Skocz do zawartości

Slonx

Members
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Slonx

  1. Nie uważam, że trzeba stosować przechodzone, wystarczy je sforsować a dostarczą tylu bananów, że nie uwierzycie.

     

    Co to znaczy, że należy je sforsować?

     

    Zasłyszałem że w browarach restauracyjnych pszenice robione są właśnie na wb-06, i jakoś nikt na nie nie narzeka, ale jakto w takich browarach, drożdże mają swój przebieg...

     

    Dobrze wiedzieć, ale jeżeli o mnie chodzi, to nie brzmi to jak zachęta.

    Pszeniczne w takim CK Browar w Krakowie jest jak dla mnie paskudne.

  2. By nie ubijać niepotrzebnie drożdży?

    Wiem, że to tylko niewielka ilość wrzącej wody, więc wielu ich nie wybije, ale studzenie trwa naprawdę niedługą chwilę.

    Albo może to wywołać zmętnienie.. tak się u mnie stało nie wiem czy przez ten gorący syrop czy w ogóle tak jest przy dodaniu syropu. Ile ja zabije tych drożdży rozlewając pomalutku 150ml gorącego syropu do 20l piwa.

     

    Zmętnienie? Nie wiem, butelkowałem dopiero jedną warkę, ale robiłem tak:

    Fermentacja burzliwa, potem cicha, a potem do fermentora z kranikiem wlałem syrop i dekantowałem znad osadów po cichej młode piwko. Rozlałem do butelek, zakapslowałem.

    Przez pierwsze 2 tygodnie faktycznie się zmętniło w butelkach, bo namnożyło się jeszcze trochę drożdży, no i przecież przebiegała refermentacja.

    Potem jednak piwko było bardzo klarowne.

    Nie wiem zatem, o jakim zmętnieniu mówisz, mnie nie zależało na klarowności, ale ją otrzymałem.

     

    Przesadzasz.

    Nie zgodzę się :) Trzeba szukać optimum - minimum nakładu pracy maksimum jakości :)

     

    No to dla mnie to jest właśnie minimum nakładu pracy - syropek i dekantacja nań młodego piwka - wszystko się elegancko wymiesza.

    Co do natlenienia piwa - naprawdę uważam, że przesadzasz. Na tym etapie przed infekcją piwo chroni chmiel i alkohol. Dekantując ostrożnie, po ściance fermentora nie natlenisz piwka w zbyt wielkim stopniu. Sądzę, że w minimalnym i będzie to miało takie właśnie znaczenie - minimalne.

    Jak kolega Lusterko87 powiedział, wywarzasz otwarte drzwi.

  3. a po co studzić?

     

    By nie ubijać niepotrzebnie drożdży?

    Wiem, że to tylko niewielka ilość wrzącej wody, więc wielu ich nie wybije, ale studzenie trwa naprawdę niedługą chwilę.

     

    Akurat przy tym podejsciu jest więcej "zabawy". Zrobiłem tak ostatnio, żeby mieć lepszą kontrolę na to ile daje środka do refermentacji.

    1) Doliczyć trzeba czas na dekantację do drugiego fermentatora

     

    Jeżeli ktoś fermentuje w fermentorze bez kranika, to i tak z reguły poświęca czas na dekantację do drugiego fermentora.

     

    2) Dodatkowe natlenianie piwa przy przelewaniu

     

    Przesadzasz.

    3) Brudzenie dodatkowego fermentatora

     

    A to jakiś problem umyć? :P

  4. Ja zauważyłem, że podczas pierwszej warki niedostatecznie przyłożyłem się do natlenienia brzeczki. Fermentacja ruszyła dopiero na następny dzień i że tak powiem, drożdże jakoś specjalnie na niej nie szalały.

    Przy drugiej warce zdecydowanie się poprawiłem. Brzeczkę natleniłem poprzez energiczne kołysanie fermentorem przez 10 minut przed zadaniem i 5 minut po. Różnica jak dla mnie znaczna.

    Drożdże ruszyły znacznie szybciej, wytworzyły o wiele większą pianę, częstotliwość "bulkania" również się zwiększyła. Dodam, że obydwie warki na tych samych drożdżach, S-04.

    Oczywiście w każdym innym wypadku unikam natlenienia, ale przed zadaniem według moich niewielkich obserwacji, natlenienie ma ogromne znaczenie.

  5. Witam Wszystkich

     

    Uwarzyłem prawie dwa tyg temu Sweet Stauta metodą zacierania. Po tygodniu BLG zatrzymało się na 8. Niestety wzniecenie z dna drożdży nic nie dało i BLG utrzymuje się na tym samym poziomie. Przelałem dziś Stauta na cichą. Czy jeszcze mogę coś zrobić?

     

    Laktoza jest cukrem, którego drożdże nie fermentują. Wpływa jednak na pomiar BLG. Jeżeli nie zmierzyłeś BLG przed dodaniem laktozy, to trudno, chociaż powinieneś to zrobić. Po dodaniu laktozy nie dowiesz się już dokładnie ile miałeś cukrów uzyskanych w procesie zacierania. Ponadto, nie wiemy nic o metodzie, jaką zacierałeś. Czy wytrawnie, czy na słodko. Nie wiemy też, ile dodałeś tej laktozy, więc ciężko udzielić odpowiedzi.

    Sugeruję, byś robił test odfermentowania następnym razem. Dowiesz się dzięki temu, ile cukrów drożdże zjedzą i przy jakim mniej więcej poziomie BLG wypadałoby butelkować.

    Zostaw sobie jeszcze na cichej, zmierz, jak nie spadnie BLG, to butelkuj.

     

    Poczytaj sobie np. ten temat i czytaj uważnie forum:

    http://www.piwo.org/topic/8917-sweet-stout-jak-mierzyc-blg/

     

    Na większość pytań, które chciałbyś zadać z pewnością znalazła się już odpowiedź.

    Pozdrawiam.

  6. Wczoraj nawarzyłem stouta, część odlałem do testu odfermentowania. Stoi sobie on w szklance, w której mieszałem drożdże, dodatkowo jest ona przykryta, co by sobie nie łapała niepotrzebnie nieproszonych gości.

    Drożdże zadałem około 13, potem się zdrzemnąłem, o 22 wszystko już pracowało, zarówno brzeczka, jak i test.

    Coś mnie skusiło i powąchałem test odfermentowania. Kwaśny zapach. Przystawiłem zatem nos do rurki fermentacyjnej. To samo.

    Dzisiaj jak przystawiałem nos do rurki, to już nie ma tego kwaśnego zapachu. W teście odfermentowania dalej jest.

    Spróbowałem zatem maleńki łyczek (z tego testu), ale w smaku nie ma niczego niepokojącego.

    Moje pytanie więc brzmi - czy taki kwaśny zapach to normalny zapach przy fermentacji na drożdżach S-04?

    Wcześniej robiłem na nich bittera (w sensie na tych drożdżach, ale saszetka osobna), ale nie zapamiętałem kwaśnego zapachu...

  7. czyli dla podsumowania tematu jak ktoś chce zrobić refermentacje na ekstrakcie to robi syrop, miesza z piwem, butelkuje. uważać, bo ekstrakt jest higroskopijny i należy przechowywać go, za radą i doświadczeniem kolegi gwzd, w szczelnie zawiniętych torebkach foliowych :-)

     

    Każda rada mile widziana, ale chyba taniej cukrem refermentować, no i mniej pitolenia. :)

  8. No właśnie. Ten Komes wpadł mi w ręce jakiś miesiąc temu.

    Powiem szczerze, że np. Komes Porter mi smakował, chyba najbardziej z wszystkich porterów (to nie jest mój ulubiony styl) co zachęciło mnie do spróbowania tego Komesa.

    Rozczarowałem się. Smak alkoholu męczy, z każdym łykiem coraz bardziej. Nie byłem w stanie wypić półlitrowego kufla, miałem dość.

    Gdzie to w ogóle porównywać do Westmalle Tripel...

     

    No ale mam jeszcze jedną butelkę, którą zamierzam leżakować przynajmniej rok. Nie powiem, to nie jest mój ulubiony styl, ale od czasu do czasu przychodzi na niego ochota.

  9. Warka nr 2: Stout

     

    Początkowo planowałem zrobić według jednej ze zwycięskich receptur p. Andrzeja Smyka, ale w ostateczności zmodyfikowałem zasyp. Jeden słód już miał koniec ważności, innych było odrobinę więcej w woreczku i nie chciałem, aby mi została końcówka, np. 10 dkg, bo nie wiem, kiedy znów będę coś zacierał i czy się nie zmarnuje, a ja nie lubię dóbr marnować :)

     

    Zasyp:

     

    Słód pilzneński - 4 kg

    Słód monachijski - 0,6 kg

    Słód wędzony - 0,2 kg

    Słód pszeniczny - 0,2 kg

    Słód karmelowy jasny - 0,25

    Słód czekoladowy - 0,25 kg

    Pszenica palona - 0,25 kg

     

    Zacieranie:

     

    Postawiłem na taki schemat zacierania, czy będzie dobrze, to się okaże.

     

    W 20 l wody:

    62oC - 15 min

    72oC - 45 min próba jodowa

    Wsypanie słodów: karmelowego, czekoladowego i palonej pszenicy, powrotne podgrzanie do 72oC - 10 min

    78oC - mash out

     

     

    Filtracja w pewnym momencie mi utknęła, chyba będę musiał zaopatrzyć się w filtrator z oplotu.

     

    Chmielenie:

     

    Tutaj w recepturze, na której się wzorowałem była marynka i lubelski, ale głupia sprawa... zamówienie robiłem ze dwa miesiące temu, zapomniałem o chmielach kompletnie, zostało mi natomiast całkiem sporo z pierwszej warki, więc użyłem takich, a nie innych. Będzie taki hm... angielski charakter piwa. Dobrze czy źle, to się okaże.

     

    Challenger 25g - 60 min

    East Kent Goldings - 35 g - 10 min

     

    Wyszło mi 21 litrów brzeczki nastawnej - 15oBLG. Mało. Wydajność pozostawia wiele do życzenia, ale tutaj obwiniam brak wprawy. To wszakże dopiero druga warka.

    Całkiem sporo straciłem przy dekantowaniu brzeczki znad osadów. Brak wprawy, nie wychodzi mi to najlepiej, myślę, że przy lepszej praktyce mógłbym mieć ze 2 litry więcej. Poszukam na forum jakiś sposobów na odfiltrowanie brzeczki z chmielin. Straty są według mnie za duże, to przecież 4 butelki.

    Na pewno robię też coś źle przy wysładzaniu i gotowaniu. Po filtracji miałem niemal pełen gar o pojemności 33 litrów (myślę, że faktycznie było z 31), sporo odparowało, myślałem, że nawet trzeba będzie jakoś rozcieńczyć, ale nie - pomiar BLG był bezlitosny i wskazywał to, w które celowałem.

     

    Drożdże S-04 zadane w temperaturze 25oC. Już zaczęły pracę.

    200ml odlane na test odfermentowania.

  10. Dla mnie, gdy ktoś powie "IPA" [ipa] zamiast "IPA" [aj-pi-ej], to brzmi tak samo dziwnie jakby powiedział "ale" [ale] zamiast "ale" [ejl].

     

    Jednak jest drobna różnica między konkretną nazwą, a skrótem czy skrótowcem.

    Tak jak już ktoś wspomniał, mówimy FIFA, UEFA, czy FIS tak jak czytamy. Są jednak nazwy, które na potrzeby języka polskiego zostały spolszczone, ale w bliskiej zgodności z nazwą angielską. I tak mamy menadżera, narty karwingowe, kros, futbol. Nie powstało coś takiego w stosunku do "ale" chyba wyłącznie dlatego, że jest to bardzo mało popularne słowo i językoznawcy nie widzieli w tym problemu, bądź nawet nie byli tego świadomi. Powiedz szaremu człowiekowi o ejlu czy o ale to nie będzie wiedział, o co chodzi.

    Mogę zresztą wysłać zapytanie do Rady Języka Polskiego, ale nie wiem, czy jest sens...

  11. można przerobić na nasze potrzeby :)

    http://www.luksusowe...a-ekscentrykow/

     

    Idealnie pasuje do tematu, bo cena to jakiś żart :lol:

    jest popyt jest podaż :smilies: , wierz mi są ludzie, którzy kupują to wchodząc do takiego salonu tak przy okazji, po prostu z "ulicy"

    no i te schodki - pełen wypas, jaka wygoda.....

     

    No tak, są tacy ludzie :D

    Dodatkowo, jakby zbić tę cenę, to już by to nie było takie cool :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.