A skąd to piwo? Ja dawno temu piłem sobie Lwówka, tego ze średnich czasów, czyli za Niemca z początku XXI wieku. Piję piję, i kurde mega pyszne. Coś niesamowitego wręcz. Czuję, że lepszego piwa w życiu nie testowałem! Serio, do dzis pamietam! Nagle z ostatnim łykiem coś mnie w wargę uderza. Stety niestety nie było to żadne zwierzę. Okazało się, że jakiś "siłacz" kapsla zgniótł na pół i wsadził go w butelkę. Przy myciu nikt nie zauważył. Takie niemieckie standardy, albo tacy polscy pracownicy. W ogóle dużo opowieści słyszałem o ścierwach mysich czy szczurzych w piwie. Ja tych lat nie pamietam, ale może jakieś "dziadki" coś opowiedzą...