Skocz do zawartości

adamsky

Members
  • Postów

    1 531
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adamsky

  1. jaki masz garnek? 30 litrów czy większy?
  2. Mogę zaglądnąć, ale maksymalnie na jedno, bo jestem przeziębiony.
  3. skrytykujcie mnie trochę, bo już za długo na to patrze i nie wiem co poprawić miało być stylizowane na opakowanie zupy w proszku
  4. Hasintus na browarbizie napisał "Wpływ moze miec tez zła jakość drożdży lub za mała ich ilość." Popraw mnie jeśli się mylę: to przypadkiem nie jest tak, że natlenianie brzeczki zapewnia paliwo do namnażania drożdży? Mała saszetka + słabe warunki do namnażania nie mogą dać w efekcie zbyt małej ilości drożdży?
  5. Nie rozwinę, za krótki jestem. Miałem identyczny problem na samym początku, jak się poradziłem bardziej doświadczonych to mi powiedzieli że jeśli temperatura była w normie (a była) to może być kwestia słabego natlenienia brzeczki. Od tego czasu oprócz lania z wysokości robię porządną kołyskę i rozpuszczalnik nie wraca.
  6. Lanie z wysokości ponoć nie napowietrza wystarczająco brzeczki. To może skutkować rozpuszczalnikiem w piwie. Zacząłbym od tego.
  7. Porządnie napowietrzyłeś brzeczkę przed fermentacją?
  8. Sprzęt - żaden problem. Sklepy sprzedają kompletne zestawy zawierające wszystko co niezbędne. Wiedzę niezbędną do uwarzenia pierwszej warki można przyswoić w jeden wieczór. Potem zaczyna się proces doskonalenia umiejętności, kompletowania coraz lepszego sprzętu, nabywania wiedzy. Typowe easy to learn, hard to master. Zabawa na długie lata. To po prostu zależy od tego jaką kto ma definicję sztuki. W mojej piwowarstwo się nie mieści. Głównie na początku jest z tym problem. Już nawet nie chodzi o samą fermentację, bo to kwestia 2-3 tygodni, tylko o cały proces dojrzewania piwa. Chciałoby się spróbować jak najszybciej a nie czekać kilka miesięcy na rozpoczęcie konsumpcji. Z czasem tej cierpliwości można się nauczyć Ważnym elementem jest doskonalenie umiejętności. Dziennik z zapisem receptur i przebiegu warzenia i fermentacji na pewno w tym pomaga. Przy piwie. Najlepszym miejscem są multitapy. Na ogół są przyjazne piwowarom domowym więc nie ma problemu żeby wnieść coś swojego i się tym pochwalić. Poza tym można tam spotkać masę ludzi związanych z piwem i to nie tylko przy jakiś oficjalnych spotkaniach.
  9. Nie rozumiem czemu 'rzemiosło' utożsamiacie z 'wyrobnictwem'. Jak dla mnie to co robimy to jest rzemiosło. Oczywiście rzemiosło w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ludzie którzy podnoszą browarnictwo do rangi sztuki to na serio jakieś wyjątkowe jednostki.
  10. No właśnie, a jaką objętość przyjmujecie? Tyle ile trafia do fermentatora na burzliwą, czy tyle ile trafia do butelek?
  11. Z października zrobił nam się luty. Może w ten weekend?
  12. Zaczęło się od tego że pojawiły się na rynku ciekawe piwa w różnych stylach i przestałem postrzegać złoty trunek wyłącznie w kategorii nośnika alkoholu. Im lepiej poznawałem świat piwa, tym bardziej ciągnęło mnie do piwowarstwa domowego: wizja zrobienia piwa dokładnie takiego jakie lubię przemawia do wyobraźni. Nie bez znaczenia był też aspekt ekonomiczny. Butelka dobrego piwa to koszt od 7zł (polskie browary kontraktowe i rzemieślnicze) do kilkunastu czy kilkudziesięciu zł (piwa importowane). W domu zamyka się to w około 2-3zł za butelkę. Wiadomo że każda pasja wymaga pewnego zaangażowania, ale ze wszystkich hobby jakie miałem w swoim życiu, to jest chyba najmniej angażujące. Na życie codzienne w zasadzie nie wpływa. Głównie chodzi o wygospodarowanie tych 2 (czasem 3) dni w miesiącu kiedy warzę. Ponieważ sam proces warzenia polubiłem to i czas na ogół się znajdzie. Jeśli z jakiegoś powodu nie mam czasu albo ochoty na warzenie, to nie warzę i tyle. Tu znowu: każda pasja prowadzi do tego że poznajesz innych ludzi o podobnych zainteresowaniach. W przypadku piwowarstwa również trochę osób poznałem, ale i tak jestem zaskoczony raczej niską aktywnością jeśli chodzi na przykład o spotkania na żywo przy piwie. Mimo wszystko jest to hobby które realizuje się w domu. Piwowarstwo domowe nie wywołało u mnie jakiegoś lawinowego przyrostu znajomych "w realu". Z pracą nie muszę tego godzić, bo weekendy mam wolne. Z tych 8-10 dni wolnych w miesiącu spokojnie da się wygospodarować 2-3 dni na warzenie. Z życiem rodzinnym też nie muszę tego godzić, bo małżonka mi pomaga, więc dzień warzenia to w zasadzie czas spędzony razem. Trochę jak wspólne gotowanie obiadu. Na pewno jest to w naszym przypadku zajęcie bardziej rodzinne niż siedzenie przed TV czy komputerem. Poza dniem warzenia trzeba czasami doglądać fermentacji, ale to zajmuje nie więcej niż 5-10 minut dziennie, więc też nie koliduje z życiem rodzinnym czy zawodowym. EDIT: W większości są mi obojętni. Nie każdy musi przecież podzielać moją pasję. Śmieszą co najwyżej ci którzy mają się za wielkich piwoszy albo miłośników "zupki chmielowej" a piją tylko nijakie koncernowe lagery.
  13. #20 bez nazwy, American Amber Ale Od dawna przymierzałem się do piwa w tym stylu, teraz dostałem dodatkowy impuls z racji konkursu przy krakowskim festiwalu piwa. Na konkurs oczywiście zrobię inne, ale chciałem sobie przećwiczyć ten styl teraz. Zasyp modyfikowany w ostatniej chwili, bo sklep nie spakował mi jednego słodu do paczki. Goryczka trochę powyżej wytycznych dla stylu, ale chciałem przy okazji przetestować chmielenie na goryczkę w późniejszym czasie (na 30 minut zamiast na 60). Niby powinna być gładsza. Zasyp: - Pale Ale - 3kg - Pszeniczny 0,5kg - Crystal - 0,3kg - Red X - 0,25kg - Victory - 0,1kg Zacieranie: - 62°C - 30 minut - 73°C - 50 minut - mash out Chmielenie: - 30 minut: Pacific Jade 30g - 20 minut: Centennial 10g - 10 minut: Amarillo 20g - po wyłączeniu palnika: Centennial 20g + Amarillo 20g - na zimno: Pacific Jade 20g + Centennial 20g Fermentacja: - drożdże: US-05 - blg początkowe 13° - blg końcowe: 3,5° Rozlew: - 20 litrów - 132g cukru Strasznie długo mi zeszło na warzeniu. Wysładzanie przeciągnąłem niemiłosiernie, potem się okazało że wysłodziłem za dużo więc gotowałem ponad 2 godziny żeby dobić do tych 13°Blg. Wydajność mi wyszła wysoka (21 litrów w fermentatorze), mam nadzieję że nie wypłukałem za dużo syfów ze słodu.
  14. Notatki z degustacji: Polaris z każdym tygodniem coraz lepszy. Aromat się poukładał, w smaku zanikła ziołowość. Kalafiorowa stała chyba w zbyt niskiej temperaturze, bo bardzo powoli się gazuje. Przeniosłem kilka butelek w cieplejsze miejsce. Aromat bardzo fajny, w smaku mocno chmielowe. Tylko goryczka mogłaby być minimalnie wyższa - jednak przy tak wysokim ekstrakcie spokojnie można celować w 120 IBU. Porter Wonka ładnie się układa, ale na przyszłość muszę stosować bardziej złożony zasyp w takich piwach. Może to się zmieni z czasem, ale na razie trochę jednowymiarowe. Ponadto wysycenie trochę wysokie. O ile w lekkich ejlach do szybkiego picia mogę dobierać ilość cukru na wyczucie, to przy takich piwach muszę zacząć korzystać z kalkulatorów.
  15. Moim znajomym (i mi zresztą też) łatwiej było wejść w górniaki właśnie przez "masakrę aromatyczną" Jak sięgałem po piwa w typie Zawiercia Bursztynowego, to było w zasadzie podobne do znanych mi lagerów ale trochę inne. No a skoro tylko trochę inne, to generalnie wolałem zostać przy tym co znam i lubię. Natomiast amerykańskie chmiele otworzyły przede mną worek zupełnie nowych aromatów i na tyle mocno zachłysnąłem się tą nowością, że wciągnęło mnie na dobre.
  16. Na pewno zanim wydasz kilkadziesiąt zł na surowce i spędzisz 8-10 godzin na warzeniu, warto wydać kilka zł na butelkę piwa w danym stylu. Jeśli mieszkasz w większym mieście to na pewno ktoś z forum wskaże właściwy sklep specjalistyczny w którym będzie można kupić piwa z browarów Pracownia Piwa, Pinta, Ale Browar i wielu innych. Jeśli nie masz takiego sklepu w pobliżu, to wciąż jeszcze funkcjonują sklepy on-line typu piwoteka.pl gdzie można zamówić piwa w różnych stylach. Chodzi o to, że piwa są na prawdę różnorodne i nie każdemu wszystkie style podchodzą. Szkoda warzyć coś z czym potem będziecie się męczyć. Koledzy tutaj proponują jako pierwsze piwo Polskie Ale, ale z moich doświadczeń wynika że najłatwiej przekonać do nowych styli przez American Pale Ale. Zwykłe Polskie Ale przez nowicjusza jest najczęściej odbierane po prostu jako "dziwne". Wersja z amerykańskimi chmielami oprócz tego że jest "dziwna" jest dodatkowo "ciekawa" i "pięknie pachnąca".
  17. Wiedziałem czego szukam jeśli chodzi o chmiele. Jeśli chodzi o słody to nie wiedziałem nic, ale przez zestawy chciałem się słodów choć trochę nauczyć. W pewnym momencie przeszedłem do etapu "wzbogacania" zestawu o jakiś słód i chmiel i wtedy już kupowanie kota w worku byłoby zupełnie bez sensu.
  18. Sklep oczywiście nic nie musi, ale jak sam jeszcze brałem zestawy to brałem je wyłącznie ze sklepów podających skład. Zestawów nie kupuje się po to żeby poznać czyjąś tajemną recepturę, bo receptur w sieci nie brakuje. Ja kupowałem zestawy żeby nie składować w domu wielu kilogramów słodu.
  19. Tak w ogóle to orientujesz się w stylach? Wiesz mniej więcej jak smakuje Saison, Pale Ale, Kolsh i te wszystkie inne wity-srity? Jeśli nie, to wybór bym zawęził do styli które przypominają piwa które już znasz.
  20. Pierwsze warki i tak schodzą zanim się zorientujesz.
  21. dobra, to może zróbmy prościej - powiedz jakie piwo chcesz uwarzyć, a my podlinkujemy jakieś receptury z forum (razem z instrukcjami kiedy chmielić, itp.) i coś sobie z tego wybierzesz
  22. Nie do końca mi chodziło o to żeby zwiększyć ilość obecnych karmelowych, ale żeby rozszerzyć zasyp o jakieś inne.
  23. No proszę Cię... jeśli mam ochotę uwarzyć stouta w którym posmaki palone są delikatniejsze, to sobie takiego uwarzę i tyle. Dla mnie w tym cała frajda domowego warzenia że robię piwo takie jakie chcę. Zgadzam się natomiast co do tego, że żadnej spalenizny nie będzie jak się przy w/w recepturze wsypie słody palone na początku. Co do zasypu to nie wiem czy nie warto dorzucić jeszcze trochę jakiegoś karmelowego.
  24. Tak jak nie każdy lubi piwa mocno nachmielone, tak samo nie każdy lubi intensywną paloność w piwie. To nie strach, tylko raczej kwestia gustu i preferencji smakowych.
  25. BT dodaje IBU tylko podczas gotowania. No ale pewnie BS można bardziej zawierzać przy takich mniej oczywistych obliczeniach. Można zrobić jeszcze inny eksperyment: dwa zaciery, jeden chmielić odmianą z wysokim a-k i niskimi olejkami, drugi odmianą z niską ilością a-k i dużą ilością olejków. Potem organoleptycznie porównać który bardziej gorzki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.