-
Postów
504 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Serpiente
-
-
#XVIII poszła w butelki. Na razie bardzo wyraźne paloność w aromacie. W smaku dosyć gorzkie od palonych słodów, wytrawne. Pozostawione w kącie piwnicy i "zapominam" o nim na parę miesięcy, niech się układa
-
Dobrze słyszeć, że używając polskiego chmielu można zrobić dobre piwo. Dzięki! Powodzenia!
Mam dokładnie takie samo odczucie jak Ty. Super chmiel, rewelacyjna goryczka, krótka i niezalegająca. Daję ją praktycznie do każdego piwa na goryczkę. Wspaniale się komponuje z innymi chmielami
-
Przy BIIPA nie chciało mi się (zapomniało mi się) zadać żelatyny po chmieleniu na zimno i efekt spodziewany. Pomimo, że robiłem podwójne filtrowanie (na wlocie i wylocie) to "błotko" przeszło do butelkowania. Trochę mnie to dziwi bo "belgi" poprzednio pięknie się zbiły i piwo jest krystaliczne. Tu jednak pewnie drobinki chmielu które przebiły się do wiadra do rozlewu i teraz podnoszą te drożdżaki w butelkach. Nie ładnie to puki co wygląda, ale mam nadzieję że po swoim czasie zbiją się na dnie (tak było z NZIPA która ostatecznie się wyklarowała) i przy delikatnym nalewaniu będzie OK.
Dziś otworzyłem próbnie butelkę i aromat jest dobry. Multiwitamina (taka z Niemieckiego soku w szklanej butelce)
W smaku słodki grapefruit, cytrusy i multiwitamina.
Przy dosyć dużym odfermentowaniu piwo ma dużo ciała, ale nie męczy. Szkło opróżniłem nawet nie wiem kiedy, ale poczułem tego efekty
Jest moc....pijesz, nie czujesz...a ono robi robotę.
Goryczka niezalegająca, wyraźna ale dla mnie każda jest za niska....a mówił mi ojciec żebym nie żarł wynalazków bo smaki sobie popieprzę
-
jaras, bluźnisz. Trzeba Cię wysłać na muzyczną reedukację
lincz jak nic!!!!
Taki analfabetyzm muzyczny nie do wybaczenia ...no chyba że pokolenie gimbazy. Tu o niczym nie mają pojęcia
-
Spoko
Takiej nazwy starczy na jeszcze niejedno piwo. Zacny utwór do zacnego piwa. Jak piwo odpowiednie to się wymienimy
-
-
FFT w # XIX - Little BlacKnWhite Rabbit zszedł do 3,5 blg.
Wniosek z tego że błędy z temperaturą wody na początku zacierania dały wynik w postaci zacierania na "słodko"
Zakładanego poziomu blg nie będzie i piwo będzie pewnie pełniejsze w odczuciu przez płytsze odfermentowanie. Próbka z FFT ma w smaku wyraźne akcenty palonych słodów, kawową kwaskowość ale czekolady puki co nie czuć....może wyjdzie późnej.
W sumie pomyślałem, że powinienem był zrobić również test dla próbki z laktozą by mieć porównanie. Nic to, zobaczymy przy butelkowaniu jakie będzie...
-
#XVII poszła na cichą. Przy zlewaniu czuć było wyraźne aromaty ciemnych słodów, czekolady i ciemnych owoców. Gęstwę od razu wykorzystałem do dzisiejszej warki.
-
# XIX - Little BlacKnWhite Rabbit - warzone 16.10.2014
Zakładane - 23l , 12,5 blg (przed laktozą) , 26 IBU, 5,1 ABV
Zasyp:
- Pale Ale Soufflet - 5 kg
- Czekoladowy ciemny - 0,67 kg
- Jęczmień palony - 0,25 kg
Dodatki:
- gips - od początku zacierania
- laktoza - 0,38 kg - 10`
- kakałszale - 0,30 kg - 15`
Zacieranie:
- 60' - 67 °C
- 15` - Mash out
Chmielenie:
25 g - Iunga - brzeczka przednia
21 g - Fuggles - 30`
Drożdże:
Gęstwa I pokolenie S-04 , zadane w temp 20°C w dniu 16.10.2014 i przeniesione w temp 18 - 19°C w dniu 16.10.2014
Po wysłodzeniu otrzymałem 26,5 l 11 blg
Po gotowaniu i dekantacji uzyskałem 23 l 12,5 blg - (przed laktozą)
FFT zszedł do 3,5 blg
01.11.2014 - przelane na cichą.
17.11.2014 - rozlane z syropem z cukru 118 g. Zakładane nagazowanie 2,2 v/ v.
Wyszło 44 x 05L i 1 x 0,33L
Po odliczeniu laktozy zeszło do ok. 3,5 blg co daje mu 4,6% ABV
Komentarz:
Popieprzyłem coś z temperaturą wody i początkowo temp. zacierania ustaliła się na ok 70°C. Szybko zbiłem do 67°C, ale z 10` zacieranie odbywało się w tej wyższej. Zobaczymy co wyjdzie...
Aromatu czekolady puki co nie czuć. Przy dekantacji leciutko pachniało ale nie to co się spodziewałem. Może w smaku będzie lepiej. Spróbuję próbkę po FFT i zobaczymy czy jest czekolada...
Próbka z FFT poszła do spróbowania i na razie oczekiwanej czekolady nie wyczułem...może trochę w tle, ale może to autosugestia. Poczekam na butelkę, może z czasem czekolada będzie wyczuwalna.
03.12 - wyraźna ciemna mleczna czekolada, kakao na pierwszym planie. W tle kawa. W smaku to samo.
jedyne zmartwienie to, że piwo wędruje na zewnątrz. Fakt że nie schłodziłem go wcale a stoi w 18C. Wrzuciłem butelkę do lodówki. Jak po paru dniach w lodówce będzie tendencja do wychodzenia to niestety otwieracz, pięćdziesiąt groszy i upuszczanie nadmiaru gazu....
Musiałem jednak gaz upuszczać w obawie o bezpieczeństwo. Jedna z butelek strzeliła i to był sygnał aby działać Te które zabierałem z piwnicy do lodówki i po przetrzymaniu 1-2 dni nie miały objawów przegazowania. Po otwarciu w szyjce podnosiła się tylko delikatna piana. Nie wiem w dalszym ciągu co było przyczyną że butelkę rozsadziło....może była już gdzieś "zmęczona"....cholera wie.....
Generalnie piwo udane. W smaku wyraźnie czuć ciemną czekoladę, kakao. Nie jest za słodkie i nie puste. Teraz po odgazowaniu i dosyć energicznym przelewaniu w szkło, nasycenie jest odpowiednie jak dla stoutu. Coraz częściej zauważam że smakują mi piwa delikatnie nasycone. Duże nagazowanie zaczyna przeszkadzać i męczyć. Te z mniejszą ilością gazu są o wiele bardziej pijalne.
-
#XVII poszła dziś w butelki. Falconer`s dał super aromat. Chmiel warty uwagi. Mało informacji o nim u nas jest a za oceanem dosyć często wykorzystywany. Po otwarciu fermentora uderzyła mnie bomba cytrusowa. Zielone piwo już ma fajną goryczkę i w smaku też jest bardzo cytrusowo. Teraz tylko czekać aż się nagazuje i ułoży.
#XVI powoli się gazuje. Otworzyłem butelkę do sprawdzenia co się w nim dzieje i jest fajnie. Aromat sugeruje słodkie piwo a po wypiciu okazuje się że jest dosyć wytrawne. Pije się bardzo przyjemnie choć czuć że potrzebuje jeszcze czasu na pełne nasycenie i ułożenie.
-
Płatki Owsiane błyskawiczne - 1 ( nie wiem czy kleikować )
a po co? przecież to błyskawiczne.
Moim zdaniem za dużo tych chmieli. Jak na mój gust to słody mają grać tu rolę a chmiel tylko uzupełnienie...
-
Pod koniec wakacji byłem w okolicach Zwierzyńca. Kobieta ma swoje własne źródło i wszystko co piliśmy, jedliśmy było na tej wodzie. Gotowana i "na surowo"....i do dzisiaj pamiętam smak tej wody. Piłem ją bezpośrednio z oczka wodnego. Ciekawe jaki skład miała i jakie piwa na niej wychodziły najlepiej. Coś w tych źródełkach jest.
Ważne aby były pod nasze ulubione style
-
Zawitała do nas świeża dostawa drożdży płynnych Wyeast. Testowaliśmy równiez ostatnio słód pale ale ze słodowni Soufflet i efekty były znakomite, słód ten pojawi się w ofercie na początku przyszłego tygodnia, razem z kilkoma nowymi odmianami chmielu. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą
Ja ostatnio tylko na Twoim Soufflecie "jadę" i jestem z niego bardzo zadowolony.
-
p.s jest jeszcze taka ciekawe nuta, opisałbym ją jako minerlaną, na początku myślałem że to żelazo ale test skórny tego nie wykazał, mniemam, że to od wody, traktuje to jako dodatkowy atut tego piwa, tak "znak specjalny"
GB ma swoje źródełko z którego czerpie wodę do browaru i pewnie to jest to...
(ale widzę że się później tym pochwalił)
-
Moje gratulacje
Oby samych udanych warek i wybitnych piw
-
To jak już będziesz miał zamiar wysyłać to skontaktujmy się to wymienimy się kilkoma oprócz tego.
-
... a tak jest gdy się jeszcze na dobre nie obudzony bierze za zacieranie. Efekt - zamiast 0,31 dag słodu Black, do porteru powędrowało 0,90 dag
Cholerne linijki mi się "przestawiły" i odczytałem ilość ze słodu Brown.
Pozostaje mieć nadzieję że ta pomyłka wyjdzie piwu tylko na dobre
-
# XVII zlana cichą i za parę dni chmielenie na zimno. Drożdże ponownie zbiły się na dnie. Piwo klarowne i już fajne w aromacie.
Przy okazji prac otworzyłem butelkę NZPA. Upuszczenie gazu chyba pomogło. Piwo już nie chce wychodzić z butelki. Myślałem że spieprzyłem go, ale jak postało i się ułożyło, jest coraz lepiej. Pierwsze akordy gra super zapach igieł a w tle cytrusy. Całość fajnie współgra. Goryczka zdecydowana ale nie zalegająca. Po raz kolejny jestem zadowolony z Iungi. Super chmiel na goryczkę.
-
# XVI poszła w butelki. Zielone piwo bardzo ciekawe w aromatach. Smak też dosyć ciekawy,cytrusowy, W zapachu sugerowana słodycz a w smaku fajna wytrawność.
Greta dostaje wypad z browaru. Kolejne kapslowanie z dekapitacją, tym razem 2 szyjek. Cierpliwość się skończyła. Więcej w "morderstwach" udziału brał nie będę
-
Sezon drugi czas rozpocząć
2014/2015 rozpoczynam historycznie. Robust Porter wg receptury Whitbread 's London Porter (1850).
Portery wtedy zawierały głównie brązowy słód. Obecnie nie mogą być wykonane w sposób zadowalający z dzisiejszych brązowych słodów więc ten przepis jest skonstruowany tak, aby był zbliżony do współczesnych opisów tamtych porterów.
# XVIII - WiT 's London Porter - warzone 01.10.2014
Zakładane - 20l , 13,8 blg , 62 IBU, 5,7 ABV
Zasyp:
- Pale Ale Soufflet - 4,52 kg
- Brown Malt - 0,90 kg
- Black Malt - 0,31 kg - przez pomyłkę poszło 0,90 kg
Dodatki:
- gips - od początku zacierania
Zacieranie:
- 180' - 66 °C
- 30' - 77°C
Chmielenie:
125 g - Fuggles - 90`
Drożdże:
Uwodnione S-04 , zadane w temp 18°C w dniu 01.10 przetrzymane przez noc w 17°C i przeniesione w temp 18 - 19°C w dniu 02.10.2014
Po wysłodzeniu otrzymałem 25 l 15 blg
Po gotowaniu i dekantacji uzyskałem 21 l 14 blg
FFT zszedł do 3 blg
16.10.2014 - przelane na cichą.
28.10.2014 - rozlane z syropem z cukru 121g. Zakładane nagazowanie 2,3 v/ v.
Wyszło 40 x 0,5 i 1 x 0,33
Zeszło do 3,5 blg co daje mu 5,4 ABV
Komentarz:
Cały proces rozpoczęty małą wpadką. Robiąc zasyp, źle popatrzyłem, będąc jeszcze na wpół obudzonym, i zamiast 0,31 kg Black wsypałem tyle ile miało być Brown. W sumie nie będzie to już próba odwzorowania dawnego porteru, choć pewnie coś blisko. Mam nadzieję, że piwo nie straci przez tą pomyłkę.
Aromaty podczas zacierania i gotowania - czekolada, kawa Inka.... i popiół w tle
Temperatura fermentacji w drugim dniu ustaliła się na 19°C
Edit 18.11. 2020
Piwo po 6 latach jest, jak dla mnie najlepszym porterem angielskim jaki dane mi było pić
Rewelacyjnie ułożone, popiół zniknął całkowicie. Bardzo czekoladowe, praliny i goryczka w tle. Aromat lukrecji, czekolady, kakao. Pełne i aksamitne -
Lawenda i specjalne przylepce do szafek dają radę z dziadostwem. Mieszkam w bloku gdzie dużo starszych ludzi mieszka, a wiadomo że oni wszystko "chomikują"
To cholerstwo chyba od nich "wlata" przez kratki wentylacyjne i okna. Co zauważę to ubijam a reszta wisi przylepiona na tych przylepcach. Dzięki temu nie mam z nimi większych problemów
-
Patrząc z własnej perspektywy, po roku piwowar ledwie liźnie wiedzy. To dopiero otwarcie drzwi. Przed Tobą szeroki piwowarski świat, pełen zakamarków oraz zaułków. Powodzenia w dalszej wędrówce.
Dzięki, dzięki....
Mam tą świadomość że dopiero jestem jakby na progu przy uchylonych drzwiach, ale jakże to ciekawe że wędrówka długa i ten świat taki wciągający jest
-
Stout u mnie powstanie z pewnością nie jeden więc będzie na wymianę
-
Dzisiaj właśnie mija rok jak po raz pierwszy postawiłem gar na palniku więc małe podsumowanie.
XVII warek w ciągu roku daje mi ok 1,5 warki na miesiąc. Nie jest źle biorąc pod uwagę że coś zawsze jest do zrobienia i dużo wyjazdów, a i dodatkowo nie ma kto za bardzo mi pomagać spijać tego co uwarzyłem. Jakoś znajomym bliżej w stronę mocniejszych trunków...
Generalnie warki od prostych do tych bardziej skomplikowanych i wymagających więcej cierpliwości i staranności.
Przekazane doświadczonym kolegom, oceniane były pozytywnie, jako poprawne i nie wykazujące wad, a to już chyba dobrze
Kilka przemyśleń po roku: bulkadło wywaliłem po paru warkach bo zbyteczne a nawet niewskazane (raz zassało mi parę kropli do środka i bałem się że coś się przypałęta); koniecznie muszę zrobić chłodnicę bo piwa na tym zyskają; rozpoczęcie pracy na starterach bo tu też istotny element poprawy jakości piw; kolejna rzecz to co najmniej, skrzynia do fermentacji lub lodówka, aby móc kontrolować temperatury.
Podsumowując też rok mieszania w garze dochodzę do wniosku że jeszcze bardzo mało umiem i bardzo dużo nauki przede mną
Wiem też że lubię piwa wyraziste, z charakterem więc takie też będę warzył w tym sezonie.
Plany na najbliższe warki to Whitbread 's London Porter (1850) i Younger's Export Stout (1897).
Słody już nie te co w tamtych czasach ale w książce którą wygrzebałem, receptury są już dostosowane do naszych czasów i piwa wychodzą podobno jak ówczesne....
Tak więc sezon rozpocznę od piw "historycznych" ale ipy sripy też będą bo je lubię Będę chciał uwarzyć parę warek w klimatach belgijskich bo zasmakowałem w paru i "urzekły mnie swoją historią"
WiT Cerveceria Casera
w Zapiski piwowarów domowych
Opublikowano · Edytowane przez Serpiente
Przymiarka do jutrzejszej warki. XX warka (tak się złożyło) i jednocześnie piwo z przeznaczeniem na przyszłoroczne urodziny. Pomyślałem że dobrze by było coś z ikon piwnych ....więc będzie (prawie) klon Yeti.
# XX - Imperial Stout - "Sasquatch" - Klon Yeti z małymi modyfikacjami - warzone 31.10.2014
Zakładane - 19l , 22 blg , 90 IBU, 9,6% ABV
Zasyp:
- Pale Ale Soufflet - 7 kg
- Pilzneński Soufflet - 0,40 kg
- Caramel/Crystal - 0,31 kg
- Czekoladowy ciemny - 0,30 kg
- Jęczmień palony - 0,25 kg
- Black - 0,24 kg
Dodatki:
- gips - od początku zacierania
- Płatki żytnie błyskawiczne od początku zacierania - 0,40 kg
- Płatki pszenne do zacieru od początku - 0,24 kg
- Płatki owsiane błyskawiczne 15`przed końcem gotowania - 0,20 kg
- Płatki dębowe francuskie moczone w Bourbonie i zadane na cichą ok. 4-5 tyg.
Zacieranie:
- 90' - 66 °C
Chmielenie:
30 g - Summit 17,7% AA - brzeczka przednia
20 g - Summit 17,7% AA - 30`
50 g - Cascade 7,5% AA - 15`
50 g - Cascade 7,5% AA - 5`
Drożdże:
Gęstwa II pokolenie S-04 , zadane w temp 17°C w dniu 01.11.2014 i przeniesione w temp 18 - 19°C w dniu 01.11.2014
Po wysłodzeniu otrzymałem 19 l 21 blg
Po gotowaniu i dekantacji uzyskałem 16 l 22 blg
19.11.2014 - przelane na cichą.
30.12.2014 - rozlane z syropem z 81 g cukru. Zakładane nagazowanie 2,2 v/ v.
Wyszło 20 x 05 L ; 4 x 0,4 L i 12 x 0.33 L
Zeszło do 4 blg co daje mu 9,3% ABV
Komentarz:
https://youtu.be/Ol7ef92eE6g
Mała zmiana w chmielach na Summit (bo akurat taki mam).
Dodanie płatków owsianych na koniec gotowania ma podnieść finalnie aksamitność piwa i złagodzić słody palone. Metoda zastosowana przez Michaela Tonsmeire i oceniona przez niego jako spełniającą swoją rolę choć miał zastrzeżenia do początkowej pełni a później pustości, ale myślę że to była raczej wina zasypu niż płatków. Zobaczymy jak będzie u mnie.
Bardzo słaba wydajność. W sumie spodziewałem się że będzie słabo przy tym piwie ale że aż tak słabo to nie. Zastanawiałem się przez chwilę czy podbijać cukrem Muscowado ale ostatecznie dałem sobie spokój. Mam już na "leżaku" parę ciemnych a amatorów na nie nie ma więc nic się nie stanie gdy będzie trochę mniej.