Skocz do zawartości

KosciaK

Members
  • Postów

    1 189
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KosciaK

  1. Też nie do końca, mogą lecieć z powodu podniesienia temperatury i uwalniania się CO2
  2. To wszystko chyba nie jest takie proste. 20-23l płynu mają sporą bezwładność cieplną i trochę trwa zanim temperatura się zmieni. Fermentacja burzliwa też potrafi przebiegać z różną intensywnością. Zwłaszcza na samym początku, jak już drożdże ruszą na dobre z kopyta różnice potrafią być o wiele wyższe niż 2-3°C. Pod koniec różnica może być góra 1, góra 2°C. U mnie by na początku utrzymać temperaturę fermentacji w okolicach 18°C (przy drożdżach zadanych w 20-22°C) czasem muszę zbić temperaturę w pudle do nawet 15°C wkładając 1,5l butelkę i 2-3 wkłady i wymieniać 3-4 razy na dzień, a czasem wystarczy włożenie butelki i 1 wkładu. To na podstawie obserwacji różnic wskazań czujnika temperatury z taniego termometru pogodowego i naklejonego na fermentor termometru ciekłokrystalicznego (więc z dużą dozą prawdopodobieństwa oba pomiary są zafałszowane i odbiegają od rzeczywistości)
  3. KosciaK

    Brewlog

    Zupełnie nie wiem co masz do BeerXML. To że wygląda jakby był tworzony przez ludzi nie mających zielonego pojęcia o XMLu, brak DTD, czy innej schemy i niedorobiona dokumentacja, to nie powód by od razu nazywać coś pejoratywnym w swej wymowie okreśniem "kawał szajsu". Aż się bałem na razie sprawdzać jak "to" jest implementowane w różnych programach i jakie kwiatki będzie można spotkać...
  4. Z opisu wnioskuję, że śmietana kwaśna i twaróg raczej pełnotłusty i też niekoniecznie bardzo słodki?
  5. Goryczki niekoniecznie, aromatu raczej tak. A na pewno spowoduje bardzo silne pienienie się i latające w szklance z bąbelkami gazu zielonkawe "cusie" (czytaj: drobiny chmielu; przyp. red.), które nie wyglądają zbyt apetycznie i utrudniają picie.
  6. Przy fermentacji w temperaturze 24-25°C (jeśli to temperatura otoczenia, to fermentacji była jeszcze wyższa) nie ma się co dziwić, że estry dominują. Jeśli dobrze zrozumiałem to trzecią puchę fermentowałeś w temperaturze około 10°C, więc i estrów nie powinno tyle być. Swoją drogą to świetnie pokazuje skąd taka zła sława brewkitów. Najczęściej są to pierwsze warki, przy których nie zwraca się uwagi (lub zwraca, ale się jeszcze nad tym nie panuje) na podstawowe sprawy - odpowiednie zadanie drożdży i przebieg fermentacji. W dodatku najczęściej pierwsze piwa rozlewane są zbyt szybko. I nie ma siły - efektem będzie najwyżej poprawne piwo (w sensie bez wad).
  7. A nie lepiej po prostu kupić słody, chmiel i drożdże luzem? Wtedy nie ma problemu z kupieniem wszystkiego w jednym miejscu.
  8. No i niestety... Rozłożyło mnie konkretnie i nie dam rady przybyć :-/
  9. Jako następne piwo zaplanowany jest Pumpkin Ale, ale zupełnie nie miałem doświadczenia z dynią i nie wiedziałem ile jej będzie trzeba upiec. Dzisiaj w końcu udało się przeprowadzić mały test. Pieczona dynia Surowce: Dynia hokkaido - 1150g, po obraniu pozostało 730g miąższu Cukier trzcinowy - 30g Miks przypraw: 2 łyżeczki cynamonu, 1 łyżeczka imbiru, 0,5 łyżeczki ziela angielskiego, 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej, 3-4 zmiażdżone goździki Pieczenie: 25' - 180°C bez przykrycia 15' - 180°C przykryta miska 10' - 200°C bez przykrycia, po wymieszaniu zawartości Uwagi: Wyszło jakieś 560g sycącego dyniowego purée, czyli można założyć że zostaje około 50% wagi dyni przed obraniem Do piwa chyba będę musiał kupić lepszej jakości przyprawy (tu głównie z Kamisa), bo trochę się boję, że może być mało aromatu Będzie trzeba wrzucić sporą porcję łuski gryczanej bo filtracja dyni może się okazać problematyczna
  10. No żeby syrop kandyzowany zrobić. W wersjach ciemniejszych trochę aromatu chyba wniesie.
  11. Od czasu do czasu można zaszaleć Trochę DAP, godzinka czasu i można samemu sobie syrop przygotować.
  12. Jakieś mocne belgi, weizenbock, może jakieś mocniejsze stouty, jeszcze trochę się pewnie tego znajdzie, wszystko zależy co lubisz. A może uwarzyć coś zupełnie lekkiego - jakiś mild, czy lekki bitter, który będzie robił za piwo obiadowe?
  13. Ja tylko mam nadzieję, że nie rozłoży mnie zupełnie i będę w stanie się pojawić...
  14. 22 warki i 2 kasplownice ręczne zużyte? To nie lepiej dołożyć kilka dych i jednak kupić stołową?
  15. Dadzą radę, ale trzeba się przygotować na dosyć powolny start i dłuższą fermentację.
  16. Zdefiniuj "mocne" i dlaczego chcesz je pić dopiero po tak długim czasie.
  17. Na to by wyglądało: http://www.sklep.piwowin.pl/SLOacuteD_JECZMIENNY_WEDZONY_1_kg_Bruntal-456.html
  18. A próbował ktoś może słodu whisky Bruntala i może coś powiedzieć o poziomie wędzonki/torfowości/asfaltowości (niepotrzebne skreślić)?
  19. Sprawdź wskazania ballingomierza na czystej wodzie w 20°C - powinien wskazywać 0°Blg, jeśli jest inaczej to już będziesz wiedział jaką należy brać poprawkę. A co do nieruszania fermentacji. Po 24h coś powinno już się zacząć dziać. Opisz dokładnie w jaki sposób zadałeś drożdże to może coś będzie się dało zdiagnozować.
  20. To już lepiej zamiast Worda użyć Inkscape. Do zrobienia prostego wzoru etykiety zupełnie mi wystarczył.
  21. Coraz więcej nas tu na Śląsku! Samych udanych warek, no i jak ronin pisał - zapraszamy na spotkania.
  22. Saison - 22l Belgian Dubbel - 23,5l Razem: 17571l
  23. Najpewniej osad z drożdży, które opadły po refermentacji. Ale bez dobrego zdjęcia to ciężko konkretnie powiedzieć i jest to tylko wróżenie z fusów.
  24. Wczoraj wieczorem rozlałem #16 - Don Wito. Gdybym miał jakiś wolny fermentor to pewnie na ostatnie kilka dni przelałbym na cichą dorzucając jeszcze trochę skórek z cytrusów. No ale jestem dobrej myśli, kolendra aż tak nie dominuje jak tego początkowo się obawiałem. Dzisiaj do gara miał wpaść dubbel, ale dopadły mnie silne objawy nicmisięniechceinierobię, więc warzenie dopiero jutro. Plan jest taki: #18 Podwójne strapienie - Dubbel 15,5°Blg Data: 2013-09-01 Surowce: 50,2% - Pale Ale, Castle Malting - 3kg 12,6% - Wiedeński, Strzegom - 0,75kg 7,5% - Monachijski II, Strzegom - 0,50kg 7,5% - Syrop kandyzowany ciemny - 450g 6,7% - Biscuit, Castle Malting - 0,40kg 4,2% - Pszeniczny, Strzegom - 0,25kg 3,3% - Caramunich II, Weyermann - 0,20kg 3,3% - Special B, Castle Malting - 0,20kg 3,3% - Aroma, Castle Malting - 0,20kg 1,3% - Cukier trzcinowy - 75g Rodzynki (rozdrobnione) - 100g Styrian Goldings, granulat 2012, 5,6% - 40g Mech irlandzki - 2g Wyeast 3522 Belgian Ardennes - gęstwa po #16 Don Wito, około 300ml gęstej gęstwy Zacieranie: Ilość wody: 18l - 1:3,3 53°C - wrzucenie słodów 52°C (białkowa) - 10' 64°C (maltozowa) - 15' 72°C (dekstrynująca) - 0-55' 78°C - mashout Wysładzanie: wysładzanie ciągłe do uzyskania 26-27l o ekstrakcie 13,5°Blg, potem dolany jeszcze z litr wysłodzin po odparowaniu z gara Gotowanie: 70' 60' - Styrian Goldings - 30g 15' - Styrian Goldings - 10g 10' - syrop kandyzowany + cukier trzcinowy + rodzynki + mech irlandzki Temperatura zadania drożdży: 21°C Burzliwa: 20 dni, temperatura przez pierwsze 2-3 dni 18-20°C, potem wyjęcie z pudła i podniesienie do 23-24°C, ostatnie kilka dni temperatura w okolicach 22°C Cicha: - OG: 15,5°Blg / 1,064 SG FG: 3,5°Blg / 1,014 SG Objętość: 23,5l Rozlew: 2013-09-21 Refermentacja: 140g glukozy Uwagi: Czas pracy 5h50' Całkiem dobra wydajność, czyżby efekt przedłużenia zacierania (sugerowałem się postem leszcza)? Po dodaniu syropu brzeczka nabrała rubinowego koloru Tym razem niewiele osadów, trochę się bałem jak zachowają się rodzynki, ale nie było z nimi problemu Drożdżaki widzę, że zaczęły ruszać w trochę ponad 2h od zadania, chyba będzie trzeba przygotować awaryjną opcję z blow-off tube EDIT 2013-09-02: No i stało się, co miało się stać. Rano temperatura fermentacji 19°C, w pudle koło 17°C, więc już nie wymieniałem wkładów. Po powrocie z roboty temperatura już 20-21°C i zaczęły szaleć. Wieczorem drożdżaki postanowiły sprawdzić, czy na zewnątrz nie ma ciekawiej niż w środku fermentora i powolutku zaczęły wychodzić na spacer. Wyjąłem bulkadełko i uszczelkę, na to miejsce rurka (oczywiście zdezynfekowana) włożona na wcisk, drugi koniec do butelki z wodą. Na razie wygląda na to, że rozwiązanie się sprawdza. EDIT 2013-09-06: W środę uwolniłem fermentor z pudła styropianowego i zostawiłem na wolności. Termometr na fermentorze wskazuje teraz temperaturę w okolicach 23-24°C. W niedzielę sprawdzę test FFT, choć nie wiem czy drożdżaki już wszystko tam przerobiły. EDIT 2013-10-07: Pierwszy test po ledwie dwóch tygodniach i... nie powaliło na kolana. Przy rozlewie wydawało się bardziej "charakterne" i złożone w smaku. No nic, poleży sobie jeszcze z dwa tygodnie i znowu spróbuję. EDIT 2013-12-29: Jeszcze miesiąc, półtorej temu w smaku dominowały smaki słodowe, trochę karmelu, słodyczy. Teraz zrobiło się bardziej wytrawne, na pierwszym planie sporo suszonych owoców (to pewnie "zasługa" trochę zbyt przypalonego syropu kandyzowanego), fenole, mocniej zaznaczony jest alkohol. Zdecydowanie piwo degustacyjne. EDIT 2014-02-23: Czas temu piwu niesamowicie służy. Paloność z przypalonego cukru kandyzowanego ładnie się ułożyła i mamy do czynienia z prawdziwą feerią smaków i aromatów - jest słodowość, są estry, fenole, suszone owoce, lekki alkohol, naprawdę sporo się tu dzieje.
  25. Wszystko szło dobrze, powolutku ciemniało i gęstniało i nagle BAM! To był moment, jak to mówił operator walca drogowego. Ale przynajmniej już wiem dokładnie jakie są kolejne etapy i następnym razem łatwiej mi będzie to kontrolować i na czas przystopować. Podejrzewam, że ten dodatkowy gram z przeważenia DAP też zrobił swoje i wpłynął na końcowy efekt. Po porannych testach jestem w sumie zadowolony. Paloność jest, ale raczej nie gorzka, a taka kwaskowata (taki bardzo intensywny smak owoców, raczej jakby suszonych, trudno mi to jednoznacznie nazwać). Głębia smaku niesamowita, konsystencja bardzo syropowa, w przeciwieństwie do poprzedniego zero objawów scukrzania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.