Plan na jutro. Warka ma być szybka (przynajmniej mam nadzieję, że taka właśnie będzie). Mała, bo ma służyć jako rozruch dla drożdży. Jutro również pierwszy test Starsanu. Postanowiłem postawić na prostotę. Słód podstawowy + karmelowy + 1 odmiana chmielu i drożdże, których szalenie jestem ciekaw.
Warka No. 35 - Bitter "Conan"
Zakładana objętość: 20 l
Zakładany ekstrakt: 9°Blg/9°Blg
Zasyp:
Pale ale, Strzegom - 3 kg
Karmelowy 150 EBC, Strzegom - 300 g
Chmiele:
60 g East Kent Goldings
Drożdże:
Yeast Bay - Vermont Ale
Zacieranie:
60' - 66°C
Wygrzew do 78°C
Filtracja i wysładzanie:
Na początku chciałem zrobić to za pomocą filtratora rurkowego. Niestety, taka ilość słodów nawet nie przykryła rurek. Będę musiał trochę zmodyfikować ten system. Ostatecznie przeniosłem wszystko do starego filtratora i skorzystałem z oplotu. Jak to dobrze, że pomyślałem, żeby go zostawić.
Gotowanie i chmielenie:
Łączny czas 60'
30 g EKG - 60'
15 g EKG - 30'
15 g EKG - 15'
Chłodzenie powierzem!!!
Fermentacja:
W temperaturze otoczenia czyli około 20°C, przez około 3 tygodnie, bez fermentacji cichej. Na koniec cold crashing*.
Drożdże zadane 17 X około 19:00. Rano 18 X wieko wiadra wybrzuszone, na ściankach fermentora widać osadzone nań drożdże, więc śmiało mogę stwierdzić, iż fermentacja trwa w najlepsze.
Odfermentowało do 2°Blg. Po fermentacji klar. Aromat drożdży jakiś nie rzucający się w oczy - prawdopodobnie za niska temperatura.
Rozlew:
Około 20 l poszło do butelek 0,65l i 0,5l. Zabutelkowane z 200 g (!) cukru białego. Ciekawe, jak będzie wyglądało takie nagazowanie?
Uwagi:
*- poprawcie mnie, jeśli się mylę. Cold crashing będzie sprzyjał zbieraniu gęstwy czy może wręcz przeciwnie?
K***a mać! Pech chciał, że przy chłodzeniu nastąpiła awaria wodociągu. Wody brak. Postanowiłem nie czekać i nie wydłużać sztucznie i zrobić powrót do korzeni. Gorącą brzeczkę przeniosłem do wiadra (tyle ile się dało), a resztę co została z chmielinami przefiltrowałem przez podkolanówkę i ponownie zagotowałem i zadałem do reszty brzeczki. Teraz czekam, może włączą wodę, to schłodzę fermentor w garze.
Gdyby nie awaria, to o 13:30 miałbym już posprzątane, a zacząłem o 8:00. Muszę przyjąć ten system przy następnych warkach tj. słody i wodę mieć przygotowane dzień wcześniej, a w dniu warzenia zapalać gaz i od razu zasypywać słody do gara. I oczywiście wstać wcześniej, żeby zacząć o 8:00. Myślę, że może to umożliwić zrobienie dwóch warek w ciągu jednego dnia.
Ostatecznego ekstraktu nastawnego nie zierzyłem - już mi się nie chciało.