Wczoraj rozlew #14 Mozaiki. Sterylizator do butelek sprawdził się znakomicie, to spora oszczędność czasu.
A dzisiaj:
#15 Jadeit - Pacific Amber Ale 14,5°Blg
Receptura zainspirowana Dr Rudi Amber Ale, ale chciałem piwo o wyższym ekstrakcie.
Data: 2013-07-27
Surowce:
63,3% - Pale Ale, Strzegom - 3,5kg
18,1% - Monachijski II, Strzegom - 1kg
9,0% - Bursztynowy, Strzegom - 0,5kg
9,0% - Karmelowy czerwony, Strzegom - 0,5kg
0,5% - Pszeniczny czekoladowy, Fawcett Malsters - 0,03kg
Pacific Jade, granulat 2011, 11,8% - 80g + 20g (na zimno)
Mech irlandzki - 4g
Safale US-05 (350-400ml gęstwy po #14 Mozaika)
Zacieranie:
Ilość wody: 18l - 1:3,25
53°C - wrzucenie słodów
52°C (białkowa) - 5'
62°C (maltozowa) - 15'
72°C (dekstrynująca) - 45'
78°C - mashout
Wysładzanie:
wysładzanie ciągłe do uzyskania 26-27l o ekstrakcie 13,5°Blg
Gotowanie: 70'
60' - Pacific Jade 15g
30' - Pacific Jade 20g
15' - Pacific Jade 20g + mech irlandzki 4g (nie uwadniałem)
5' - Pacific Jade 25g
Temperatura zadania drożdży: 23°C
Burzliwa: 12 dni, temperatura 18-20°C (start w 22°C)
Cicha: 8 dni, temperatura 18-20°C + chmielenie na zimno 20g Pacific Jade
OG: 14,5°Blg / 1,059 SG
FG: 3,5°Blg / 1,014 SG
Objętość: 21,5l
Rozlew: 2013-08-16
Refermentacja: 135g glukozy
Uwagi:
Czas pracy od wsypania słodów do zadania drożdży 6h15'
W porównaniu z #14 Mozaika minimalnie zmieniłem schemat chmielenia - 15g na goryczkę, 25g na ostatnie 5'
Dekantując brzeczkę do fermentora pod sam koniec zagapiłem się i przestało lecieć. W kociołku zostało 2,5l osadów, trochę udało się odzyskać, ale pewnie gdybym poczekał jeszcze z pół litra można by było odratować
O ile poprzednio drożdże bardzo długo ruszały (trochę z mojej winy bo przesadziłem ze schłodzeniem), tak dzisiaj ruszyły intensywnie już po kilku godzinach, wręcz mam obawy czy temperatura fermentacji nie jest za wysoka
EDIT 2013-08-08:
Przelane na cichą z resztą chmielu. Odfermentowało do 3,5°Blg (test może o ćwierć stopnia niżej), kolor ciemnobursztynowy, o jaki właśnie mi chodziło, mocno słodowe w zapachu i smaku
Trochę martwi mnie goryczka, jest raczej niska, zapowiadanych cytrusów doszukać się nie mogę, są tu raczej nuty ziołowe i może rzeczywiście pieprzowe. Bądźmy jednak dobrej myśli, chmielenie na zimno powinno swoje jeszcze zrobić.
EDIT 2013-08-27:
No i rozlane. Chmielenie na zimno chyba niewiele pomogło jeśli chodzi o wzmocnienie aromatu. Ten chmiel chyba średnio się nadaje do Single Hopowania, albo przynajmniej nie w takim piwie. No nic, zobaczymy za 3-4 tygodnie. Złe nie jest, ale miałem nadzieję na coś "bardziej" (na pewno bardziej cytrusowego w aromacie).
Ale przynajmniej tym razem rozlew nie był taką tragedią, chmiel zaczął przytykać rurkę dopiero przy ostatniej butelce, więc poszło bardzo sprawnie. Choć i tak przy następnym chmieleniu na zimno granulatem poważnie będę się zastanawiał, czy nie założyć pończochy. Na rurkę do rozlewu rzecz jasna.
EDIT 2013-09-28:
Szału nie ma, ale jest dobrze. Przy takiej ilości karmelowych (i bursztynowego) można by spokojnie sypnąć jeszcze więcej chmielu.
Po Pacific Jade spodziewałem się trochę więcej, chyba się nie nadaje na single hop, a na pewno nie przy takim zasypie. Czuć lekką cytrusowość, czuć trochę pieprzności, ale na pierwszym planie jest słodowość, a zwłaszcza słody karmelowe.
EDIT 2013-12-08:
Wystarczyło dać piwu jakieś 3 miesiące leżakowania by szał zaczął się pojawiać! Karmelowa słodycz ładnie się ułożyła, piwo jest świetnie zbalansowane, pojawiła się przyjemna cytrusowa goryczka i trochę pieprzności. Dobrze, że zostało jeszcze kilka butelek!