-
Postów
2 934 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez crosis
-
-
Prawda. Oryginalne prapiwo sahti (bo sahti tak można określić ten trunek) nie jest gotowane. Jest filtrowane przez gałęzie jałowca ułożone w kadzi filtracyjnej oraz zaszczepiane drożdżami piekarskimi (ale drożdże górnej fermentacji też mogą być).
Aby wzmocnić nuty jałowcowe można wodę do warzenia podgrzać wcześniej i pomoczyć w niej te gałęzie.
Charakterystyczna ciężkość tego piwa pochodzi z wysokiej zawartości białek - sahti nie jest gotowane. Ewentualny dodatek chmielu można wrzucić do filtracji.
Sahti fermentuje dość krótko, bo drożdże piekarskie mogą zjeść nawet 15 BLG w ciągu 48 godzin. Jakieś 48 godzin po starcie (pojawieniu się potężnej czapy piany), można przerzucać sahti do zimniejszego pomieszczenia.
Przelewanie w butelki następuje bez dodatku surowca do refermentacji, aczkolwiek nagazowanie może nastąpić w wyniku dojadania przez drożdże resztek cukru.
Całkiem niezły opis tego stylu, zasypów itd można znaleźć tutaj. Nie ma jednej, oficjalnej metody na zrobienie tego, bo był to trunek regionalny. Niektórzy dodawali surowce niesłodowane, inni nie. Znane są przypadki dodawania chleba zamiast ziarna... Generalnie był to prosty napitek dla ludzi pracy, którzy potrzebowali czegoś rozgrzewającego, a jednocześnie pożywnego. Kieruj się tym, a nie szukaniem idealnej receptury.
Ja projekt sahti mam cały czas otwarty, tej zimy chcę go zrobić na sporej ilości gałęzi - nie nazbierałem jagód. W zasyp pójdzie głównie pils, garść pale ale, odrobiona monacha, a do tego pszenica niesłodowana, owies niesłodowany i słód żytni. Do filtracji dorzucę ze 3 garście szyszek Lubelskiego
Niestety, na razie czas nie pozwala...
Pierwszy strzał będzie nie na drożdżach piekarskich, ale na German Ale, które mam nadzieję ładnie dofermentują piwo w piwnicy, przy niższej temperaturze, żebym potem mógł dosypać te 4 g/litr cukru. Jednak chcę mieć to lekko gazowane.
-
To jeden z argumentów, dla którego nie pakuję butelek do piekarnika. Teoretycznie butelki zwrotne powinny być odporne na działanie wysokich temperatur, praktycznie każde takie działanie może je jednak osłabiać. Kompletnie nie wiem jednak jak zachowują się tak popularne wśród browarów rzemieślniczych butelki bezzwrotne.
-
Dobra, dyskusja zaczyna być jałowa. Zgadzam się, miałeś zapach siarki z piro. Co prawda inni tak nie mają, ale Ty tak masz.
O tym, że drożdże produkują ten zapach np przy wyższej temperaturze, a potem redukują podczas fermentacji nie przeczytałeś. Twoja sprawa.
-
Faker, sorki, moja wina, edit poszedł
-
tomato, nie rzucaj się i nie sil na sarkazm, bo gonisz w piętkę. Gdybyś miał rację wszyscy stosujący piro mieliby ten sam problem. A nie mają.
Wiem, że najłatwiej jest zrzucić winę na drożdże, ale to nie ich wina.
Po pierwsze: setki piwowarów używa piro i nie ma z tym problemów. U mnie butelki po pryskaniu nie leżą nawet do góry dnem, raz je przewrócę i od razu zalewam piwem. Jest tam jakieś 10 ml piro.
Po drugie: pisałem o fermentacji, a nie o infekcji. Stąd mogło to nastąpić przy pierwszej warce, ale nie musiało przy drugiej (zgaduję, że zadałeś gęstwę).
Poczytaj co może wpłynąć na zapach siarki/siarkowodoru w piwie i kiedy on powinien zostać zredukowany. Wtedy doczytasz też o tym, jaki wpływ na to ma temperatura fermentacji i referementacji oraz kondycja drożdży.
Jak wtedy przeanalizujesz to, co napisałeś, to sam sobie dasz odpowiedź. Szczególnie a'propos redukcji siarki podczas refermentacji w wyższej temperaturze.
-
Tak jak napisałem, korek nie jest szczelny. Wylatuje podczas gwałtownego uwolnienia CO2, ale normalnie nie ma z tym problemu.
1) Winna jest brzeczka, nie drożdże. Drożdże CO2 produkują, więc robią co do nich należy, ale widocznie w brzeczce jest mało związków powierzchniowo-czynnych.
2) Tak, też mi się już to zdarzało. Ważne, że drożdży przybywa.
1) Co masz na myśli, mówiąc "związki powierzchniowo czynne"? Startery zawsze robię tak samo...
2) W sumie wyszedłem z tego samego założenia!
-
Mam coś ciekawego. To już drogi taki starter, więc to opiszę.
Starter robię klasycznie: od 1,2 do 1,5 l brzeczki, około 5 BLG. Zagotowane w kolbie, schłodzone, 125 ml gęstwy.
Korek: wata osłonięta gazą, gotowany 15'
*Uwaga: nie mam mieszadła, w związku z czym kolba stoi na szafce i jest mieszana ręcznie tak często jak to możliwe. Wiem, nie jest to idealne rozwiązanie, ale najlepsze, jakie obecnie mam - i działa.
I teraz tak: po 12h cisza. Nie ma nawet śladu piany na powierzchni. Po 20 h łapię kolbę, mieszam i momentalnie z cieczy uwalania się taka ilość CO2, że korek z całkiem ładnym dźwiękiem wylatuje na sporą odległość. Starter stoi cały czas, każde mieszanie powoduje powstanie piany oraz odejście sporej ilości CO2. Piana potem szybko się redukuje. Ilość biomasy na dnie wyraźnie przyrasta.
Teraz najważniejsze pytania:
1. Co powoduje takie zachowanie drożdży?
2. Czy mogę uznać, że jest to dopuszczalne?
Pierwszy taki starter był do warki 51 - fermentacja ruszyła ok, po około 6ciu godzinach. drożdże 3838 Bavarian Wheat.
Drugi to Czech Pils, do warki 52.
-
Nie, nie da. W każdej butelce mojego piwa jest przed zalaniem kilka kropel piro.
Tak jak napisałem: nie piro, a nie dopilnowana fermentacja.
-
I dzisiaj kolejna warka, pierwszy nominalny dolniak. Właśnie pierwsza faza chmielenia.
Warka #52 -
- Pils - 12 BLG, 22 l, 41 IBUSkład:
3 kg - Pilzneński Bestmalz
0,7 kg - Wideński Bestmalz
0,2 kg - Czerwony 50 EBC Strzegom
0,1 kg - Pszeniczny Bestmalz
20 g - chmiel Iunga
30 g - chmiel Tradition
30 g - chmiel Saaz
Zacieranie:
10-50-25
mashout i 10' przerwy
Chmielenie:
80' - gotowanie
60' - 20 g Iunga
20' - 10 g Saaz, 10 g Traditon
10' - 10 g Saaz, 10 g Tradition
5' - 10 g Saaz, 10 g Tradition
Przy okazji #W10 dostało po 1 kg cukru do każdej piątki, a #W11 z dodatkiem 1,5 kg poszło w damę 5 l.
Czas na wnioski:
piwo fermentowało w temperaturze około 13 °C. Odrobinę za duża, IMHO, bo mam delikatne kwiatki (ale mogą być z chmielu). Ogólnie piwo fajne, przyjemne, z wyraźną i lekko pozostającą goryczką.
-
Na allegro. Preparat nazywa się armex.
2 razy na różnych drożdżach wb06 i us05. po dwie warki na drożdze i faken siara.
To bardziej znaczy, że dwa razy nie dopilnowałeś fermentacji.
-
Ja dwójniaka jak mi się dama zwolni. Bogi podał mi przepis tutaj.
-
PDMy od Fermvinu podobno dają lepiej radę. Ja też mam dwa czwórniaki w wersji mega wytrawnej
-
Ha! Warka #50 - Starligh (czekoladowy porter) poszła w butelki. 65 butelek 0,33 l z dodatkiem 127 g cukru
(nagazowanie 2,3 vol), przy 2,5 BLG
Cudeńko
Teraz na pół roku w zapomnienie i będzie pysznie.
-
I ramen. NaOH i ClO2 to w sumie idealna kombinacja.
-
Zła żona.
-
Różne blondynki robiłem
A żona na to co?
-
Wczoraj, po 4 tygodniach fermentacji warka #50 - czekoladowy porter - Starlight (23 BLG) trafiła z piwnicy do mieszkania. Pomiar pokazał 2,5 BLG. (po poprawce temperaturowej, bez poprawki na alkohol).
Nie chce mi się przeliczać winiarskiego wzoru, ale to piwo będzie miało 12% ABV!
I teraz najlepsze: ta fermentacja to 13 °C, piwnica i drożdże Wyeast 1007 German Ale. Nawet mnie zaskoczyły!
A najlepsze są efekty: kawa, mocna, podbita czekoladą, w tle śliwka, lekka kwaskowatość. Mocno rozgrzewa, ale nawet na tym etapie alkohol nie jest przytłaczający. Być może będzie to najlepsze z moich dotychczasowych piw.
-
Co do DMS - jak już pisało wiele osób: przy obecnej jakości słodu ten problem praktycznie nie występuje. Ja w żadnym swoim piwie, nawet gotowanym tylko 60' przy niemal samym pilsie i chłodzonym naturalnie (czyli w wiadrze, bez sprzętu) na DMS nie trafiłem nigdy. Mnóstwo innych wad/infekcji - jak najbardziej, ale DMS - nigdy.
Dlatego tym martwiłbym się w ostatniej kolejności.
-
A wczoraj powstała warka
IBU X, 23 l, 12 (?) BLG
Skład:
2,6 kg - pszeniczny Bestmalz
2,3 kg - pilzneński Bestmalz
0,1 kg - Caramel Pils Bestmalz
0,1 kg - karmelowy 30
0,08 kg - niesłodowany owies
300 g - suszona amerykańska żurawina z Lidla (60% żurawiny, 39% cukru, 1% tłuszcz roślinny i inne)
50g - Chmiel Lubelski
15 ml - kwas mlekowy 80%
drożdże 3838 Bavarian Wheat
Zacieranie:
18l wody
40°C - 40'
53°C - 10'
kwas mlekowy do pH 5,5
73°C - 40'
mashout i 10' przerwy
100 g żurawiny do filtracji
Chmielenie:
80' - gotowanie
60' - 20g Lubelski
30 - 100 g żurawiny
20' - 20g Lubelski i 100 g żurawiny
10' - 10g Lubelski
Przy okazji okazało się, że miałem cały gar brzeczki i BLG 12,5 - za dużo. Całość ma mieć 12, więc odlałem 5tkę 12stki, trochę na startery, a resztę uzupełniłem wodą aż było 10 BLG.
Z tej 12stki zrobiłem american single hop: Simcoe wheat.
80' - gotowanie
30' - 3 g Simcoe
10' - 4 g Simccoe
5' - 4 g Simcoe
0' - 3 g Simcoe
Generalnie zawsze warto zrobić sobie taki eksperyment
Co do samej żurawiny - chodziła za mną odkąd ją zobaczyłem - wydawało mi się zawsze, że jej kwaskowatość strasznie pasuje do pszenicy. A na 90% wyjdzie mi czerwona pszenica!
2014-01-15: EDIT z wnioskami:
dupa blada. Kolor od Żurawiny wyraźnie opadł, został lekko-pszeniczno słomkowy, ale taki bez głębi. Nędza. Aromat również. Został goździk (ładny), banan się nieco pogubił, na początku pojawiło się lekkie mydło, ale potem zeszło. Za to wersja chmielona Simcoe bardzo fajna, tak sobie wyobrażam American Wheat!
-
Ja też myślałem o stołowej, ale skończyłem z czymś w sumie jeszcze wygodniejszym: Eterną. Cała metalowa, w cenie Emily. Sprawdza się fantastycznie, wystarczy ją raz na jakiś czas przelać olejem (np do łańcuchów rowerowych), nie sprawia żadnych problemów.
Ponieważ nie zawsze butelkuję w tym samym miejscu - dla mnie jest idealna
-
Dobra, jak tylko zwolni się miejsce w kuchni na damę - od razu nastawiam
Tylko chyba na bayanusach a nie PDMach. I muszę gdzieś kupić aerometr, który obsługuje takie BLG
Co do klarowności to faktycznie, przy tak ciężkim miodzie to może być cholernie ważne. Czwórniaki klarowały mi się niesamowicie szybko i bez problemów.
-
A serio jest sens tak częstego zlewania znad osadów? Nie lepiej pozwolić mu spokojnie fermentować?
-
Mówisz, że dwójniak? Trochę mi też tak wychodzi.. no nic, dzisiaj nastawię w takim razie
-
Wiesz, eksperyment ogólnie jest fajny, przesadziłem z chmielem. Gdybym do tego czasu zrobił jakiegokolwiek domowego czwórniaka - wiedziałbym jak bardzo wytrawne to jest i chmielił zupełnie inaczej (zauważ, że chmieliłem na smak i aromat). Na razie dołożyłem mu miodu, lekko pracuje, dorzucę DAPu albo innej pożywki.
Dalej planuję robić miody, zostało mi 2x0,9 l spadziowego.
Kapslownica jak jest najlepsza
w Sprzęt
Opublikowano
Też mam angielską, co nie przeszkadza mi jej używać z powodzeniem. Też lekko rdzewieje mi na głowicy, więc pilnuję, żeby zawsze była lekko przesmarowana tam towotem. Co do "infekowania" kapsli rdzą, to raczej się nie martw.