Ja z racji podobnych pobudek braku czasu, a raczej poświęcania czasu rodzinie, też patrzę czego mogę nie robić, żeby skrócić/przyśpieszyć itd. Warunki socjalne na to hobby mam rewelacyjne więc problemy Twoje mnie nie dotyczą.
Robię warki w 29l kociołku z lidla, ale kompletuję graty na przejście na wielki gar, żeby zrobić 4-5 warek rocznie i tyle, czyli ograniczyć czas poświęcony na warzenie.
Co do leniwych rzeczy - też robię w biab i to była zmiana niesamowita. Koniec z przelewaniem, chlapaniem itd.
Druga sprawa to zacieram przez noc, czyli wieczorem wsypuję słody, wyłączam grzanie na 68°C, przykrywam kocem (garnek mam izolowany) i z rana robię resztę. Dzięki temu wieczór mam prawie wolny, a z rana do 10 wyrabiam się z robieniem. Gdyby nie moja chytrość to sypnąłbym więcej słodu i nie wysładzał, ale serce mnie boli jak mam wyrzucać cukry
Gotowanie też skracam, najczęściej 45 minut