Znowu napiszę sam pod sobą, ale może ktoś kiedyś będzie szukał informacji. Wczoraj uwarzyłem drugą warkę na tym sprzęcie. 11 kg słodu wsypałem do 40l wody. Zacieranie 63°C 20 min, później 72°C 40 min, 78°C 5 minut. Z racji tego, że miałem sprawy do pozałatwiania to po mash-out nic nie zrobiłem i wróciłem do garnka po 4h. Podgrzałem raz jeszcze do 78°C (spadło na 67*), koszt w górę i wysładzanie "po kokardę" czyli aż bokiem zaczęło mi wylatywać bokiem z gara bo kosz jest dość nisko zawieszony i ogranicza możliwość wysładzania. Kosz przeniosłem nad wiadro żeby obciekło jeszcze. Gotowanie 60 min, moc 2500W. Finalnie wyszło około 57-59l 12°C blg. Nie liczę wydajności, bo każdy może sobie policzyć.
Wnioski po dwóch warzeniach:
Pojemność 65/70l jak podaje producent jest nieprawdziwa. Nawet skala na garnku jest do 55 litrów i po prostu nie da się więcej. Chyba, że zatrzeć na gęsto i rozcieńczać
Grzanie jest dość powolne. Nie wiem czy każdy tak ma, ale mój garnek nie grzeje cały czas 3 kW (czy 3,3 kW) tylko cyklicznie - 1,6 kW i 3,3 kW. Zapewne kwestie bezpieczeństwa, ale efekt jest taki, że naprawdę długo się doprowadza do wrzenia.
Nie mam też pomysłu jak przelać do fermentora żeby nie zaciągać syfu. Ja mam garnek na ziemi, żeby móc normalnie kosz podnosić a nie z drabiny. Wówczas transfer przez pompę jest możliwy tylko przez obieg cyrkulacji czyli zaciąga wszystko. Gdyby chcieć przez kran na dole z bazooką, to nie wiem jak to zrobić bo zasilanie do pomy jest z dna garnka od środka. Trzeba by mieć zewnętrzną pompę, co trochę jest upierdliwe przy takim automatycznym kociołku. Swoją drogą, to jest cam-lock na kranie?