Skocz do zawartości

adamsky

Members
  • Postów

    1 531
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adamsky

  1. adamsky

    INFEKCJE

    Gdzieś już widziałem podobne zdjęcie i na 99% są to drożdże, ale przejrzałem ostatnie 10 stron tego tematu i nie mogę znaleźć potwierdzenia. Chodzi o te małe żółte grudki. Piwo na US-05.
  2. Kawy nie piję, więc z fusów nic nie wywróżę... Jak się nie rozwinęła infekcja to powinno być zdatne do picia. Jeśli pachnie i smakuje dobrze, to możesz pić śmiało. Niektóre style zyskują z czasem, zwłaszcza piwa ciemne i mocne. Porter czy RIS po 10 miesiącach powinny tylko zyskać. Inne style są najlepsze jeśli pije się je świeże (weizeny, piwa z bogatym aromatem chmielowym).
  3. Jeszcze jedno mnie w tym wszystkim uderza. Najpierw czytam, że "nie daję sobie wmówić, że lepsze jest to co lepsze nie jest", a kilka linijek dowiaduje się że "piwa ciekawe, warte spróbowania, ale na pewno nie warte takiego szaleństwa jakie w zeszłym roku nastało. Mamy swoje piwa, europejskie, o wiele lepsze od tamtych". Wychodzi na to że wmawianie innym że amerykańskie najlepsze jest be. Za to taka sama postawa, tylko w druga stronę jest już jak najbardziej w porządku.
  4. No ale co cię konkretnie drażni? To że ludzie bardzo polubili takie piwa? Czy to że sklepy i browary odpowiadają na zapotrzebowanie rynku? Dlaczego uważasz że ta moda jest "bezmyślna"? Twoim zdaniem nikt tak na prawdę nie lubi takich piw? Uważasz że w głębi serca jestem utajonym fanem koźlaków, a pijam AIPA tylko ze względu na społeczną presję? Czy po prostu debilem który nie ma własnego zdania i musi sprawdzać w internetach co mu smakuje? Na serio bardzo chciałbym zobaczyć rozwinięcie tej teorii o "bezmyślnej modzie". P.S. Słowo "debil" umieszczone jako figura retoryczna, proszę bez niepotrzebnego spinania się.
  5. - na pewno trzeba popracować nad płynnością wypowiedzi, irytowała mnie maniera robienia przerw w środku zdania - technicznie masa rzeczy do poprawy, przede wszystkim dźwięk (na obraz prawie nie patrzyłem bo - z całym szacunkiem - oglądanie gadającej głowy przez 10 minut jakoś mnie nie kręci) - montaż nie boli, przy vlogu trzeba się zaprzyjaźnić z jakimś softem którym można wyciąć jak coś się nie uda - jak na 10 minut to mało konkretnej treści i szczerze mówiąc trochę się wynudziłem
  6. Ja bym jednak otworzył jedną butelkę ze środka na twoim miejscu. 3 dni to na serio mało. Tylko przed otwarciem potrzymaj butelkę w lodówce.
  7. z ilu zjechało do tego 1 blg?
  8. Uzupełnienie notek degustacyjnych: Polaris jest jednak dziwny. Na samym początku był ziołowo-miętowy. 4-5 tygodni po rozlewie ziołowość na szczęście znikła i wtedy był chyba najlepszy - lekkie owoce w aromacie i fajna nuta miętowa w smaku. Teraz (5-6 tygodni od rozlania) zaczyna już tracić aromat i smak. Szkoda że tak szybko. Wciąż zachowuje rześki charakter, ale to już nie to samo co jeszcze 2 tygodnie temu - robi się coraz bardziej "niemiecki". Kalafiorowa w końcu się nagazowała. Całkiem niezła IIPA, ale zupełnie nie taka jaką sobie zaplanowałem. Nie ma tej lekkości i rześkości, którą chciałem osiągnąć. Obawiam się, że przedłużone gotowanie mogło w dużym stopniu pokrzyżować moje plany. Zgodnie z planem piwo miało mieć jasną barwę, a wyszedł ciemny bursztyn - podejrzewam że podnosząc blg przy okazji skarmelizowałem brzeczkę bardziej niż bym chciał. Nie udało się uniknąć pewnej trawiastości, ale przy 400g chmielu jest to zrozumiałe. To co mi się podoba w tym piwie to to, że słodowość jest kontrowana nie tylko goryczką ale również tym wyraźnym chmielowym smakiem który prawdopodobnie pochodzi od chmielenia zacieru. Alkohol bardzo lekko wyczuwalny, ale maskowany przez chmiel i słodową bazę. Za 2-3 tygodnie, jak jeszcze trochę się poukłada to może być bardzo dobre piwo. Ten styl jest jednak trudniejszy niż przypuszczałem. Tak do 18-19°Blg jest ok, ale dobre zbalansowanie IIPA 20-21°Blg już nie jest takie proste.
  9. Blogi piwne są chyba dla ludzi, którzy w piwie się trochę orientują. Lambiki owocowe u nas były często polecane jako ciekawostka stricte dla kobiet. Moja małżonka zdecydowanie woli owocowego lambika od wina.
  10. przyjęło się, że zapis: oznacza, że chmiel wrzucono 45 minut przed końcem gotowania
  11. Oczywiście w tym wątku nie chodzi o jakość jęczmienia z którego korzysta Briess. Zupełnie przez przypadek temat "zrozumiał" ten komu się AIPA znudziła. Osobiście uważam że to bez sensu. "Amerykanizmy" jeśli chodzi o style i surowce będą, bo wpływ tego co się za oceanem dzieje na browary rzemieślnicze i piwowarstwo domowe jest niezaprzeczalny. Ta dyskusja prowadzi donikąd, bo to kwestia osobistych upodobań i nikt nikogo nie przekona. "Tradycjonaliści" niech robią swoje, "rewolucjoniści" swoje.
  12. Nie, akurat GCh nie piłem, tylko to z Ciechana udało mi się kupić. Spróbuję. Graalem jeśli chodzi o tego typu piwa jest dla mnie: http://to-ol.dk/home/the-beers/595-2/ Z wygląda jak Pale Ale, w smaku i aromacie jak IPA, tylko bardziej bogate. Dopiero jak wstaniesz to sobie uświadamiasz co właśnie wypiłeś.
  13. Nikt tak przecież nie twierdzi. To tylko zaciekli przeciwnicy "amerykanizacji" wkładają innym w usta takie poglądy. EDIT: To z wkładaniem w usta trochę dziwnie zabrzmiało, niech może będzie: To tylko zaciekli przeciwnicy "amerykanizacji" ubzdurali sobie, że taki pogląd funkcjonuje.
  14. No rzeczywiście, skandal. Mamy możliwość wypróbowania słodów z różnych słodowni z całego świata. Trzeba jakoś zatrzymać to szaleństwo! Może jako piwowarzy domowi zacznijmy lobbować za wprowadzeniem ceł zaporowych na surowce z zagranicy? Będzie można w spokoju zająć się dopieszczaniem receptury na Polskie Ale unikając bezsensownego rozpraszania się amerykańskimi stylami i surowcami zza oceanu.
  15. Myślałem jeszcze o takim rozwiązaniu: fermentować tydzień normalnymi drożdzami ejlowymi, a jak już dojedzą ile mogą, to dorzucić coś bardziej żarłocznego. Na przykład jakiś szczep belgijski. Ten drugi szczep w ogóle podejmie prace, czy pierwsze drożdże nie dadzą im się rozwinąć?
  16. Tu bym był ostrożny. Najlepszy s-h Mosaic jakiego piłem to była IIPA. Słodowa podbudowa + Mosaic jak dla mnie dawały lepszy efekt. Przy wytrawnym piwie multiwitamina wychodzi na wierzch w pełnej krasie. Ja nie warzyłem, ale przynajmniej dwie osoby już studziły mój zapał do tej odmiany. Prędzej czy później na pewno spróbuję coś z nim wykombinować.
  17. No to Mandarina + Columbus chyba najbardziej ryzykowne z tego zestawu. Chociaż single-hop Mosaic też nie każdemu podchodzi - ten chmiel solo daje wyraźną multiwitaminę. Wypić na pewno będzie się dało (o ile nie będzie infekcji). Pierwsze warki zazwyczaj znikają w mgnieniu oka.
  18. Na pierwszy raz brałbym nieco mniej kontrowersyjne chmiele. Jeśli cytrusy + świerk, to albo sam Simcoe, albo ewentualnie Chinook + Simcoe.
  19. Imperial IPA jak gatunek kojarzony jest często z "syropem chmielowym". Czyli mocna słodowość (czasami wręcz ulepkowatość) i potem udrzenie chmielu. Zdarzało mi się pić komercyjne IIPA które nie były ani trochę syropowate, tylko zaskakująco lekkie i wytrawne. Zastanawiam się jak to osiągnąć w domowych warunkach. Próbowałem zrobić ostatnio takie piwo. Zero słodów karmelowych: tylko słody podstawowe i 7% monachijskiego. Zacierane na wytrawnie. Świeżutka gęstwa z M44 (wydaje mi się, że schodzą najniżej z suchych). Efekt jednak odbiega od tego czego oczekiwałem. Spróbuję jeszcze raz, tym razem bez monacha, na Danstarach, z ekstraktem niższym o 1blg i krócej gotowaną brzeczką (ostatnio gotowałem dłużej żeby podbić ekstrakt, więc mogło dojść do karmelizacji). Są może jakieś inne patenty na takie piwo? Może jakieś dodatki niesłodowane, które podniosą wytrawność? Może są jakieś płynne drożdże do IPA które zejdą wyraźnie niżej?
  20. adamsky

    Ryżowe Pale Ale

    Sorachi Ace znasz? Nie każdemu ten chmiel podchodzi.
  21. Być może, ale jak zobaczyliśmy z małżonką ten zacier po wrzuceniu 100g szyszek Cascade, to ktoś poleciał cytatem z Asterixa: - to napój magiczny? - nie, kalafiorowa i już było wiadomo że jakbyśmy nie próbowali nazwać tego piwa, to i tak zostanie kalafiorowa
  22. Ja dziś niestety odpadam - przeziębienie rozłożyło mnie na dobre.
  23. Najwięcej ile wsypałem do swojego garnka 30l to 7,7kg i to już był lekki hardkor. Po tym warzeniu postawiłem sobie granicę 8kg której nie zamierzam przekraczać na takim sprzęcie. Tak gęsty zacier bardzo ciężko się miesza, są problemy z wyrównaniem temperatury w zacierze, przy mashoucie łatwo o przegrzanie. Zjedz przed warzeniem kaloryczny posiłek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.