Oczywiście. Krwi nie sposób wycenić, jest bezcenna. Ale jeśli ktoś (rządzący) myśli w sposób "ludzie i tak będą oddawać, bo przecież to honorowo, nie da się wycenić, niemoralnie jest za to płacić" to zwyczajnie najbezczelniej nie ma szacunku dla dawcy i to dopiero jest niemoralne. Poświęcasz swój czas, ryzykujesz zdrowie, oddajesz kawałek siebie i jako zadośćuczynienie dostajesz wyrób czekoladopodobny i paczuszkę kawy, kiedyś jeszcze u nas dawali batonik, ale pewnie za drogi jest, bo już nie dają. Podobno w Niemczech płacą 40E za poświęcony czas i dojazd. Słyszeliście, że Polacy spod granicy oddają krew w Niemczech?
Jeśli w Polsce krwi brakuje i nic nie robi się, żeby to zmienić (czyt. podnieść gratyfikacje za donację), to znaczy (nic odkrywczego), że rządzący mają ludzi głęboko gdzieś. Zawsze oczywiście będzie grupa ludzi, którzy będą oddawać, choćby z tego nic nie mieli mieć, ale chyba by nie nadążyli za potrzebami.
Nie oddaję krwi z interesu, ale skoro są za to jakieś przywileje, to po prostu korzystam.
edit: ależ emocje wzbudza ten wątek, aż krew się burzy
edit2: Makaron, jak się górnik lekko skaleczy to przetrze brudną szmatą i fedruje dalej Ale rozcięcie żyły to już nie jest takie lekkie skaleczenie.