Mam podobnie. Moja LP mojego piwa nie lubi i woli koncerniaki, a czasem jak jakieś jej za smakuję to jest mocny SZOK. Teraz trochę zauważyłem, że z tym się po godziła, ale wcześniej bardziej się jej to nie podobało, ale może to dlatego, że teraz już trochę doszedłem do wprawy i krócej mi to zajmuje i już tak mam to wszystko z organizowane, że w między czasie coś mogę innego zrobić, lub dzieckiem chwilę się zająć żeby żonka mogła coś zrobić. Zauważyłem też, że obiady tak zaczęła planować, żeby w dniu warzenia mi się z garami nie ładować i zawsze już coś jest tylko do odgrzania