Skocz do zawartości

crosis

Members
  • Postów

    2 934
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez crosis

  1. Zależy jak to zrobisz. Możesz np zastosować prostą procedurę: przed rozlewem dekantujesz piwo do innego fermentora. Po tej operacji bierzesz trochę drożdży z dna i dodajesz do piwa razem z surowcem do refermentacji. Mieszasz i masz butelkowane mętne piwo. Oczywiście, w butelce zrobi się klarowne, ale wystarczy zamieszać przy nalewaniu z butelki i masz już mętne
  2. sent to: rafal.moscicki@hotmoney.pl Drogi Panie Rafale, List dotyczye tego tekstu: http://www.hotmoney....wego-piwa-26543 nie wiem, jak długo jest Pan dziennikarzem, ale z mojego doświadczenia z mediami - nie powinien się Pan tak nazywać. Pana tak zwany artykuł to tylko jednostronne przedstawienie zagadnienia, do tego pełne błędów. Jak widać nie ma Pan pojęcia o piwie, o tym, czym jest, z czego jest robione i najważniejsze: dlaczego ludzie robią je w domu. Napisał Pan artykuł na poziomie praktykanta - i absolutnie nie mam skrupułów, żeby to głośno powiedzieć. Następnym razem proszę się zastanowić zanim wypuści Pan takiego gniota, szkodząc ludziom dla których robienie piwa jest pasją. Tymczasem odsyłam, jeśli nie do szkoły, to przynajmniej do Wikipedii. Umiał Pan napisać ten tekst, więc z wyszukiwarki też Pan pewnie potrafi korzystać. Bez pozdrowienia, Przemek ----------------------- A co!
  3. Pisał to jakiś praktykant... z innej beczki - komentujcie. Czasem ludzie nad nim czytają komentarze i jak wyjdzie, że pisał bzdurę - to może mu podziękują...
  4. Robiłem czystą pszenicę z czereśniami - 1kg czereśni na 20l piwa zredukował pianę, zmienił kolor, wprowadził trochę owocowych smaków i aromatów, ale o piwie czereśniowym mogę zapomnieć. Jak wspominał olo333 - przynajmniej 4kg owoców (tak też oceniam swoje). Dwa aspekty: samo płukanie w ClO2 załatwi temat infekcji, ale nie załatwi tematu rozbijania ścian komórkowych - czyli udostępniania miąższu owoców dla drożdży piwnych. Ja swoje owoce zamroziłem i rozmroziłem, żeby rozwalić ściany komórkowe - najprostsza metoda. Możesz też użyć soku - mój grejpfrutowy weizen jest całkiem niezły, ale następnym razie go dosłodzę
  5. no to tak: Purple Rain na bogato pojdzie w gar. Niby pijalne, ale kwasik jest. Grejpfrutowe jest grejpfrutowe, oznak kwacha nie ma, mam nadzieję, że z czasem wyjdzie w nim więcej pszenicy. Można je też odrobinę dosłodzić. 1kg czereśni to jak się okazuje za mało, żeby było je czuć wyraźnie...
  6. Pisałem już, i było też na tym forum. Jedyny sposób na otrzymanie nagazowanego i słodkiego cydru (nie ważne, czy na drożdżach winnych, piwnych czy cydrowych) bez udziału CO2 to refermentacja w butelkach i np 1 tabletka słodziku na butelkę (wedle gustu). Olo, dodam, że cydr lekko dosłodzony, np 1 tabletka słodziku na butelkę też jest bardzo orzeźwiający i zachowuje kwaskowatość. Można dodać czegoś innego, niefermetowalnego. Dla rozumiejącego drożdże - sama mechanika fermentacji jest taka sama w przypadku piwa, wina i cydrów. Drożdże przerabiają fermentowalny cukier na alkohol i CO2. Ot i cała filozofia. Twoje tabelki nic nie wnoszą, bo nic nie mogą wnieść do tematu. Różnica między winem a piwem jest taka, że wino ma mieć ubite drożdże, a do piwa i cydru są potrzebne żywe - do nagazowania podczas refermentacji. Skala BLG też ma takie samo zastosowanie. EDIT: tabletka słodziku z lidla nie zmienia smaku aż tak bardzo. Sprawdziłem.
  7. Robiłem wiele cydrów na drożdżach piwnych. Po pierwsze: po 3 pasażach drożdże spokojnie jadły mi 16-18 BLG - zwyczajne no name z zestawu coopersa. Dwa: drożdże nie dają smaków/aromatów same z siebie - muszą mieć do tego odpowiednie żarcie, co równa się odpowiedniemu procesowi zacierania. Oczywiście, nie uzyskasz bananów i goździków przy przerwie ferulikowej i S-33, ale też bez przerwy i na dedykowanych będzie z tym słabo. I trzy: można zrobić naprawdę dobre cydry na zwyczajnym soku z kartonika i drożdżach piwnych - trzeba tylko chcieć Aby uzyskać nagazowany i słodki trzeba go niestety dosłodzić jakimś cukrem niefermentowalnym. Kiedyś z ciekawości zrobię na dedykowanych cydrowych i zobaczę co będzie.
  8. Tylko, że w tym piwie był sok, a nie żywe grepfruty
  9. Ale poczekajcie chwilę. Anteks tutaj pisał o "nie mieszaniu piwowarów domowych" do sprzedaży. Ja mam tutaj nieco inny pogląd, ale to nie jest zawężony d piwa jako takiego. Jak pojedziecie do Schwarzwaldu to każdy rolnik może u siebie na gospodarstwie swój bimber sprzedawać. Jak pojedziecie do Austrii - podobnie. Nie chodzi o to, żeby sprzedawać coś na festynach itp - to zupełnie inna broszka, chociaż znam festyny, gdzie domowe cydry i sery są sprzedawane - czemu nie piwa (to inna bajka). Tutaj nie o same piwa chodzi, ale ogólnie o domowe "wytwory/przetwory". Przykład kuriozum: w .pl nie wolno pędzić bimbru - tzn produkować napoju o zawartości alk. > 30parę procent. Ale wino na własny użytek robić można. Jeśli więc zrobię wino (a tak naprawdę w procesie fermentacji wina wytwarza się alkohol), to późniejsze przepędzenie ilości tego etanolu nie zwiększa - po prostu zwiększa jego stężenie przez odparowanie wody. Polskie ustawodawstwo w wielu aspektach to bryndza i stek bzdur (i nie chodzi tylko o alkohol, najnowsza ustawa o takich np fakturach elektronicznych to studium schizofrenii) - trzeba to zmieniać. Inaczej nigdy nie będzie normalnie
  10. U mnie ostatnio renesans przeżywa Slash. Nie jako G'n'R, ale po hasłem Velvet Revolver:
  11. Stosowanie większej ilości słodów powinno być jakoś umotywowane. Ok, warzyłem 6 zbóż, ale wg receptury z CP - sam bym takiej nie złożył. Jak teraz planowałem kilka warek, zawsze sprawdzałem już istniejące przepisy, starałem się doczytać co i dlaczego się w nich wzięło. W sumie co z tego, że dołożysz jakiegoś słodu, skoro piwo na tym nie zyska, bo będzie go za mało? Na początek warto trzymać się sprawdzonych receptur, co nie oznacza, że nie można eksperymentować. Za moje największe osiągnięcie uważam modyfikację zacierania dla 6 zbóż z CP, tak, żeby osiągnąć pełniejsze, mniej wytrawne piwo. Powiodło się
  12. Warka # 12 - Doubleback - rozlana do 38 butelek z dodatkiem 152 g cukru I co? Ponad dwa tygodnie fermentacji bez zaglądania, bez zassania wody z rurki - a na wierzchu jak widać. Eh. Mimo to poszło do butelek, a efekt można zobaczyć tutaj. Kolorek niczego sobie. Smak - zobaczymy. Na razie silna grejpfrutowa goryczka w smaku, w zapachu przebija amerykańska Citra - ale może dojdą banany i goździki... mam nadzieję.
  13. Z albumu: Rockowy Browar Domowy d-mol

    Warka #12 - końcowe 1,5BLG
  14. Z albumu: Rockowy Browar Domowy d-mol

    Warka 12 - grepfrutowy weizen. Ponad dwa tygodnie bez zaglądania, bez zassań - i coś takiego. Ręce opadają...
  15. crosis

    Witbier owocowy

    A ja się pochwalę: tutaj eksperymentuję z czereśniowym weizenem No i czereśniowy weizen. Możesz poczytać w moim temacie albo tutaj. Dzisiaj go zabutelkuję, więc za dwa tygodnie będą jakieś efekty
  16. olo333, jak czytałem na homebrewtalk, powinno się zamrozić i rozmrozić owoce - to rozwala ściany komórkowe i daje większą wydajność soku ja tak zrobiłem tutaj z czereśniami: http://www.piwo.org/topic/6985-rockowy-browar-domowy-d-mol/#entry155753 Dodałem je na cichą Fajnie będzie porównać efekty
  17. Zapuściłem ten wątek. I tak: warka #9 - Purple Rain jeśli miał infekcję, to nie pogorszyło to smaku piwa. Jest wręcz genialne, smakuje wszystkim, nawet dwóm forumowiczom Zmieniony schemat zacierania pomógł - uzyskałem piwo pełne, bogate w smaku, ze słodkawym, słodowym finiszem - stanowczo polecam! Wczoraj rozlałem warkę #10 - Purple Rain na bogato (chmielona ze świerkie + Lubelskim na zimno) - wygląda znów na infekcję mlekowców, tym razem fermentacja trwała dużo dłużej i oznaki były bardziej widoczne. Zebrałem syf zdezynfekowanym sitkiem i zabutelkowałem - w sumie 47 butelek, 196 cukru. W międzyczasie, czyli w czwartek, 28-06-2012 za radą pewnego Masona wrzuciłem do Weizena 1kg czereśni, uprzednio powoli zamrożonych, potem rozmrożonych... zobaczymy, co to da W niedzielę minęły dwa tygodnie od nastawienia weizenów - dzisiaj chyba zabutelkuję grepfrutowego, czereśniowy poleży z owocami aż wrócę z Meksyku
  18. O szlag. Infekcja z gęstwy? Ale skoro ją i tak już masz, to dodaj owoców. Pomarańczy, cytryn, wiśni, czereśni - czegokolwiek I tak jest źle, gorzej nie będzie
  19. Nie. http://www.wiki.piwo.org/%C5%9Arutowanie Przeczytaj i zastanów się, czy bez śrutowania możesz zacierać
  20. crosis

    Granaty

    Ja się uczę cały czas. Intensywnie. Granatów nie miałem jeszcze nigdy, ale lepiej na zimne dmuchać....
  21. crosis

    Granaty

    Nie tylko. Tektura jest gruba (2cm, wzmacniana) i służy temu, żeby w razie granatu nie waliło w górę (w skrzynki i butelki ustawione nad tym). Dlatego pisałem, że czasem można podchodzić jak saper. Nie każdy granat (butelka) ma aż taką siłę wybuchu - w naszym przypadku wielokrotne użycie pewnie dość osłabia butelki, co powoduje, że pękają pod mniejszym ciśnieniem. Najpierw umyję butelki na warkę 11 i 12 oraz zabutelkuję warkę 10 Potem - Wasze zdrowie
  22. Panowie... popłakałem się ze śmiechu! Dzięki za tak wdzięczne podsumowanie tematu
  23. Zlewałem brewkity na cichą i miałem podobne doświadczenia.... Do tego dochodzi np DMS w pszenicy Coopersa (co dzisiaj stwierdził też kolega Undeath). Ogólnie radzę przesiąść się na niechmielone... a najlepiej - na zacieranie
  24. crosis

    Granaty

    palucha nie urwie. Ale wyobraź sobie, że ustawiona w środku 9-tki (3x3) może porozrywać inne butelki. Wybuch i kierunek zależy od siły w środku, wytrzymałości butelki, tego, czy nie ma wad, mikropęknięć itp itd. Mimo wszystko podsumowanie jest takie: nie bez powodu nazywa się to "granat". Jest cholernie niebezpieczne i czasem lepiej 1000 razy zrobić coś bezsensownego niż nie zrobić tego raz i dostać kawałkiem szkła w oko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.