Skocz do zawartości

Slonx

Members
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Slonx

  1. Jest jakiś sposób na poznanie awatarów wszystkich użytkowników tego forum? - chciałbym jednak mieć jakiś obrazek, a nie chce mi się przeglądać i wyszukiwać, czy już ktoś taki ma, bo ponad 5 tysięcy osób to spora liczba. Jakaś lista albo coś?

     

    Zrób własne zdjęcie, albo zaprojektuj logo, to będziesz miał pewność, że nie skopiujesz czyjegoś :)

  2. Czyli reasumując więcej jest przeciwników kranika ze względy na jego wady niż zwolenników. Tylko jeśli po fermentacji przepompowujemy, czy przelewamy do fermentatora z kranikiem do rozlewu, jak niektórzy piszą to i tak kranik musimy myć. Czyli jesli dobrze zrozumiałem to przeciwnicy kranika przelewają piwo do butelek za pomocą wężyka, syfonu itp..

     

    Źle zrozumiałeś. Optymalna liczba fermentorów na początek, to trzy. Dwa do fermentacji, burzliwej i cichej, oraz jeden do filtracji i rozlewu.

    Ja robię tak, że fermentuję w pojemniku bez kranika, z niego przelewam do takiego samego na cichą, a po cichej rozpuszczam cukier do refermentacji w wodzie, tworząc nie za gęsty syrop, wlewam go do fermentora z kranikiem, potem dekantuję na to piwko z cichej i rozlewam z fermentora z kranikiem.

    Tak, wiem, trza dużo przelewać, zaraz ktoś powie, że ryzykujemy infekcję, ale proszę pamiętać, że odfermentowane piwko lepiej się broni, ponieważ zawiera alkohol.

     

    Wracając jeszcze do samego rozlewu, to polecam gorąco takie urządzenie: http://www.homebrewing.pl/rurka-do-rozlewu-zaworkiem-grawitacyjnym-p-96.html

    To jest prawdziwa rewelacja. Nakładasz wężyk na kranik, na wężyk ten właśnie zaworek, odkręcasz kranik i i tak dopóki nie przyciśniesz zaworka, nic ci nie cieknie i nie leci. Nie musisz majstrować przy kraniku podczas rozlewu.

    Potem lejesz w butelki do pełna, a jak wyciągniesz zaworek, to poziom płynu w butelce będzie w sam raz. Potem wystarczy jeno zakapslować.

  3. A to dlatego że podczas gotowania w garze aluminiowym wydzielają się szkodliwe substancje (dlatego raczej garka aluminiowego nie spotkach w zwykłym sklepie). Oczywiście powieszchnia styczności z żywnością może być zabezpieczona np teflonem albo czymś w tym stylu ale ten garnek na taki nie wygląda i nie ma o tym informacji.

     

    Jakby na to nie patrzeć, babcia mojej dziewczyny, która gotowała w garnku aluminiowym już nie żyje. Zmarła młodo, w wieku 97 lat, więc może jest coś na rzeczy...

  4. Hm, pomyślę i nad tym.

    To w sumie najtrudniejsza część roboty. Nie mogłem wstawić tej rączki tak prosto ze zdjęcia, bo było ono na białym tle i wyglądałoby to paskudnie. Stwierdziłem, że dobrze będzie wyglądać, jak będzie przezroczysta. No tylko chyba przedobrzyłem...

     

    Edit: Posiedziałem chwilę i starałem się popracować nad tą rączką. Co się okazało:

    W planie za nią pada cień drzewa, dlatego jest taka ciemna. Górna część rączki, jeżeli się przyjrzymy, nie jest aż tak zaciemniona, jak dolna. Oczywiście, jest lekka dysproporcja, ale nie jestem w stanie wiele z tym zrobić.

  5. Paradoksalnie tak samo jest z zacieraniem - kluczowym momentem jest brzeczka od chmielenia do zadania drożdży - to wtedy jest miejsce na infekcję.

     

    No można też popełnić błędy w trakcie zacierania, np. przypalić zacier podczas podgrzewania, itp. :) Ale to tylko przez nieuwagę i nieostrożność.

    Ja nauczyłem się po zacieraniu czegoś innego, mianowicie: Dokładnie sprawdzić sprzęt, którego będziemy używać w trakcie całego procesu warzenia. A co mnie tego nauczyło?

    Po odbiorze przesyłki od razu wziąłem się za warzenie, wsypałem słody do wody, zatarłem itp. Chcę przelać do pojemnika z kranikiem, a tu patrzę... pęknięty... Trzeba było kombinować :smilies:

  6. Biorąc pod uwagę opinię piwowarów, jak i moich znajomych, dokonałem zmian w logo i taki jest obecnie jego wygląd:

     

     

    Drugi projekt logo

     

    Tym razem roboty znacznie mniej, bo bazę już miałem. Zmiany, których dokonałem:

    Zmniejszenie czerni, zwiększenie ostrości, poprawienie defektu uchwytu kufla, rozciągnięcie głównego obrazka i dodanie do niego nowej przestrzeni, pogrubienie i dodanie cienia do obramowania obrazka, poprawienie napisów, kąta ich nachylenia i kształtu.

     

    Może i do ideału daleko, ale myślę, że logo teraz prezentuje się znacznie lepiej. Na obrazku więcej widać, a przede wszystkim, widać to najważniejsze :beer:

    Napisy wyglądają teraz na lepiej dopasowane, podkręcenie zostało zachowane, ale zwiększony został promień tego podkręcenia. Nazwa niezmieniona :)

    Dziękuję za wszelkie sugestie, jeżeli jakieś się jeszcze pojawią, na pewno wezmę je pod uwagę :)

  7. Nie zmienia to faktu, że było to nie na temat.

     

    A to przepraszam. A przypomnisz mi, jak brzmi nazwa tematu?

     

    @Bogi aleocochodzi?

     

    my tu o wykorzystaniu brzeczki końcowej po cięższych piwach mówimy, a ty tu jakąś historyczną paplaniną wyjeżdżasz (aż się uniosłem - sory)

     

    A mnie się ten wykład spodobał.

    super, proszę, to załóżcie sobie nowy temat i tam dywagujcie. Będziemy się spierać o +/-1blg, a tu nie o to chodzi.

     

    Bardzo przepraszam, ale muszę zaprotestować. Zapytam jeszcze ciebie, drogi kolego, jak brzmi nazwa tematu?

    Czy to nie jest aby "Cienkusz"?

     

    Założyciel tematu opisał swoje plany dotyczące wysłodzin wzmocnionych główną brzeczką z zapytaniem, czy 8BLG to nie za mało. Pojawiły się opinie dotyczące wzbogacenia tego "piwka" ale przecież cienkusz nie jest piwem pełnym czy bogatym.

    Cienkusz, jak sama nazwa wskazuje, ma być cienki.

    Nikt nikomu nie broni go trochę podrasować, ale tutaj zasadne jest pytanie, czy w dalszym ciągu jest to cienkusz.

    Wypowiedział się już jacenty, a Bogi uzupełnił temat nie tyle o opinie, a o ciekawe informacje.

    Prosty ignorant, taki jak ja, chce wzbogacić swój zasób wiedzy, więc stara się wszystko chłonąć. Takie informacje są dla niego jak najbardziej przydatne. Tego, o czym pisał Bogi nie ma nawet w wiki. Właściwie to nie ma przeciwwskazań, by zamieścić tam te informacje, ale już to zostawmy.

    Dodał wpis i może według ciebie nie wnosi on niczego, ale pamiętaj, że może według niektórych, są to informacje przydatne. Ja uważam, że to nie jest do końca uprzejme, nazywanie tego "historyczną paplaniną". Forum jest dla wszystkich i to, co ty uznasz za dyrdymały i bezsensowne zaśmiecanie tematu, wcale nie musi takie być.

    Zrozumiałbym, gdyby było to np. na wiki i każdy o tym wiedział. Wtedy faktycznie robi się śmietnisko.

     

    Co do już samego cienkusza - pamiętam, jak dziadek kolegi kiedyś nas, małolatów poczęstował cienkuszem. Pamiętam, że było gorzkie, ale wodniste. O wiele bardziej niż normalne piwo, którym mnie, dzieciaka kiedyś poczęstował tata (oczywiście nie całym). Właśnie to zapamiętałem - że było cienkie.

    Po czym miał tego cienkusza, jak robił piwko i jakie były pomiary - sorry, nie wiem i pewnie się nie dowiem. Wiem tylko, że jeżeli 8BLG to za mało na cienkusza i trzeba go podbijać, to pewnie mojego Bittera 10BLG pewnie nie nazwie nawet lekkim piwem, a zwykłym sikaczem.

  8. "Bierz się gamoniu za zacieranie" od razu mówię: jestem na etapie kupowania sprzętu.

     

    Czyli już nie gamoniu :P

    A tak poważnie, to wiele osób radzi, by wziąć się za zacieranie, ale żeby ganić za robienie piwa z puchy w tak nieuprzejmym tonie, to się nie spotkałem.

     

    Absolutnie nie kupuj gara z aluminium! Emalia jest dużo lepsza i tańsza.

     

    Ale niby dlaczego? Gar 30 litrów, kranik jest, do którego można dopasować filtrator z oplotu i już jest oszczędność na kadzi filtracyjnej. Ja rozumiem, że emalia jest tańsza itp. ale nie przesadzajmy, że "Aluminium nigdy w życiu!" bo sprzęt kuchenny z tego tworzywa też może swoje wytrzymać i dawać zadowalające efekty. Ja mam w domu 15 litrowy gar aluminiowy i już wiele razy mi się przydał, rodzina i znajomi, którzy jedli lub pili produkty w nim przetwarzane żyją i mają się dobrze.

  9. Zgadza się, takie było założenie

     

    A to w takim razie, moim zdaniem, lepiej będzie gdy tekst będzie jednakowo półkolisty. A tak to wyglądą trochę jak niedoróbka ;)

     

    Ok, dzięki za tę informację, postaram się to poprawić :)

     

    Rączka kufla się trochę zamazuje i za dużo czerni jak dla mnie, ale poza tym bardzo przyjemne logo.

     

    Chciałem, żeby rączka była przezroczysta, taka w istocie jest, ale żeby było perfekcyjnie, to faktycznie, nie powiem :)

    Nie mam talentu do tych wszystkich programów graficznych, ledwo na studiach zaliczyłem DTP :)

  10. Nie udało mi się dzisiaj zatrzeć, możliwości brakowało, ale jutro lub pojutrze na pewno mi się uda. Na palnik wstawię stouta.

     

    Tymczasem stwierdziłem, że nie może być tak, że nie mam nazwy dla swojego browaru. Wymyślenie chwytliwej nazwy to nie jest proste zadanie, jak dla mnie, a jakoś tak mam, że przywiązuję do takich rzeczy wagę.

    Były różne nazwy, brzmiące głupio, niepoważnie, czy zbyt wymyślnie.

    Wpadło mi jednak słowo, które bardzo mi się podoba, a które z języka polskiego wychodzi z użycia (a szkoda).

     

    Gościniec. Gościńcem nazywano pierwotnie bitą drogę, szosę, trakt. Słowo pochodzi od prasłowiańskiego przymiotnika gostinь, - Należący do gościa, cudzoziemca. Jednak już w XV wieku słowo gościniec funkcjonuje jako synonim karczmy, gospody, oberży, domu gościnnego. Później, bo na przełomie XVII i XVIII wieku owe sympatyczne słówko zaadaptowało kolejne znaczenie, z języka rosyjskiego, mianowicie podarunek z podróży (od dialektów serbsko-chorwackich gostinac - dar przekazywany gospodarzowi przez gościa). Słowo również występuje w jeszcze jednym znaczeniu: gościniec główny, czyli koryto rzeki.

     

    Z czym mi się to słowo kojarzy? Z wszystkim wyżej wymienionym. Chciałem ładnego, staropolskiego, swojsko brzmiącego słowa i takie mi przyszło do głowy. Na dodatek może budzić inne skojarzenie, dotyczące gościnności. O to również chodzi :)

     

    Nazwa może niewiele ma wspólnego z piwowarstwem, a samo jej opisywanie, jeszcze mniej.

    No ale sama nazwa to nie wszystko. Potrzebne również jest logo.

     

     

    Pierwszy projekt logo

     

    Przy jego wykonaniu posłużyłem się popularnym programem Gimp, oraz Inkscape. Po kolei.

    Najpierw znalazłem sobie zdjęcie jakiejś ładnej, nieasfaltowanej drogi z widokami. Edytowałem za pomocą gimpa, przerabiając zdjęcie na rysunek. To samo zrobiłem ze zdjęciem kufla wypełnionego piwem. Wyciąłem kufel, naniosłem na landszaft i spędziłem chwilę na obróbce wklejonego obiektu, aby nie było widać brzydkich, białych konturów wycięcia.

    Następnie wyciąłem z całości elipsę i wkleiłem do Inkscape'a. Tam utworzyłem dwa łuki, przeciwne do siebie, które po złączeniu tworzyłyby kształt wklejonej przeze mnie elipsy. Naniosłem na łuki tekst, usunąłem kontury i gotowe :)

     

    Czekam teraz na opinię znajomych i was, drodzy piwowarzy, czy logo i nazwa prezentuje się sympatycznie. Jeżeli ogół opinii będzie pozytywny, zlecę jakiejś firmie nadruk laserowy na kilku kuflach, co by domowym piwkiem gości częstować w autorskim szkle :beer:

     

    Niedługo zacieranie kolejnych warek i pierwsze projekty etykiet :)

  11. Skoro temat zszedł na Grodziskie, to muszę się włączyć.

    Nigdy nie piłem. Chciałem kupić A'la Grodziskie, ale nie mogę dostać. Nie mam pojęcia jak smakuje, ale legendą z tego co czytam obrosło i to niemałą.

    Z tego co widzę, jest całkiem spory zasyp słodu wędzonego. A ja wędzonych piw... może nie tyle, co nie lubię, ale nie przepadam. Rauchbock mi nie za bardzo smakował, połowa kufla to ciekawość, reszta to już nawet lekka męka.

    Czy Grodziskie ma podobną nutę wędzoną, czy mocniejszą, czy słabszą? Jak to wygląda? Bo delikatna wędzonka jest ok, ale jak patrzę na receptury Grodziskiego, to tej wędzonki tam sporo...

  12. "Ma to ręce i nogi"

    Tak robiłem i wychodziło OK.

    Podobnie jak koledzy przesadziłem z chmielem.

    Wykorzystałem chmiel z głównej warki.

    Zamiast ekstraktu dawałem też miód i sok malinowy, ale żadnych super posmaków nie wyczułem. Po prostu drożdże zjadły cukier.

    Także chyba najlepiej ekstrakt.

     

    Wybacz, że cytuję, ale musiałem sobie powiększyć to, co napisałeś.

  13. Co nie zmienia faktu, że ten styl piwa jest znakomity jak dla mnie :)

     

    Na ekscytację tego typu przyjdzie mi jeszcze poczekać. :beer:

     

    Żytnie z Browaru Konstancin bardzo mi smakuje, a skoro piwa domowe są lepsze od kupnych, to domowe pewnie będzie mi smakować jeszcze bardziej :)

    Na razie tego nie zweryfikuję, bo jutro zacieram stouta, czekam aż dojadą do mnie słody na pszeniczne i na Full Aroma Hops, potem mam w planach pilznera, czyli pewnie dopiero w marcu (o ile nie przyjdzie mi do głowy jakiś dunkel, albo marcowe) się za to zabiorę :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.