Skocz do zawartości

Slonx

Members
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Slonx

  1. Teraz się zastanawiam, czy zostawić to tak jak jest (w fermentorze drożdże po tygodniu jeszcze pracują, więc zostawię jeszcze to piwo w spokoju)

    Sam sobie odpowiedziałeś. Czekać.

     

    Nie o to chodzi. Piwo fermentuje, dobrze o tym wiem, na razie nie myślę o butelkowaniu.

    Zastanawiam się nad tym co zrobić, jak skończy pracę.

     

    Jak napisałem, zmierzyłem BLG testu odfermentowania. Drożdże w nim na pewno skończyły pracę, nie wydzielał się już dwutlenek węgla, w smaku całkowicie odgazowany. Pomiar wskazał 5 BLG a to chyba sporo, jak na pszenicę.

    Zdziwię się, jeżeli po fermentacji BLG będzie inne. Wiem, że drożdże jeszcze pracują i na razie nie zamierzam im przeszkadzać, jednakże jak skończą pracę, a BLG będzie takie samo jak w teście, to właśnie nie wiem, czy dolać trochę wody, czy zostawić.

  2. W zeszłym tygodniu uwarzyłem Hefe-Weizena, pomiar BLG przed zadaniem drożdży teoretycznie pokazywał 13. Po tygodniu test odfermentowania skończył pracę, a cukromierz pokazał mi 5 BLG. Dużo, zważywszy na to, iż ponoć WB-06 to niezłe żarłoki. Liczyłem na nieco głębsze odfermentowanie, a tu dostaje mocno treściwe. Być może świruje mi cukromierz, ale prawdopodobnie to ja pomyliłem się w obliczeniach, gdy mierzyłem dość ciepłą brzeczkę. Byłem wtedy bardzo zmęczony i na pewno nie byłem zbyt dokładny. Schemat zacierania również pewnie jest nie bez znaczenia, wyglądał tak:

    Dekokt odebrany z temp 44

    (dekokt) 15 min - 63C

    45 min - 72C

    Doprowadzony do wrzenia na 20 min i dodany do całości.

    Całość:

    63C - 30 min

    72C - 60 min (musiałem przedłużyć tę przerwę, gdyż próba jodowa po 30 minutach była wciąż pozytywna).

    Tylko czy mogło się wytworzyć aż tak dużo cukrów niepodlegających fermentacji, że zeszło tylko do 5BLG?

    Skłaniam się ku temu, że pomyliłem się w obliczeniach podczas pomiaru, bo gdy spróbowałem testu (oczywiście zaczął się już psuć) to mogłem wyczuć nieco wyraźniejszy smak alkoholu, niż w sklepowych Hefe-Weizenach, a to mi już nie do końca odpowiada.

     

    Teraz się zastanawiam, czy zostawić to tak jak jest (w fermentorze drożdże po tygodniu jeszcze pracują, więc zostawię jeszcze to piwo w spokoju) czy może przy butelkowaniu dolać trochę wody i mieć nieco więcej piwa, o słabszej mocy.

  3. To ci dziwna historia, z tym filtrowaniem.

    Ja zamawiam śrutowanie i generalnie miałem problem z filtracją tylko przy pszenicznym, bo mnie pozatykał dziurki w fałszywym dnie (dlatego zrobię sobie z oplotu) ale też bym się strasznie nie przejmował. Filtracja mojego pszenicznego trwała chyba ze 3 godziny, jak nie dłużej. Nie wiem, czy filtrowanie przez sito do dobry pomysł, wszakże młóto ma utworzyć złoże filtracyjne i tak ma się filtrować.

     

    Co do przelewania na cichą - jak fermentuje od soboty, to poczekaj do soboty. Przyszłej oczywiście. Wtedy przelej, tak sądzę.

  4. Mam takie pytanie:

    Planuję zrobić sobie filtrator z oplotu, jednakże jestem wyposażony w biały kranik, a w jednym ze sklepów piwowarskich, gdzie sprzedawali filtrator z oplotu napisali, że pasuje on tylko do czerwonego kranika. Moje pytanie jest takie - jaki gwint mają białe kraniki i czy różnica między nimi, a tym z czerwonym kranikiem faktycznie jest aż tak duża?

  5. Witam. Kup beczke plastikowa 50l do kapusty na allegro. Dlaczeko 50 a nie 80l. 80 ciezko dzwigac. Wyplucz w pirosiarczanie. W pierwszej mniejszej pokrywce zrob 2-a otwory ,do jednej dziury pojdzie kabel od grzalki do akwarium a druga do oddychania. W pokrywie z gwintem zrob tez 2-a otwory do jednego kabel od grzalki (musisz go oczywiscie przeciac) a drugi na rurke fermentacyjna. Musisz dokupic 2-e uszcz.do rurki fermentacyjnej, jedna slepa druga z otworem.W to slepa male przeciecie i kabel od grzalki, i jeszcze kranik spustowy (oczywiscie dziure spustowa mozliwie jak najnizej). A to ze nie chce ruszyc pewnie wina temperatury. I wg.mnie kup dzbanek do filtrowania wody, nie podnos kosztow zwiazanych z cena 1l piwa wg.mnie nie ma takiej potrzeby , piwo rownie dobre. 20L Zywca nie gazowanego 20 zl . Chyba ze masz jakas totalnie kiepska wode. A filtrowana musi byc. Pozdrawiam quhcik

     

    Zwracam się uprzejmie do forumowiczów o przetłumaczenie tekstu na język polski, bo mało z tego rozumiem.

  6. trzeba dać czas osadowi by się zebrał na środku gara i ściągnąć brzeczkę ostrożnie wężykiem

     

    Zrobiłem wir, odczekałem 30 minut, zacząłem dekantację, początkowo nie było kłopotów, ale później zaczęły lecieć farfocle i nic z tym nie mogłem zrobić.

     

    Na potwierdzenie słów Makarona dodam, że moje pierwsze 3 zacierane warki szły w całości do fermentora od razu po chłodzeniu, bez jakiegokolwiek oddzielania osadów (po prostu nie doczytałem że należy to robić). Wszystkie wyszły super smaczne i klarowne, także jeżeli nie zaciągniesz tych osadów przy butelkowaniu, nie masz się czym za bardzo przejmować :)

     

    Mam właśnie taką nadzieję, że sobie elegancko osiądą na dnie fermentora i będę mógł zlać piwo znad nich.

     

    Pszenice na cichą i żelatyna do tego? Mało jeszcze wiem, ale ja bym użył 'pończochy' przy zlewaniu i tyle.

     

    Myślę też o tym.

     

    Żadnej żelatyny nie pchaj do pszenicy, ma być mętna! Osad sam opadnie na dno razem z drożdżami. Nawet jak przy dekantowaniu czy butelkowaniu trochę go zaciągniesz to nic złego się nie stanie.

     

    A waść nie pił nigdy czegoś takiego:

     

    Hefeweizen_and_kristallweizen.jpg

     

    Po lewej właśnie mamy kristallweizena.

    Oczywiście nie ukrywam, że chciałbym klasycznego Hefe - Weizena, natomiast zastanawiam się nad alternatywami w razie kłopotów. Nie chcę mieć w tym piwie takich farfocli, chciałbym, żeby było mętne, natomiast jeżeli będzie mi przeszkadzać ten syf, co to go wlałem do fermentora i nie będzie chciał osiąść, to po prostu zrobię coś takiego, nie będę rozpaczał.

     

    No ale skoro piszecie, że osad osiądzie, że nie zepsuje smaku, że nic się nie stanie, to chyba niepotrzebnie się martwię.

    Fermentacja przebiega, test odfermentowania pachnie niebiańsko, brat określił go jako zapach takiego fajnego ciasta, więc może wszystko będzie git.

  7. w zlewaniu brzeczki znad osadu pomaga wcześniejszy whirlpool

    tu masz o tym wątek

     

    http://www.piwo.org/...ool#entry181691

     

    to co jeszcze w garze zostanie możesz przecedzić przez płótno, ponownie czyste przegotować i dolać do reszty

     

    Zrobiłem. Nie pomogło.

    Wcześniej zawsze robiłem, ale oddzielając brzeczkę od chmielin, nie od tego syfu i jakoś to szło.

    Skłaniam się do mojego wcześniejszego zdania, tj. po burzliwej sprawdzę smak i ogólny odbiór piwka i jak te farfocle będą mi przeszkadzać, to chyba zleję na cichą i dodatkowo wyklaruje żelatyną.

  8. Robiłem przedwczoraj pierwszą pszenicę. W zapiskach napisałem już, jakie z nią miałem problemy, ale w tym momencie jedna kwestia nie daje mi spokoju i spędza sen z powiek.

    Po gotowaniu i chmieleniu zobaczyłem całą masę farfocli w garze. Wyczytałem na forum, że to prawdopodobnie przełom. Nie przejąłem się, stwierdziłem, że tak ma być i schłodziłem dziadygę.

    Po schłodzeniu chciałem zdekantować brzeczkę do fermentora i tutaj pojawił się problem, bo nie byłem w stanie dokładnie tego zrobić. Do fermentora naleciało mnóstwo tych farfocli i teraz nie bardzo wiem, czego oczekiwać.

    Zepsuje mi to smak? Czy będę w stanie oddzielić piwko od tego syfu po burzliwej? Myślałem nawet nad tym, że jak ten syf dalej będzie w fermentorze i będzie trudny do oddzielenia, to najwyżej po burzliwej przeleję na cichą i wyklaruję żelatyną, robiąc kristalweizena.

    Co myślicie?

  9. Piwko już fermentuje. Wiem już skąd te farfocle, o których wspominałem. To chyba przełom. Dziwne jest tylko to, że wcześniej nie musiałem się jakoś pocić, by oddzielić ten osad od brzeczki. Teraz nie byłem w stanie, sporo mi tego naleciało do fermentora. Coś czuję, że nie będę miał wyjścia, tylko po burzliwej przelać na cichą i potem sklarować żelatyną, bo na pewno nie chcę mieć tego w butelkach.

  10. Warka nr 3: Hefe - Weizen

     

    Początkowo miało być wedle receptury Jejskiego, ale oczywiście, musiałem kombinować, jak to mam w zwyczaju. Nie wiem, czy z tego powodu wynikły późniejsze problemy, czy przyczyna była inna.

     

    Zasyp:

     

    Słód pszeniczny - 3,2 kg

    Słód pilzneński - 2 kg

    Płatki pszeniczne błyskawiczne - 0,4 kg

    Carawheat - 0,2 kg

     

    Zacieranie:

     

    Pierwsze problemy. Wydłużyłem przerwę ferulikową, następnie odebrałem dekokt.

     

    44C - 60 min i dekokcja

    Dekokt:

    62-64C - 45 min

    70-72C - 15 min

    Gotowanie - 20 min.

     

    Dodałem dekokt do zacieru głównego, podgrzałem do 64C, dodałem skleikowane płatki pszeniczne (nie wiem w sumie teraz po co, ale cóż - kombinacje).

    64-62C - 30 min

    71-73C - 30 min

     

    Próba jodowa... pozytywna.

    Potrzymałem dłużej na 70C, jeszcze przez 30 minut, wtedy próba jodowa była już negatywna.

    Dodałem słód carawheat, potrzymałem 15 minut w temp 72C i przełożyłem do filtracji.

     

    Ogólnie wystąpiły problemy po dekokcji. Zawsze mi się to wszystko szybciej scukrzało, teraz to trwało i trwało... Być może to dlatego, że w samym dekokcie nie zrobiłem próby jodowej i nie scukrzył się zbytnio. Wiadomo, że ubiło się sporo enzymów.

     

    Największe problemy miałem z filtracją i teraz już jestem pewien - przed następną warką filtrator z oplotu będzie niezbędny. Zrobiłem podbicie, przełożyłem do kadzi z fałszywym dnem, odczekałem, przez chwilę leciało, potem stop... Bardzo długo to trwało, musiałem co jakiś czas znów zamieszać młóto, znowu zrobić podbicie, bo zaczynały lecieć farfocle. Trwało to i trwało, w końcu się udało i odfiltrowałem jakieś 30l 10 blg.

     

    Chmielenie:

     

    15 minut gotowanie, a potem:

    Chmiel lubelski - 10g na 45 minut.

    Chmiel cascade 20g na 45 minut.

     

    Po gotowaniu okazało się, że mam w garze pełno rozmaitych farfocli...

    Po schłodzeniu nie udało mi się ich oddzielić, nie osiadły na dnie. Mnóstwo farfocli dostało się do fermentora. Nie są jakieś duże i w sumie za bardzo nie są wyczuwalne, ale psują wygląd jak cholera. Nie chcę ich mieć w gotowym piwie. Co mnie zaskoczyło, to minimalna ilość chmielin. Chmieliłem w muślinowych woreczkach, samym chmielem aromatycznym. To normalne, że chmielin po takiej ilości i po gotowaniu w woreczkach jest tak mało?

    Drożdże zadałem dzisiaj w temperaturze 25C. Brzeczka nastawna w litrach - 20l 13BLG. Drożdże jeszcze nie wystartowały, użyłem połowy saszetki, bo wyczytałem, że tak uzyskam więcej aromatów bananowych.

    Cholernie się boję o tę warkę. Z poprzednimi nie miałem większych problemów, ta mi przysporzyła wielu kłopotów. Poczynając od zacierania, poprzez filtrację na gotowaniu i chłodzeniu kończąc. Z tymi farfoclami to może być problem, jak zostaną po fermentacji i nie będzie się ich dało oddzielić, to chyba przeleję na cichą i wyklaruję żelatyną. Będę miał kristalweizena, którego nie zamierzałem mieć, ale przynajmniej nie będzie mnie to tak drażnić.

     

    Wiem jedno - muszę się uczyć, doskonalić i nabierać wprawy. Teraz jeszcze tylko do pełni szczęścia z tą warką brakuje, by fermentacja nie ruszyła i piwo się zainfekowało :D

  11. zobaczymy, w zasadzie lubię owoce i warzywa :P

     

    Wiadomo, że browar nie apteka, a i też jak warzymy dla siebie, a nie na konkursy, to jesteśmy więcej w stanie zaakceptować i odchylenia od stylu jakoś nie przeszkadzają :)

    Rzecz w tym, że różne drożdże produkują różne estry i różne fenole. Szczerze powiedziawszy, Altbier to gatunek, który pijam niezwykle rzadko, musi mnie na niego najść ochota i jakieś ostre fenole mogą go tylko popsuć, ale tak jak mówię, to się okaże. Nie mam zbytniego doświadczenia, nie znam drożdży, nie wiem, jakie dodatkowe smaczki produkują.

    Nie sądzę, żeby ta podniesiona temperatura miała jakiś wielki wpływ. Tak jak mówię, mogły sobie naprodukować pewne ilości tego i owego, ale w tej temperaturze pewnie będzie to znośne, a może i wyjdzie lepiej, niż miało wyjść.

    Jak robiłem bittera to z braku czasu musiałem drożdże zadać w temperaturze blisko 30 stopni i przez prawie dobę fermentowały w temperaturze 25 stopni. Nie wyczułem jednak żadnych niechcianych posmaków.

  12. Z powodu braku przepływu informacji z moją LP nastawiony Altbier na drożdżach 1275 Thames Valley Ale spędził 48 godzin fermentacji w 21°C. Czego mogę się spodziewać?

     

    Ale na koniec fermentacji, w fazie niskich krążków, w fazie opadających krążków, w fazie wysokich krążków, w fazie namnażania? Kiedy?

  13. Brak bulkania ani nie jest wyznacznikiem tego, że fermentacja nie wystartowała, ani tego, że się zakończyła. Poczekaj jeszcze ze 3-4 dni, nie zaglądaj, nie oglądaj, nie otwieraj, nie myśl, zapomnij, po tym czasie zmierz, potem po jeszcze 3 dniach, jak blg będzie niezmienione to lej do butelek.

    A skoro fermentuje i fermentacja nie stanęła, to nie dodawaj nowych drożdży, bo i po co.

  14. http://facet.interia...Id,935100?ft=dp już uwarzone. Pierwsze recenzje mało zachęcające.

     

    E tam mało zachęcające... Ja tam widzę tylko wzmiankę, że "inne", że "nie smakuje jak piwo" i że przypomina kiszone ogórki, "bo kwaśnawe". Dla mnie to żadna recenzja i bynajmniej mnie to nie zniechęca. Na pewno spróbuję, a i po niektórych udanych produktach Kormorana wierzę, że i to będzie co najmniej przyzwoite.

  15. Podchodzisz do tematu tylko od strony możliwej infekcji, nie zastanawiąc się nad rzeczywistym celem robienia cichej.

     

     

    Ależ ja się zastanawiam i dochodzę również do takiego wniosku, że:

    Mocne chmielenie szkodzi drożdżom, więc nie powinny w jego obecności spędzać za dużo czasu.

    Dużo alkoholu również szkodzi drożdżom.

    Jak drożdże giną, to ponoć psują smak i takie tam, dlatego też oprócz aspektu unikania infekcji, biorę pod uwagę to. Moja wina, że nie napisałem, tu masz rację.

    Oczywiście bardzo możliwe, że się mylę.

  16. Doświadczenie mam mikre, ale po lekturze na forum wyrobiłem sobie pewien pogląd na sprawę.

    Dotychczas zaledwie jedną warkę doprowadziłem do końca, tzn. warzenie, fermentacja, rozlew i wypicie :P

    Był to słaby Bitter 10BLG. Zrobiłem fermentację cichą, dekantowałem znad wszelkich osadów, nie zaciągając drożdży. Do rozlewu poszło klarowne piwko, jednak z refermentacją nie było najmniejszego problemu, potem wyklarowało się ładnie w butelkach.

    Pogląd jaki mam na sprawę jest taki, że bez obaw można stosować cichą do piw mocnych i do mocno chmielonych, gdyż mają pewne mechanizmy obrony przed nieproszonymi gośćmi. Stout, który obecnie zakończył fermentację burzliwą nie został przelany na cichą, po prostu trzymam go dłużej w tym samym pojemniku. Nie chcę go przelewać, bo nie ma zbyt dużej mocy, a ponadto nie jest mocno chmielony, więc nie chcę ryzykować wizyt intruzów. Dzisiaj planuję warzyć Hefe-Weizena i również nie zamierzam robić cichej, natomiast gdy będę warzył Full Aroma Hops, to z cichej niewątpliwie skorzystam. Skorzystam z niej także w przypadku piw dolnej fermentacji, za które niebawem się zabiorę, ponieważ zamierzam odzyskiwać gęstwę.

    Nie wiem, czy to jest właściwy tok postępowania, ale tak sobie ustaliłem i jeżeli nikt mnie nie wyprowadzi z błędu, to tego się będę trzymał, czyli:

    Piwa mocne, mocno chmielone i dolniaki - cicha.

    Cała reszta - dłużej na burzliwej.

  17. Nie ukrywam, że również przymierzam się do tego przepisu, w najbliższy weekend prawdopodobnie będę warzył. Oczywiście, jak to mam w zwyczaju, będę kombinował i na pewno coś zmienię. Planuję więc zrobić dekokcję, a z chmielów zamiast Magnum użyć Marynki, a zamiast Lubelskiego - mam Saaz. Drożdże Danstar Windsor.

    Ciekawym niezmiernie, co mi z tego wyjdzie, ale nie dowiem się, aż nie spróbuję.

    Co prawda Marynka ma mniej alfakwasów od Magnuma, ale myślę, że użyję takich samych proporcji, ewentualnie sypnę 5g Marynki więcej. Goryczka i tak będzie wyraźna.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.