Dziś zabutelkowałem warkę nr 15 ze 100 g glukozy, rozpuszczonej w 1L wody. Moje przemyślenia po skosztowaniu piwa:
- chyba dałem za mało chmielu przy takiej gęstości, bo słabo wyczuwam goryczkę,
- w smaku daje znać o sobie alkohol, zapewne na skutek wysokiej temperatury fermentacji, pomimo zastosowania "lodówki" ze styropianu,
- po raz kolejny piwo wyklarowało się, choć nie robię cichej,
- brak infekcji, a aura i warunki sprzyjały zakażeniu.
Teraz czas na zakupy pod nowy sezon. Na pewno będzie dużo piwa typu Ale, jakaś powtórka Wita (głównie dla żony). W końcu spróbuję coś ciemnego, ale na tę chwilę nie mam żadnego konkretnego pomysłu. Jakiś słód palony przydałby się zapewne - przemyślę, zakupię