A daj Pan spokój. Jak zaszły pleśnią albo grzybem to wypieprzyć, bo na środek wybielający, ciepłą wodę i energię wydasz więcej niż na nowe. I jeszcze możesz mieć niespodziankę. No chyba że żyć zamierzasz 189 lat i czasu masz w cholerę. A jak masz butelki czyste, to opłukać po piciu, opłukać przed nalewaniem i tyle, Ja po wypiciu lekko płuczę, wlewam kroplę ludwika, wlewam trochę wody, majtam i odstawiam na kilka chwil na parapet. Przy okazji wylewam i odstawiam do skrzynki. Przed użyciem przepłuczę i na 20 warek ani jedna butelka się nie zepsuła. Jak mam nowe butelki to moczę w wannie z odrobiną płynu 40 sztuk, odklejam etykiety, płuczę prysznicem z odkręconą słuchawką i dezynfekuję piro takim prychadłem co to jest we wszystkich sklepach piwowarskich i odstawiam na choinkę. A jak już wejdą do obiegu to jak wyżej. A nawet jak ci się czasem jedna butelka zepsuje, to zobacz ile energii poświęcasz żeby co: uniknąć jednego kwasa do roku? A daj Pan spokój.