Dalej Panowie mnie nie przekonaliście. Odnośnie domu to spędziłem na budowie wieeeeeeeele godzin, ale podczas wyceny nieruchomości została wzięta jej wartość rynkowa i jest to dla mnie normalne. Kupując piwo w sklepie też ma ono jakąś cenę. Bnp stara się ustalić kwotę strat jakie poniósł, a nie potencjalnych zysków od sprzedaży piwka na targu. Ubezpieczyciel naliczając mi składkę nie pitoli się i każda dodatkowa opcja kosztuje, więc dlaczego miałbym nie skorzystać z możliwości otrzymania ubezpieczenia za coś, za co zapłaciłem.
Istnieje coś takiego jak dobra materialne i niematerialne. W procesach i ich wyrokach orzeka się odszkodowania za straty moralne. Konia z rzędem temu co wyliczy wartość np mojej moralności, która poniosła by straty
Nadal twierdzę, że w :"WARUNKACH NORMALNYCH" nawet nie myślę o tym, żeby wyliczać wartość warzonego piwa (ani robocizny, ani tym bardziej użytych materiałów), rozdaję je, jak wielu tutaj, nie licząc na żadne profity i długi wdzięczności. Spędzam czasami całą noc i pada rano pół żywy, ale jest , bo mi się spodobało i wciąga; więc kasa, zmęczenie, nawet narzekania LP, są do przejścia, bo spędzam miło swój własny wolny do pracy zawodowej czas.
Ale jeżeli, za przeproszeniem, jakaś morda przyszła by do mojego domu i zniszczyła efekty mojego hobby, to moje straty byłyby bardzo realne i starałbym się uzyskać odszkodowanie za wszystkie straty (także te niematerialne), adekwatne do zniszczeń rzeczy materialnych i mojej wściekłości (a ona może być najdroższa )!!
bnp życzę powodzenia w nierównej walce