w styku z powierzchnią około 3-4 minut. Na butelki mam trochę inny sposób ale też używam oxi. Na pewno działam inaczej niż na początku. U mnie roztwór oxi w butelkach zalanych na maxa jest minimum właśnie 4 min a potem do następnych butelek przez lejek itd. I zawsze potem spłukuję wrzątkiem butelki. Oxi to utleniacz i nie ma co ryzykować. Ty sobie po testuj różne sposoby.
  14. Lub sobie kup dropsy coopersa. Też spoko rozwiązanie. Używam od roku. Jak coś się stanie że ich nie będzie. Będę odmierzał cukier do butelek wagą jubilerską do jakiegoś małego kieliszka wytarowanego i przez mały lejek do butelki. To będzie moment jak sie człowiek wdroży. Mi też się nie widzi działanie z zalewą cukrową. Rozprowadzanie potem tego przez wężyki do drugiego fermentora itp. Nie na moje nerwy i nie na moją leniwość(wszystkie piwa robię i rozlewam w jednym fermentorze z kranikiem)😉 I ważne jak się używa dropsów, dodajesz do buteleki, napełniasz np. rurką z zaworkiem, kapslujesz i po tak 2 godzinkach każdą butelkę raz energicznie przekręcasz. Wtedy ta otoczka na dole z rozpuszczonego cukru super się rozprowadza w piwie, dobrze to widać w bardziej klarownych piwach. I to jest cała robota przy takim gazowaniu. Ponad rok tak robię i polecam taki sposób.
  15. Zależy też ile Ci CO2 zostało w piwie po fermentacji. Jeśli fermentowałeś w niskich temp. To zostało dość sporo. Chyba że podniosłeś temp. fermentacji do np. pokojowej to CO2 się uwolniło. Ja akurat stosuję różne dropse coopersa itp. I jak dam jeden cukierek (3.2-3.4gr) to jest u mnie w piwach totalnie na styku i to w stylach typu pszeniczne, lager gdzie wskazane jest wyższe nagazowanie. A testowałem też i 4gr i 5 gr. Mało tego. Ponad miesiąc temu butelkowałem lagera w 8 stopniach i został wyniesiony do warsztatu do 3-4 stopni. Na butelkę dałem 1,5gr dropsa analogicznie cukru. I co się wydarzyło? Po ponad miesiącu piwo odpalone zimne i nagazowanie już takie prawie akurat. Przyczyna taka, że dużo CO2 rozpuściło się w piwie w tak niskiej temperaturze fermentacji i jak bym dał np. 3.2-3.4 gr cukru na butlę to po jakimś czasie miał bym właśnie szampana nie lagera🙂 Ciekawi mnie co się będzie działo jak w warsztacie zacznie mi się ocieplać. Pewnie te 1.5 gr będzie po jakimś czasie na styku. Ta wiedza jest też zdobyta od takiego chłopaka jak mapajak z tematu Dębickie Lagery. Świetne informacje są w nim zawarte ale to z forum browar.biz. Do tego u mnie piwa siedzą w fermentorze zazwyczaj miesiąc i ponad miesiąc bo boję się granatów i przegazowań. Więc na 99.9% butelkuję odfermentowane piwo. Podsumowując. Spostrzegłem mimo to, że po 3-5-8 miesiącach na jednym dropsie piwo mam totalnie na styku czyli pewnie tak vol 2.6-2.8 I to przy jednym dropsie czyli 3.2-3.4 gr. Po prawie roku otworzyłem też butelkę (1 drops coopersa) piwo Dark Ale i jak na ten styl to lipa bo takie nagazowanie to dla lagera a nie ciemnych piw. Aczkolwiek co znaczy zabutelkować dofermentowane piwo. Piwo stało cały czas w temp. pokojowej a w lato nawet w 22-24 stopniach. I kiedy je otwierałem nie chłodząc nie było mowy o gushingu i totalnym przegazowaniu. Dlatego cierpliwość i zabutelkowanie dofermentowanego piwa jest kluczowe apropo nagazowania i też smaku. Bo jak nam dojada piwo jeszcze w butelkach to były przypadki, że z 4 blg przy butelkowaniu po pół roku chłopakowi zeszło do 2 blg a lager zrobił się po prostu wytrawny. Kończąc.... Moja sugestia, jak chcesz trzymać piwa kilka miesięcy. Max na butelkę 3 gr cukru czy tam 1 drops(style pszeniczne, lagery itp) do ciemnych szczególnie typu porter max 2gr po ponad miesiącu te 2 gr w porterze jest tak akurat. Aczkolwiek jeszcze dla testów poleciało u mnie do portera 1,5 gr na butlę, zobaczę po ponad pół roku i po roku co się będzie działo. W przyszłości style typu Porter pewnie będę dodawał max 1.5 gr a nawet 1 gr cukru i tak zamierzam już teraz większość takich piw leżakować najlepiej kilka lat😁 Acha jeszcze tak informacyjnie. Apropo portera. Te wartości są dodane do piwa które fermentowało w 11 stopniach(otoczenia) ale po 3 tygodniach zostało przeniesione do temp. pokojowej na prawie 3 tygodnie. Czyli CO2 rozpuszczonego w piwie zostało bez porównania mniej niż jak bym butelkował od razu przy 11 stopniach. Dla mnie samego też bardzo przydatne doświadczenia na przyszłość. I komuś może tak do wiedzy się przyda. Aaa i jeszcze zapomniałem o flokulacji drożdży🤪 To dopiero nie dawno zauważyłem. Do szczepów co ma ją niską już praktycznie będę dodawał max 2.5 gr cukru na butelkę. Pszenice, Hazy Ipy itp. Przyczyna wiadomo jaka😉 Więc nawet w tak niby błahym nagazowaniu piwa można sporo błędów popełnić. Nie jest to zero-jedynkowe.
  16. Do teraz się zastanawiam jaka jest przyczyna tak dziwnej zmiany warki. Chociaż mój kolega Wizi mi ostatnio dał dobrą sugestię. Dotyczyła natlenienia piwa podczas rozlewu(bo rozlewałem na dwie partie) Pierwsza partia po 24 dniach dla testów(około 7 litrów) druga po następnych 14 dniach(ta co była te dni w temp. 22 stopni) Mimo, że rozlewam piwo rurką z zaworkiem od góry w pokrywie z tej dziurki zawsze wpadnie jakiś tlen. Może to była główna przyczyna. Gdyż posmaki kablami, dentystą, ebonitem tego nie ma w tym drugim piwie. A jak by była infekcja to pewnie po ponad miesiącu piwo by było prawie nie do picia😏
  17. To znaczy Anteksie że nastawić lagera w 8 stopniach i mieć wywalone na podnoszenie temperatury jak fermentacja spowalnia? Bo już sam nie wiem, jedni piszą tak inni tak. Tu znów gościu żadnego podnoszenia temperatur nie robi a piwa jak czytam ten temat wychodzą mu świetne: https://www.browar.biz/forum/piwo/browarnictwo-amatorskie/twoje-warzenie/65975-dębickie-lagery
  18. O i o to mi właśnie chodzi. Żeby ktoś tutaj zdiagnozował problem. Dzięki Z drugiej strony w tej warce pierwszy raz robiłem mini zacieranie 1 kg słodu pilzneńskiego 4 l wody w temp około 64 stopni przez 50 minut i gotowałem po filtracji i wysładzaniu tylko 5 min(bo jeszcze do tego poszedł brewkit coopers+500gr słód sypki jasny Bruntala Pilzneński. I od początku fermentacji to wszystko było jakieś dziwne. Bardzo obklejało ścianki fermentora a po 2-3 tygodniach wiele było takich lewitujacych farfocli. Pierwszy raz to miałem a wcześniej parzyłem słody przez kilka miesięcy itp. I nie miałem nigdy takiego czegoś. Acha i po zadaniu drożdży w ciągu kilku godzin na dnie zebrało się z 5-6 cm jakiegoś dziwnego osadu. Potem drożdże go jakoś podbiły. W ogóle to piwo jakieś mętne było od początku. Może nie mocno ale w lagerze nawet delikatna mętność jest od razu widoczna w szklance. BLG po 24 dniach piwo "na zimno" jak mierzyłem w ogrzanej próbce do 20 stopni, 2,5 blg. W tej "na ciepło" około 2 blg. Jak zeszło to bardzo minimalnie.
  19. Właśnie dokładnie tak. Nie mam pojęcia jakie nowe procesy zaszły mi już w piwie w trakcie tych 14 dni w temp. 21-22 stopnie. Coś musiało się tam wydarzyć. Wiem, że w trakcie tych dni pojawiło się sporo plamek pianki i pykało w newralgicznym momencie co chwilę na powierzchni brzeczki. To już nie było wydobywające się CO2. Pod koniec tych dni zapach z fermentora mimo zamkniętej pokrywy był bardzo mocny taki dziwnie słodowy ale to nie czysta słodowość tylko opisał bym ją jako "ciężką" i przy rozlewie czułem nawet jakieś dziwne posmaki kawy!! Pisałem o tym tutaj z 2-3 tygodnie temu. Piwo rozlewane na zimno bez jakiegokolwiek podnoszenia temperatur nie miało zupełnie nic w sobie z tego co opisałem wyżej😏 Piwo to pierwsze od góry to to co było 14 dni w temperaturze 22 stopni niżej te "na zimno" Jeszcze zdjęcia nie oddają aż tak tego. Na żywo jak było więcej piwa tu i tu jeszcze bardziej uwydatniona była różnica w kolorze. I też piana w tym "na zimno" piękna drobniutka. Górne piwo koledzy jak na mój gust a trochę w życiu różnych lagerów czy pilsów wypiłem, nie ma nic wspólnego z czystym smakowo bez estrów lagerem. Jako piwna wariacja stylu ALE to jak najbardziej, bo jak pisałem spokojnie do wypicia. Aczkolwiek zupełnie nie to czego oczekiwałem. Jako doświadczenie na przyszłość. Super.
  20. Dzięki za wskazówki. Więc taki proces wykonam. Max w wiadrze będę trzymał 21 do 25 dni w max temp. 16 stopni. Potem w butelki, nagazowanie to już ogarnę, do pudła na poddasze do około 20 stopni i zobaczę po 2-3 miesiącach co z tego wyniknie. Zawsze nowe doświadczenie a zupełnie inny proces niż ten teraz co zastosowałem. Może poza wyjątkiem startu w 8 stopniach.
  21. I przy następnej warce właśnie tak zrobię. Mam pełną kontrolę temperatury. Czyli stopniowo będę podnosić kiedy zauważę, że fermentacja zwalnia. Rozumiem że np. na kilka ostatnich dni zatrzymać się na 16 stopniach i następnie do rozlewu? Chciał bym pominąć lagerowanie w fermentorze przez miesiąc bo po woli już będzie coraz cieplej i w warsztacie nie będę miał tak super temperatur jak przez ostatnie kilka miesięcy. Wtedy refermentacja piwa odbędzie się w temp pokojowej 19-20 stopni i piwo będzie stało w takiej samej temperaturze w zaciemnionej szafce i kartonie. Czy wtedy tak przeprowadzony proces nie sprawi, że piwo złapie to co złapał mi ten lager zostawiony po 24 dniach na 2 tygodnie? Bo jak to jest infekcja lub utlenienie to lipa, jest ciemniejsze to nawet nie ma dwóch zdań. Specjalnie wczoraj wlałem dwa piwa w dwie oddzielne szklanki, tak jak bym dodał np. trochę caramunicha I do tego ze skazami;) Oczywiście piwo jest spokojnie do wypicia, nie ma mowy żeby odrzucało itp. Aczkolwiek przy prawdziwym klasycznym lagerze ten "drugi" nawet nie stał😉 I zapach jak dwa różne piwa. Zaskoczenie roku jak dla mnie taka różnica w tym samym nastawie😉
  22. Po 1,5 miesiąca od butelkowania lagera po fermentacji 24 dniowej w 8 stopniach, zabutelkowaniu i przeniesieniu do około 4 stopni piwo w smaku i zapachu bez porównania czystsze niż te które przez jeszcze 14 dni mi dofermentowywało w 22 stopniach i refermentacja była w 20 stopniach. Też kolor tego pierwszego jest taki złocisty i jasny, drugie ciemniejsze coś jak lager winiarski. Drugie w zapachu typowo piwo ale pierwszy to już jest prawie to czego szukam. Nie mam pojęcia z kąd takie różnice. Przecież często się mówi, że drożdże przez burzliwą dają stałe posmaki. Potem już można piwo w fermentorze trzymać w temp. 20-22 stopnie i profil smakowy oraz zapachowy się nie zmienia. Tak zapewne jest przy piwach górnej fermentacji. Tutaj przy tej warce zupełnie mi się to wszystko nie sprawdziło.
  23. Tutaj jednak wielu z nas ma swoje wypróbowane sposoby/patenty na piwo domowe. Obyś się trzymał podstaw jak dość znaczna sterylność, odpowiednie traktowanie drożdży(w czasie zaszczepiania brzeczki i w trakcie fermentacji(temperatura)) dobre napowietrzenie brzeczki i nie za szybkie butelkowanie piwa po nastawie(cierpliwość jest wskazana) a będziesz coraz lepsze piwka warzył(robił)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.