Kolejny pracowity, a na dodatek pełen wkurzenia i stresu dzień. Miały być dwie warki, ale ostatecznie poszła tylko jedna + zabutelkowanie. A co
I tak:
warka #14 -
poszła w butelki. Wyszło:
41x0,5l
2x033
Wszystko z dodatkiem 160g cukru.
Zapowiada się absolutnie pysznie Czuć w niej wita, cytrusy, jest goryczka. Na razie dzika i niezbalansowana, ale mam nadzieję, że to się zmieni
Kolorek jak widać też fajny
Z zacierania, dzisiaj przyszedł czas na warkę #16 -
Zasyp:
Pilzneński Strzegom: 1,3kg
Pszeniczny Strzegom: 2,5kg
Carahell (depełniony 30stką strzegomia): 0,2kg
Zacieranie:
44°C - 10'
53°C - 15'
63°C - 45' (miało być 30', ale zatrzymał się stoper)
73°C - 40'
mashout
Brzeczka przednia: 16,5 BLG
Do chmielenia: 9 BLG
Chmielenie:
gotowanie: 80'
70' - 20g Hallertau Mittelfruh
30' - 15 Lubelski
10' - 5g Hallertau Mittelfruh
5' - 5g Lubelski
Wysłodziłem za dużo, więc nastawiłem się na mocne gotowanie przy maksymalnym płomieniu (na kuchence gazowej) i odkrytym garze (celem odparowania). Kurde, dopiero teraz zobaczyłem, co to prawdziwy przełom. I w sumie ta delikatna błonka na moich dotychczasowych piwach (przypominające bardziej tę z herbaty) mogłaby być właśnie z zostawionych garbników... no nic, zobaczymy. Od teraz gotuję właśnie tak.
Wyszło 23l, pewnie będzie coś koło 11 BLG - celowałem w 12, ale pies to drapał, grunt, żeby piwo było dobre