-
Postów
2 934 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez crosis
-
-
to raczej naturalne: takie organizmy jak drożdże "zabierają" przestrzeń życiową. Dlatego fermentującą brzeczkę trudniej zakazić niż taką bez drożdży.
-
Ok, ale jak w takim razie wytłumaczysz wystartowanie fermentacji po dodaniu German Ale? Pobudziły 3068?
-
-
kilis: dlatego temperatura fermentacji była sukcesywnie obniżana (po przeniesieniu do 15°C do piwnicy na 3068 praktycznie ustała) Wtedy poszły german ale.
olo:
piłem wcześniej weizenbocki robione tylko na pszenicznych i w wielu przypadkach wydawało mi się, że miały zbyt wytrawny charakter. Był "weizen" ale nie było "bocka". Z tego tytułu postanowiłem poeksperymentować.
Zrobiłem w praktyce weizendoppelbocka, bo miał 18 BLG. W zapachu miał ewidentną pszenicę, banany, nieco gumy balonowej (22°C), ale wyraźną podbudowę słodową. W smaku był dla mnie idealny - typowa pszenica z dość poważnym słodowym bukietem, co ciekawe, nie był za słodki, ale finisz zdecydowanie w kierunku słodu, a nie wytrawności. Piwo bardzo pełne w smaku, a fermentacja skończyła się na 3 BLG.
Oczywiście wcale nie powiedziane, że zawdzięczam to blendowi drożdży, ale moje przekonanie mówi, że tak
Aha, piwo dostało 5te miejsce na Slovak Homebrewing Star.
-
Odpowiem: jeśli to chmiel, to trochę się ułoży. Ale na zanik nie licz.
-
To to przecież już masz: mleko.
-
To zdecydowanie lubelski. Ja w swoim Polish Ale Single Hop: Lubelski miałem tego do przesytu
-
Mam 39 i dalej mnie to bawi
-
Inaczej: jak masz bardzo dużą wilgoć, to etykieta ma szanse pleśnieć. Ale mi na winach przez 2 lata nie spleśniała
-
-
Ja bym zrobił jedną rzecz: zastosowałbym blend drożdży do fermentacji. Tak zrobiłem w swoim weizenbocku i efekt był genialny.
Procedura jest prosta i jeśli masz możliwości to nie powinna być tak trudna:
1. Zadaj brzeczkę drożdżami do pszenicy (ja użyłem 3068) tak, by fermentacja była w temp ~22°C
2. Po odfermentowaniu mniej więcej połowy BLG zadaj tam rozhulane drożdże neutralne, u mnie były to German Ale, które w temperaturze ok 15°C są praktycznie jak lagerowe
Efekt jest bardzo, ale to bardzo fajny.
-
Zawsze w butelce będą osady. Choćby po re-fermentacji.
Właśnie po to robi się cichą fermentacje żeby piwo się sklarowało. Jak się sklaruje, filtrowanie nie potrzebne.
Nie tak. Fizyczne przelanie na cichą wcale nie jest konieczne do sklarowania piwa. Tak samo można przeprowadzić "cichą" bez przelewania, po prostu zostawiając piwo w tym samym wiadrze. Zdaje się scooby cytował książkę zza oceanu, z której wynika, że takie piwo będzie nawet bardziej klarowne.
-
Nie są też z czystego szkła, co daje im ewidentną przewagę nad zwrotnymi - są lżejsze. Nie nadają się na linie nie tylko ze względu na zderzanie (to występuje nawet podczas pierwszego butelkowania), ale na wielokrotne poddawanie działaniu wysokiej temperatury.
Jak pisałem: dwa lata używania. Podejrzewam, że niektóre butelki w moim browarze wykorzystałem już 10 razy. A jednak dalej działają
-
-
120g na 20 litrów. Poniżej 3 BLG wcale nie jest takie złe. Czyli wychodzi 3 g na butelkę 0,5 litra. Nie jestem pewien ale glukoza chyba inaczej się zachowuje niż cukier i dlatego daje się jej mniej. Na ten temat powinna się wypowiedzieć jakaś osoba która ma doświadczenie z glukozą. Ile centymetrów miejsca w szyjce było? Najlepiej zawsze zostawić 6 centymetrów. Tak jest bezpieczniej. Dodatkowo podtrzymuję teorię że butelki bez zwrotne nie nadają się dla piwowarów domowych bo przy wyższym ciśnieniu łatwo wybuchają bo mają cieńsze szkło.
Punkt 1:
"poniżej 3 BLG..." - poniżej wartości X nie oznacza, że fermentacja się skończyła. Wystarczy, że zostało tam 0,5 BLG do zjedzenia, co daje 2,5g na 0,5l + Twoje 3g = 5,5 g.
Punt 2:
przestańcie z tymi bezzwrotnymi. Używam ich od 2 lat, do 39 warek. Nigdy nie miałem granatu. Obwinianie sprzętu za własne błędy to po prostu głupota.
-
Ustawiłeś za duży poziom, to raz. Dwa: glukoza to marnowanie pieniędzy. 3 - nie wiem z czego ma wynikać tak duża proporcja. Syrop najlepiej robić w minimalnej ilości wody pozwalającej na rozpuszczenie się cukru. Ja leję gorącą, mieszam, jak się nie rozpuści - dolewam.
-
Ja też pogratuluję (choć późno). Kilka moich warek było inspirowanych Twoimi
-
Wiele osób cichej nie robi. W przypadku tego pilsa podoby efekt miałbyś po dobrym zabełtaniu fermentorem - chodziło o rozruszanie drożdży. Co do sklarowania to zdaje się scooby cytował już jakieś nowesze książki ze stanów, gdzie piszą, że właściwie lepsze sklarowanie następuje przy pozostawieniu piwa na burzliwej.
Dla wielu piwowarów przelanie na cichą umożliwia też wcześniejsze odzyskanie gęstwy.
Ja nie robię cichej, głównie z lenistwa.
-
Nie zgodzę się. Lagerowanie jest dla mnie zarezerwowane do lagerów (piw dolnej fermentacji).
-
Praktycznie identyczny temat:
http://www.piwo.org/topic/10101-czy-cicha-fermentacja-wplaywa-na-czas-lezakowania/
-
Ostatnio testowaliśmy go nabijając kawą i podpinając Ortodoxa. Kawowością dorównywał mojej czarnej w robocie. A co do stwierdzenia "szkoda chmielu" to nie byłbym taki szybki w rzucaniu osądów. Piwa absolutnie paskudne w smaku faktycznie nic nie zyskają... ale doprawienie cienkiego lagera aromatem i smakiem, bez podbijania goryczki - to może być ciekawe
-
Sam kiedyś szukałem winy w butelkach. Ale w 99% takich przypadków piwo ma już infekcję trafiając do butelek. Szukaj przyczyny gdzie indziej.
-
W sumie można to przypiąć, albo dopisać do innego tematu, coby nie zginęło. Jeśli ktoś znalazł coś na BYO warte tłumaczenia - to mogę zrobić
-
I tak i nie. Można sypać na wyłączenie, można potem, można tutaj i tutaj. Wszystko zależy od tego, co chcesz uzyskać.
kosmiczny poziom trawiastości, silne zmętnienie
w Wsparcie piwowarskie
Opublikowano
Trafiłem na ciekawy problem. Po praz pierwszy trafił się w warce Polish Ale Single Hop: Lubelski. Piwo było silnie zmętnione, nawet do poziomu zawiesiny, ale bardzo powoli klarowało się od góry. Dawało niesamowicie trawą, lekko cytrusami (podczas fermentacji pachniało bardzo ładnie). Złożyłem to na karb bardzo dużej ilości chmielu Lubelskiego ładowanego na każdym etapie do piwa.
Przebolałem to, piwo jakoś się rozeszło. I teraz mam coś takiego (choć nie tak mocnego) w Belgian Blonde Ale. Znów zmętnienie minimalnie klarujące się od góry, trawiastość, kwaskowatość, lekki zapach cytryny, minimalna cytrusowość. Piwo nie gushinguje, nie było objawów infekcji.
WTF? Ktoś się z tym spotkał?