Skocz do zawartości

Reters

Members
  • Postów

    857
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Reters

  1. Tak. Nie przelewaj i czekaj. Warzę piwa tylko z brewkitu i już co nie co wiem o tym. Po 5 dniach i tak dobrze spadło jak koledzy piszą. Cierpliwość podstawa. Około 21 dni to zazwyczaj minimum do rozlewu. Ja trzymam dla świętego spokoju do miesiąca i rozlew. Podstawa. Zabutelkować piwo z zakończoną fermentacją. Inaczej granaty jak nic. Dodatek 1.7 kg ekstraktu płynnego niechmielonego super. Do tego w przyszłości możesz dodawać zaparzane słody np. Carapils, chmielić różnorako w trakcie nastawiania brzeczki. Tuningowanie puch to już po woli moja specjalność😁
  2. Ha, ha dlatego odpalam za około tydzień drugi fermentor. Mam go identycznego z kranikiem itd. Wtedy właśnie już trochę spadnie takie podjarane nowo nastawionym piwem😉 Gratulacje za dobrego portera, bo wtedy w nas odpala się jeszcze większa motywacja do dalszych warek😁 Ważne że po woli zaczynam też rozumieć używanie słodów, jednak wiem że przede mną jeszcze wiele nauki. Dzięki wielkie za pomoc i rady🙂
  3. Szacun za wytłumaczenie😉 Dokładnie tak było. Na początku przy nastawie było takie słodziutkie, zupełnie cukier przykrył posmaki słodów. Już człowiek jest bardziej świadomy co i jak szczególnie jeśli chodzi o słody. Oczywiście na Wiki też o nich czytałem. Z chmielem uwagę Twoją wezmę na przyszłość. Łącznie 60gr na pierwszy strzał to też jakoś dużo. Nie wiem co mnie podkusiło ale dobra😉 Właśnie u mnie problem jest taki, że już po kilku dniach chciał bym żeby piwo było takie ekstra i super, a tak się nie da. Paradoksalnie nie mam problemu je trzymać około miesiąca w fermentorze, a martwię się jak coś mi nie podejdzie na samym początku czy w smaku czy w kolorze. Może jest to spowodowane moim zaburzeniem obsesyjno-kompulsyjnym gdzie zamartwianie to codzienność😉 Będę czujny i będę obserwował sytuację. Szczególnie, że mnie pocieszyłeś tym, że piwo się układa odpowiednio po kilku miesiącach w butelkach. To mi się wszystko łączy z moim pierwszym piwem Dark Ale. Na początku goryczka zalegająca i takie kwaskowe. Wizi tutaj mój kolega z forum je próbował i sam to potwierdził. Teraz po ponad 3 miesiącach w butelkach, goryczka złagodniała, piwo nabiera "tego czegoś" i to jest coś niesamowitego w tym naszym warzeniu piw domowych. Reasumując, poprosiłem was o pomoc, bo jednak nie dawało mi spokoju te 500gr słodu i 300 gr cukru. Poleciałem trochę za ostro ale dobra. Teraz trzeba obserwować sytuację. Plus jeden. Świetne doświadczenie na przyszłość🙂
  4. Koledzy moi pomocni mam pytanie😉 4 warka(coraz więcej łapię co i jak z domowym piwem) Piwo z puchy Muntons Brown Ale podstawowe etapy mam opanowane, temp. zadania drożdży, przeprowadzanie fermentacji burzliwej, sterylność itp. Jednak od tego piwa, chciałem zwiększyć poziom trudności i dodawać słody oraz do chmielać. Więc nie wiem czy nie zrobiłem błędu jak to na początku. Muntonsa wymieszałem z WES-em Bursztynowym płynnym 1.7 kg. W oddzielnym garnku w 3 litrach wody która po zagotowaniu spadła do 78 stopni(tak wyczytałem z poradników) dodałem 300gr słodu Special B Castle Malting 260-320 EBC oraz 200 GR Caramunich II 110-130 EBC i parzyłem około 40 minut. Odcedziłem przez moje sprawdzone sito do drugiego garnka, następnie gotowałem 10 minut z 30 gr chmielu Chellenger. Zgasiłem palnik i dodałem 30 gr chmielu Goldings. Po 15 minutach parzenia wszystko to przecedziłem i połączyłem z Brewkitem oraz WES-em. Zaryzykowałem i dodałem jeszcze rozpuszczony we wrzątku cukier Muscovado 200gr oraz 100gr Demerary(we wrzątku bo bałem się zakażenia i nie chciałem też gotować cukru np te 10 minut bo słyszałem, że wtedy z muscovado ulatują aromaty itp.) Założenie moje było takie, że dodaje tylko 250gr słodu Special B i tyle. Jednak miałem jeszcze caramunich i dokupiłem te dwa cukry. Pomyślałem, że zaryzykuje. Teraz moje pytanie do was. Czy taka ilość słodu może wprowadzić mi do piwa posmaki paloności, gorzkości czy czegoś podobnego co będzie wadą? Czy taka ilość słodu tak zaparzanego daje cukry fermentowalne potem przez drożdże? Piwo na początku przy nastawie w smaku było takie słodziutkie, troszkę orzechowe, karmelowe. A teraz po 6 dniach burzliwej jest dość gorzkie, bardziej wytrawne i trochę takie jakieś mniej dobre🤪 Chyba je spieprzyłem dodając tyle słodu i te dwa cukry🥴
  5. Właśnie tutaj z dropsami mam jak najbardziej kontrolę nad nagazowaniem. Tak jak pisałem, już łapię co i jak z nimi. Szczególnie że każdy drops waży prawie identycznie. I spokojnie można je przekroić, jak tam się chce. Moim zdaniem bardziej właśnie przelewanie czy wężykiem prowadzanie w stan wirowy, by się dobrze syrop rozpuścił ma ten problem, że piwo ma styczność z tlenem i jeszcze drugie wiadro. Używam jednego i dobrze mi idzie. Ten kto wymyślił takie dropsy, ma u mnie piwo dobre😄 Wiadomo ilu piwowarów tyle różnych nastawień i wyborów. Wymieszanie 40 butelek jak płynnie idzie max 5 minut. Tylko zależy co rozumiemy przez pryzmat mieszania. Tutaj wystarczy przechylić butelkę i odchylić. Całe mieszanie😉
  6. Wit. C żeby się nie utleniało piwo w butelkach. Możesz dodać możesz nie dodać. Wybór należy do Ciebie. Wizi Ci dobrze radzi. Ja np. w ogóle nie chmielę na zimno. Dodaję napar chmielowy(przecedzony przez rewelacyjne sito które kupiłem z polecenia) na np 3 dni przed rozlewem i po prostu go mieszam wlewając dość delikatnie. Nie stosuje pończoch itp. A piwa które uwarzyłem zawsze robiłem w jednym fermentorze. Cichą przy brewkitach i jak nie chcesz zbierać gęstwy bym zupełnie pomijał. Rozlewam piwa po koło miesiącu dla pewności(granaty) w butelkach po 2-3 tygodniach są piękne klarowne, zależnie od stylu. Acha jako że jestem leniwy i ułatwiam sobie życie jak mogę. Zamiast płynu z cukrem do refermentacji używam dropsy coopersa. Dla mnie są super. Już wiem po kilku warkach ile dodać do butelki np. 0,5l żeby było dane nagazowanie. Podstawa tylko jedną czynność trzeba zrobić. Jak lecisz na dropsach to na drugi dzień po rozlewie, przechylasz raz raz każdą butelkę. Wtedy ta rozpuszczona otoczka z cukrowa z dropsa się pięknie rozprowadza. Tyle ode mnie z moich sugestii🙂
  7. Wierzę, że inne piwa też nie będą miały infekcji. Sądzę, że jak mamy sprawdzoną wodę, to nie ma potrzeby jej gotowania. Zupełnie co innego woda marnej jakości.
  8. Spoko:) Po to takie fora są, żeby sobie pomagać na wzajem. W warzeniu piwa cierpliwość to podstawa. Jednak granaty nie są za ciekawe. Dobrego piwka:)
  9. Chyba jasne, że trzeba racjonalnie do tego podejść. Nie rób z ludzi głupków. I ironię sobie zostaw dla siebie.
  10. I z korkami jest git. Tylko przed samym rozlewem jeszcze coś tam z nimi podziałaj. Tutaj pewien kolega jakiś czas temu poradził mi, żeby np. myć butelki na max kilka godzin przed rozlewem. Z wiadomych przyczyn. I dla mnie to jest bardzo dobra rada. Tynio powiem Ci tak. Jak nie spieprzymy jakoś bardzo piwa(a to paradoksalnie jak znasz podstawy jest dość trudne;)) To koncerniaki z jakością i smakiem naszego piwa, nie mają szans? Będzie Ci się ono "układać" w butelkach, wiele styli dopiero po 2-3 miesiącach nabiera swoich odpowiednich posmaków. Widzę, że ogólnie łapiesz o co biega w tych najważniejszych zasadach. Więc sądzę, że się w to wkręcisz. I tego Ci życzę. Ja po swoim pierwszym piwie z brewkitu i pierwszym spróbowaniu po 2 tygodniach od rozlewu, miałem w głowie jedną wielką nie wiadomą;) Czy to w ogóle będzie pijalne itp;) I wiesz co? Jak kilka łyków się napiłem, mówię do siebie. Dobra to już warzenie piwa, pewnie zostanie ze mną na lata całe? Nie ma porównania z chemią koncernową.
  11. Gumeczki już zostaw w spokoju. Wrzątek(na chwilę) i oxi swoje zrobiły. Tylko ja bym te kroki z nimi robił przed samym rozlewem a nie około 2 tygodnie wcześniej. O reszcie niech Ci koledzy z forum podpowiedzą. Bo w wyglądzie brzeczki i smaku piwa dopiero co po burzliwej jeszcze za dobry nie jestem;) Wiem tylko, że jak uwarzyłem z brewkitu coopersa piwo Dark Ale na Voss Kveik to około 2 tygodni po butelkowaniu było kwaskowe. Kwaskowość zniknęła po około miesiącu. Po 3 miesiącach nie było po niej śladu w piwe? Apropo klarowania masz jeszcze żelatynę.
  12. Sam napisał Ci chłopak, że zrobił kilka piw i było wszystko okej. Miałem na myśli dodawanie wody z kranu a nie ze słuchawki prysznicowej. Bo tam rzeczywiście, może być większe ryzyko infekcji. W warzeniu piwa podstawy pewne zasady są stałe jak zajęcie dbanie o drożdże, czystość, temperatury fermentacji itp. Jednak jeden może przykładać np do czystości laboratoryjne podejście, drugi może trochę wyluzować i nie będzie np. szorował butelek kilka godzin. Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. Jak nie, to trudno.
  13. Dlatego Ci napisałem mój punkt widzenia?
  14. Dlatego wszystko w z głową. Po prostu to nie jest zero-jedynkowe apropo wody z kranu. Że jak dodamy to zawsze zepsujemy piwo. Acha i jeszcze masz takie coś: https://do-it-at-home.co.uk/pl/do-wyrobu-piwa/1023-harris-pro-ferm-wzmacniacz-do-piwa-5011646100134.html Mieszkasz za granicą to może masz do tego dostęp. U nas raczej nie dostępne. Nie używałem. Tylko polecane jest na forum zagranicznym.
  15. Widzisz. Ilu ludzi tylko różnych sugestii. Ja znów mam dostęp do wody źródlanej z ujęcia głębinowego. W moich okolicach od lat uznawana za świetną wodę. 20L jak dolewam z baniaków po 5l to dolewam ją surową. 3 piwa tak uwarzyłem i zero infekcji. Mało tego smak dzieki tej wodzie jest taki "rześki" wyrazisty. Jak mają w Norwegii dobrą wodę w kranie, ja bym się nie przejmował. Jednak to moje nastawienie:)
  16. Ja na ta chwilę po jednym teście. Rezygnuje z chmielenia na zimno w woreczkach. Zastępuję to herbatką chmielową. Dodaję ją na kilka dni przed rozlewem. Tylko kilka podstaw trzeba zachować. Smak chmielu dłużej pozostaje w gotowym piwie. Tylko herbatkę robię z odlanej brzeczki. Nic się jej nie stanie. A nie rozwadniamy piwa wodą. Na 10l odlewam 0,5l na 20 l odlewam 1litr. Sporo czytałem o tym na forum homebrew, a tam są też świetni piwowarzy. Sugeruję po testować i sobie samemu wybrać ulubioną metodę. Luzem chmielu nie wrzucam do brzeczki, bo to odfiltrować później, nie jest takie proste.
  17. Jak nie masz pewności co do ukończonej fermentacji(bo to jest niezwykle ważna sprawa) Przytrzymaj jeszcze następne około 2 tygodni. Ja dmucham na zimne i moje piwa z brewkitów rozlewam po około 30 dniach. Plus-minus 2-3 dni
  18. W 15-16 stopniach fermentacja, to właśnie czekam podobnie. Drożdże W34/70 dojadały mi powoli. Z 7 blg po 2 tygodniach zeszło mi na 5 BLG po prawie miesiącu!! Jak bym wcześniej zabutelkował, recepta na granaty;)
  19. Podobnie działam z kranikiem jak wizi podpowiedział. Po każdym jego użyciu(zlanie do próbki, rozlanie do butelek) spryskuje rozstworem alkoholu, następnie po kilku minutach przelewam go z góry letnią przegotowaną wodą. Obracam w dół, żeby woda się wylała i zakrywam folią, żeby kurz się nie dostawał. Tylko rozlewam i warzę piwo w jednym fermentorze. Po rozlaniu wszystko demontuje i kranik moczy się u mnie przez kilka godzin w letniej wodzie z dodatkiem oxi. Ale oczywiście może też być NaOH. Następnie wszystkie części przepłukuje letnią wodą i tyle. Apropo kranika. Na ten moment taki schemat się się super sprawdza. Nie używam wrzątku do kranika.
  20. To nie czytaj jak nie rozumiesz mojego przekazu i takie komentarze zostaw dla siebie.
  21. Czy się czepiają czy nie to akurat olej. Tu chodzi o to że część ludzi podważa Twoje odczucia i co Ty czułeś jak np. piłeś świetne piwa lata temu. A co najlepsze właśnie oni z nimi zazwyczaj nie mieli żadnej styczności. Tacy właśnie "domowi piwowarzy" Jak ktoś neguje piwa z lat 90-tych które były zajebiste, naturalne które się piło litrami i człowiek nie miał zgagi jak teraz po większości piw z koncernów, chodzi mi szczególnie o kilka naszych Polskich klasyków, to dla mnie nie są to osoby które znają się na piwie. Pisząc jeszcze, że ekstrakt z chmielu czy wyciąg z szyszek chmielowych to super sprawa i nic złego, to aż ręce opadają. Część osób tutaj to świetni znawcy tematu, jednak część to tylko pozery i ludzie którzy chcą na siłę komuś coś udowadniać.
  22. Dokładnie. Najlepiej po podstawach wiedzy z forum, samemu na własnej skórze przetestować?
  23. Tylko wtedy filtracja. To już poczytaj tutaj jaka jest najskuteczniejsza. Cold Crash jak wsypiesz chmiel tak luzem do brzeczki, może okazać się mimo to za mało.
  24. Łachim dobrze Ci radzi. Ja chmieliłem raz na zimno 60g na 10l brzeczki w małym woreczku muślinowym. Zdecydowanie w samym środku chmiel nie "popracował" i było go troszkę za mało. Następnym razem polecę 80 gr na 10l i dwa woreczki muślinowe po 40gr w każdym. Oraz jakaś piłeczka szklana taka mała do dociążenia woreczka. Bo mi trochę napuchł i bardzo mocno pływał na powierzchni brzeczki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.