Skocz do zawartości

korzen16

Members
  • Postów

    3 614
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez korzen16

  1. i słusznie należy mieć zawsze jakieś "Wyjście awaryjne"
  2. Ktoś na forum proponował też nakłuwanie gumowego wężyka od środka wygiętym w hak gwoździem - rozwiązanie fajne bo pozwala na nakłuwanie wężyka bez naruszania oplotu Zachęcam także do spróbowania wykonania filtratora rurkowego, zdecydowanie polepszyło mi się filtrowanie, szczególnie dla zasypów z pszenicą, no i jest on "niespłaszczalny" i nie da rady go zagiąć.
  3. po raz kolejny śrutownik alfa za stówkę ciekawy śrutownik młynek elektryczny powinien nadać się na śrutownik gar elektryczny ze stali keg 30l
  4. Może trochę teorii, bo ja też w to wierzę, a wygląda, że się mylę i żyje w słodkiej niewiedzy; czyżby stężenie SO2 za małe?? "Wpsikuję" jakieś 5ml pirosiarczanu zamieszam porządnie butelką i wylewam. Butelki po tym zabiegu wędrują do kratki i są nakrywane czystą ściereczką, po odczekaniu jakiś 5 minut rozpoczynam butelkowanie; wylewam to, co się jeszcze zebrało na dnie i wlewam piwko. Ze środka daje ewidentnie SO2.
  5. powąchaj butelkę tak po 5 minutach (oczywiście muszą być przykryte - w kratce wszystkie są równe i nakrywam je czymś, najczęściej czystą ściereczką
  6. Ja nie ryzykował bym tak długo, dzień, dwa to tak, ale dłużej chyba nie. Natomiast myje butelki dużo wcześniej, do kratek i ostatnią (na górze) kratkę nakrywam folią lub kawałkiem sklejki, żeby się nie kurzyły. Przed samym butelkowaniem płuczę (ewentualnie płukam ) jednokrotnie, parę psiknięć do wnętrza pirosiarczanem i są gotowe do rozlewu. Na razie brak przykrych niespodzianek.
  7. Dzisiaj zmontowałem ponownie śrutownik. Na wałkach została zrobiona moletka - ciągnie ziarno aż miło, muszę jeszcze ustalić właściwą szczelinę pomiędzy wałkami. WARKA#8 Hefeweizen powędrowała dziś do piwniczki; ładnie się już nagazowała, ale w smaku jeszcze takie sobie, mam nadzieję, że za tydzień będzie przynajmniej tak dobra jak ostania.
  8. widzę jakąś białą kulę na niebie...............to chyba słońce!!!

  9. ja również - zacząłem od zacierania, więc nie pomogę
  10. Nie, dodajesz ile chcesz - najczęściej jest to 0,5-1,0 litra wody + wyliczona ilość środka do refermentacji (glukozy, sachrozy itp) Style piwa to tylko podpowiedź pomocna przy określaniu intensywności nagazowania, sam decydujesz o nasyceniu CO2, ja wolę piwa mocniej wysycone, ale to kwestia dla każdego indywidualna.
  11. 100g cukru = 105 g glukozy bezwodnej = 116 g glukozy krystalicznej=150g suchego ekstraktu=188g ekstraktu w syropie=118g miodu
  12. Odpowiedź na pytanie jak wyżej; Do ustalanie ilości cukru korzystam z kalkulatora, przy czym pamiętaj że temperatura piwa w kalkulatorze oznacza temperaturę rozlewanej cieczy, a nie temperaturę w jakiej będzie odbywała się refermentacja. refermv21.zip
  13. Jakoś nie mogę przyzwyczaić się to Twojego nowego Awatara; tamtemu tak dobrze z oczu patrzyło:)
  14. ułańskiej mieszkałem trochę w Krzyżacji , w której także panują lepsze niż u nas obyczaje na drogach, a co ciekawe tam naszym kierowco ich ułańska fantazja gdzieś zanika - może to wpływ innego klimatu?? Jak dla mnie to: dziecko+zapałki=alkohol+samochód=wariat za kierownicą
  15. Ja pasteryzuję tak jak nauczyła mnie babcia, u niej działało to przez dziesiątki lat, więc nie zastanawiam się nad modelem matematyczno- fizycznym wpływu pór roku na moment dociskowy nakrętki do słoja, ale stosuję skuteczną wiedzę praktyczną (a'propos babcia dożyła sędziwego wieku jedząc swoje przetworu) Babcia pasteryzowała na dwa sposoby: 1. długo - co tam miała wrzucała do słoja zakręcała nakrętkę pozostawiając odrobinę luzu, coby rozszerzające się podczas pasteryzacji powietrze miało gdzie ujść, gotowała w kotle ile cza , wyciągała, dokręcała nakrętkę i do spiżarni - tak czyniła z wekami, które wymagały gotowania (mówię o zawartości); 2. krótko - gotowała (doprowadzała do wrzenia i trzymała przez kilka minut) w garze to co miało trafić do słoja; w czasie bulbotnia zawartości gara przygotowywała słoiki i nakrętki (mycie sparzenie itp), następnie, wlewała do każdego słoja wrzątek. Jak już zalała wszystkie słoje brała je po kolei, wylewała z nich wrzątek, a w jego miejsce wlewała wrzącą zawartość gara zostawiając ok 1cm wolnej przestrzeni, porządnie zakręcała nakrętkę i koniecznie stawiała taki weck do góry nogami (czyli na nakrętce). Po wystudzeniu do spiżarni. Stosuję opcję "krótko" używając słoików, a ostatnio zielonych butelek - póki co nie trafiłem ani na kwacha, ani na kiełbasę
  16. Z albumu: Na Czarnym Szlaku

    Przekładnia 1:1, zobaczymy czy się sprawdzi, jeżeli nie trzeba będzie dorobić nowe koła zębate
  17. Z albumu: Na Czarnym Szlaku

    wałki poszły do radełkowania
  18. Z albumu: Na Czarnym Szlaku

    Kosz zasypowy ze sklejki - pojemność ok 4,5-5 litrów
  19. Z albumu: Na Czarnym Szlaku

    znalazł się stary stelaż, który posłuży do montażu śrutownika, a w przyszłości pewnie jakiegoś napędu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.