No to i ja zacznę...
Pierwsze 4 warki były treningowe.
#1 Bez nazwy - Pale Ale, 13Blg, chmiele: Marynka, Pacifica, Amarillo.
Trochę śmierdziało, było mętne i miało kolor błota. Poza tym było ok. Na tyle dobre, że zachęciło mnie do warzenia kolejnych.
#2 Kilimandżaro - Dry Stout, 12Blg, chmiel: Opal
Jak już się ułożył, był bardzo przyjemny. Niestety z czasem zaczął śmierdzieć rozpuszczalnikiem. Co dziwne - tylko niektóre butelki. Utlenienie przy rozlewaniu?
#3 Ipanema - AIPA, 14Blg, chmiel: Mosaic, Chinook, Cenntenial
Mocno goryczkowe i mocno aromatyczne. Skończyło się w ekspresowym tempie.
#4 Santa Cruz - IIPA, 18Blg, chmiel: Citra, Simcoe, Cascade
Również mocno goryczkowe i mocno aromatyczne. Skończyło się w ekspresowym tempie.
Po tych 4 warkach utwierdziłem się w przekonaniu że mam zadatki na hop-head'a i chmiel będzie odgrywał główną rolę w większości moich piw. Sieknąłem sobie logo i wszedłem w fazę drugą, czyli: