Zapewne jak wielu z nas, zaczynałem od piwa robionego z puszki z dodatkiem cukru. Czyli najgorsze możliwe rezultaty. Piwo mocno drożdżowo-bimberowe mocno odfermentowane, przez co po nagazowaniu smakuje raczej słabo. Alternatywą jest puszka koncentratu słodowego, ale to nie należy do tanich rozwiązań, na samym początku ciężko wydać kolejne kilkadziesiąt złotych na nie wiadomo jakie rezultaty. Chciałbym w takim razie rozpocząć dyskusje, jak połączyć dwie techniki, czyli zacieranie i puszka koncentratu. Moim zdaniem coś takiego z pewnością da lepsze rezultaty niż cukier kryształowy II klasy, mimo niedociągnięć wynikających z niskiej wydajności i raczej słabej filtracji i krótkotrwałego gotowania i braku dodatku chmielu.
Mój pomysł na ten temat byłby taki. Każdy raczej w domu ma większy garnek (np taki do bigosu ok 9 litrowy, wręcz 6 litrowy dałby rade), w takim garnku można już się pokusić na zatarcie 2kg słodu, ale problem pozostaje filtracja. Jakiś czas temu dostępne były worki do zacierania, a coś podobnego tanio można zrobić w domu, wystarczy zszyć odpowiedniej wielkości prześcieradło, biała nić i igła (zdolności manulane mile widziane, lecz niekonieczne). Termometr trzeba byłoby tylko dokupić i możemy zaczynać.
Mając garnek 9 litrowy. W garnku podgrzać 6 litrów wody do temperatury 74°C (dla słodu o temperaturze około 20°C) włożyć uszyty luźny worek z bawełny i do niego wrzucić słód. Wymerdać wszystko dokładnie zmierzyć temperaturę (musi być w przedziale 65-70°C) i co 15 minut mierzyć temperaturę i ewentualnie bardzo delikatnie podgrzewać i mieszać by zredukować straty ciepła. Po upływie 60 minut wyjąć powoli worek położyć na cedzaku by ściekło wszystko co się da. Zagotować, do takiego wywaru dodać puszkę z nachmielonym ekstraktem słodowym, gotować przez 15 minut. Następnie ostudzić w zlewie wlać do zdezynfekowanego fermentora, dodać wodę do odpowiedniej ilości, zadać drożdżami.
Myślicie, że coś takiego miało by sens?