-
Postów
504 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Serpiente
-
-
Mówimy o piwie czyli słód, woda, chmiel i drożdże, a cała reszta to tylko dodatki. Może są istotne ale baza jest najważniejsza!To tak jak bys powiedzial ze chmielenie i sposob chmieleni nie jest wazny bo podkladka slodow robi piwo. Czy aby na pewno?
Tak duża firma i jest tak niegospodarna że produkuje tyle odpadówJejski z całym szacunkiem do Twojego doświadczenia i dorobku. Kawa kawie nierówna. Tchibo to zmiotki z podłogi zmieszane nie wiem z czym...to nawet aromatu kawy a tym bardziej smaku nie ma.
Za info o szacunku dla własnego piwa dziękuję i się postaram . To jeszcze pytanie: skąd wiesz czy dodanie bardzo aromatycznej kawy nie zmieniło by balansu piwa tylko w jedną stronę? Chętnie się od Ciebie dowiem jak i jaką kawę dozować do piwa by nie było w jedną lub drugą stronę przegięcia. Nie sztuka zrobić z piwa kawę, ale sztuka polega na pijalności piwa.Jak już robisz warkę coffe stout i wydajesz pieniądze to nie duś węża w kieszeni tylko kup dobrej kawy bo piwo to wymaga szacunku (chyba że nie szanujesz swojego piwa i swojej pracy w co nie wierzę )
100g kawy w wyższej cenie Cię nie zrujnuje a efekt miło Cię zaskoczy.
Tu moim zdaniem chodzi o ten aromat właśnie. Jak dla mnie te tańsze kawy mają duuużo paloności i ciężkiej ziemistości a nikłe aromaty.
Co do dozowania to też kwestia gustu, co chce ktoś uzyskać. Na pewno za pierwszym razem nie wie się jaki będzie ostateczny efekt. Znając jednak bazę piwa i aromaty kawy można plus minus coś tam przewidzieć
Każdy z nas ma swoje gusta i o nich nie nam dyskutować.
Ja podjąłem próbę i zadałem kawę w ziarnie na cichą mając nadzieję że da piękny aromat i posmaki w piwie a go nie zdominuje. Zobaczę jaki będzie efekt i wtedy korekta
-
Dziś otworzyłem ostatnią butelkę w #XV
Okazało się że zawieruszyła się w piwnicy i parę dni temu poszła do lodówki. Piłem to piwo po mocniejszym Saisonie więc odczucia mogę mieć zaburzone.
Piwo zrobiło się płaskie w aromacie i w smaku. Chmiele uciekły w nieznane, pozostała goryczka i właśnie ta płytkość. W tym wypadku potwierdza się stwierdzenie, że te piwa dobre gdy młode.
-
Żadne Tchibo sribo nie da taki efektów
Rozumiem, że próbowałeś jednego i drugiego z piwem, i na tej podstawie masz takie wnioski?
Piję kawę "nałogowo" Od dawna rozróżniam poszczególne smaki kaw i prawda jest taka że to co na najniższej półce nie da tego co da to z wyższej. Oczywiście każdy robi jak mu się podoba. Ja wyraziłem tylko swoje zdanie....ale ja się nie znam, ja się uczę i piję
-
W której części listy jestem ?
Szykować piwa?
-
Jejski z całym szacunkiem do Twojego doświadczenia i dorobku. Kawa kawie nierówna. Tchibo to zmiotki z podłogi zmieszane nie wiem z czym...to nawet aromatu kawy a tym bardziej smaku nie ma.
Jak już robisz warkę coffe stout i wydajesz pieniądze to nie duś węża w kieszeni tylko kup dobrej kawy bo piwo to wymaga szacunku (chyba że nie szanujesz swojego piwa i swojej pracy w co nie wierzę )
100g kawy w wyższej cenie Cię nie zrujnuje a efekt miło Cię zaskoczy.
Ja właśnie dziś zadałem na cichą, specjalnie kupionej Arabiki podprażonej leciutko w piekarniku aby zarazy zabić, do mojego stoutu i aromat jaki się unosi cały dzień po mieszkaniu powala....
Żadne Tchibo sribo nie da taki efektów
-
Jeszcze wrzucenie chmielu do brzeczki przedniej (FWH) skraca czas gotowania nawet do pół godziny
Chmielenie brzeczki przedniej podobno ma jakieś zalety, jednak jest to kwestia mocno dyskusyjna, a z pewnością nie skróci czasu gotowania.
Jak wyżej wspomniał bart3q, po to między innymi gotujemy minimum 60 minut, żeby pozbyć się DMSu. Wsypanie więc chmielu wcześniej, jest bezcelowe.
Ja od jakiegoś czasu chmielę brzeczkę przednią i nie skracam wcale czasu gotowania. Efekt jaki zauważyłem to ułożona i nie zalegająca goryczka. Jestem z tej metody zadowolony
-
Sasquatch w wolnej chwili poszedł na cichą do szklanego balonu z płatkami dębowymi. Planuję potrzymać go tam ok. 4-5 tyg. a później do butelek i do jesieni zapominam o nim
Czas na planowaną Grisetkę ale ciągle brak tego czasu. Może w piątek będzie luźniej to pójdzie na palnik...
-
Dzisiaj #XIX poszła w butelki. Od paru dni nie mogłem się zebrać do mycia butelek, ale w końcu czas nadszedł.
Przy rozlewie czułem aromat czekolady mlecznej. W smaku też była zauważalna, więc jest szansa że będzie tak jak chciałem ....czekoladowo.
Na chwilę obecną więcej ciemnych nie będzie.
Dzięki koledze Lodzermensch stałem się posiadaczem ciekawych drożdży więc za chwilę będzie warka Grisette a później pójdzie Saison na gęstwie po niej. Wypatrzyłem dziś że został obdarzony drożdżami o których dużo czytałem a zastanawiałem się w jaki sposób je pozyskać. Mam nadzieję, że teraz będzie to możliwe
-
Chemicznie to ta sama substancja, która występuje w laskach wanilii,
wanilina?
tak, wanilina
-
# XXI poszła na cichą przy okazji zlewania wina wiśniowego w butelki. Zbierałem się do tego zlewania jak "pies do jeża"
W końcu wziąłem się się za nie bo szklany baniak będzie niebawem potrzebny do przelania Sasqutcha na cichą i zadania mu płatków dębowych.
-
Drugi/trzeci powod jest bardziej prozaiczny - za pomoca szyszki+oplotu przeprowadzam filtracje po gotowaniu, nie musze uzerac sie z chmielinami bo przy takim sposobie ten problem w ogole nie istnieje. Rowniez przy chmieleniu na zimno szyszka jest dla mnie mniej problemowa, nie musze stosowac zadnych ponczoch filtrujacych, na koniec rurki wtykam kawalek druciaka i pach, leci klarownie, zadnego mulu ani niczego.
i to jest właśnie to
-
Tu muszę Ci przyznać. Kupić u nas szyszkę jaką się zaplanowało to graniczy niemal z cudem Mam już od jakiegoś czasu recepturę, ale z tego właśnie powodu że tam 90% to szyszki to puki co mogę zapomnieć
-
Miałeś już jakieś doświadczenia z Sorachi? Często słyszę że są takie jakieś że nie każdy je lubi. Parę razy się do nich skłaniałem ale jakoś te opinie mnie zniechęciły.
-
Powiem Ci że tego peta nie domyłem tylko zdezynfekowałem lekko i na szybko zlałem końcówkę piwa. Efekt jaki opisałem. Następnym razem nawet peta będę traktował jak butelki. Trochę strachu było ale się nabyło
-
-
Ustawiają tak żeby w pi - ni wypadało i wtedy cały weekend ciągną
Edit:
popieprzyło mi się
Przecież to jutro czwartek....to już nie wiem co oni z tymi datami
-
Moim zdaniem jest to bledna teza - nadmierne nagazowanie/gushing jest oczywiscie najczesciej wynikiem infekcji.
Jednak mikroby gazuja trunek duzo wolniej niz drozdze piwowarskie. Nie uzyskasz przegazowanego piwa szybciej niz w przypadku zwyklej refermentacji, co najwyzej bedziesz mial gushing.
Innymi slowy jesli zabutelkujesz piwo do 2 opakowan i jedno z nich zlapie infekcje to samo nagazowanie bedzie wykonane przez Twoje drozdze glownej fermentacji a dopiero w butelce z infekcja to nagazowanie bedzie wzrastac a na samym poczatku dostaniesz gushing. Krotko mowiac infekcja prowadzi do:
a) gushingu w poczatkowej fazie
b) zblizone nagazowanie obydwu butelek w poczatkowej fazie
c)zwiekszone nagazowanie butelki z infekcja w dluzszym horyzoncie czasowym
Piwa fermentowane 'czystymi' szczepami brettanomyces nagazowuja sie duzo dluzej niz zwykle (okolo poltora - 2 miesiace). Dodatkowo mimo niskiego nagazowania przez pierwsze tygodnie towarzyszy im gushing, ktory wypycha caly gaz z butelki a pozostaly plyn jest pozbawiony gazu. Jest to spowodowane tym, ze dzikie drozdze refermentujac zbieraja sie na samej gorze lustra plynu w szyjce i tam pracuja. Fermentuja jednak duzo wolniej niz saccharomyces dlatego gaz rowniez produkowany jest wolniej i zbiera sie na poczatku w szyjce.
Potem w ciagu kilku tygodni gaz powinien rozprowadzic sie juz w calej butelce i zjawisko gushingu powinno zniknac poniewaz gaz zostal 'dystrybuowany' rownomiernie wewnatrz butelki.
Moje doswiadczenia mowia ze piwo w petach nagazowuje sie szybciej niz piwo w szkle. Nie umiem tego wytlumaczyc.
Ja też zauważyłem że te w PETach są szybciej nagazowane. Hmmm, może przez to że trzymane są w wyższej temperaturze (u mnie w pokoju) a te butelkowane w niższej? W każdym bądź razie w szkle nie miałem najmniejszego objawu nagazowania, ledwo słyszalny i bardzo delikatny psyk. Czyli normalnie jak na tygodniowe piwo w butelce. I tego nawet specjalnie nie schładzałem a to z PETa sobie zaczęło wychodzić..... Nie zbadane są przypadki w piwowarstwie i o wielu się pewnie mi nie śniło Nowe doświadczenie i nowy powód do przemyśleń
-
Dziś otworzyłem PETa z warki XVIII i .....przerażenie!
Pomimo schłodzenia w lodówce przed otworzeniem, piwo zaczęło wyłazić z butelki. Butelka nie była zbyt twarda i tego się nie spodziewałem, tym bardziej że lekko psykło przy odkręcaniu zakrętki. Pierwsza myśl...granaty będą. W te pędy skoczyłem do piwnicy i przyniosłem szklaną butelkę aby porównać.
Jak w plastiku zauważalne wyraźne nagazowanie, tak w szkle praktycznie zerowe. To z PETa smakuje i pachnie fajnie. Dzięki temu nagazowaniu jest dosyć pijalne. Na pierwszy plan wysuwa się paloność, w tle kawa, czekolada, orzechy. Piwo dosyć wytrawne choć mające swoje "ciało" Goryczka wyraźna od palonych słodów. Nie zalega ale pozostaje wyraźnie jak po espresso.
Pije się całkiem przyjemnie.
To z butelki szklanej za to nie nadaje jeszcze się do picia. Goryczka bardzo wyraźna i po kilku łykach zaczyna męczyć.
Wniosek jest taki, że PET musiał złapać infekcję i stąd szybkie nasycenie i gushing....no ale dzięki temu mogę po części wiedzieć czego spodziewać się po tym piwie gdy swoje odstoi
-
To było coś pomiędzy 15-20zł (ale chyba bliżej 20) za opakowanie 680g, kupowane bodajże w Kuchnie Świata (w sklepie stacjonarnym). Z tego co widzę to jest dostępna na Allegro.
Na Alledrogo jest droższa, ale w Piotr i Paweł jest w stałej ofercie i ostatnio widziałem ją za niecałe 19 PLN
-
Sasquatch szaleje i podszedł pod dekiel. Temperatura fermentacji podskoczyła do 20,5°C
Cienkusz po nim też na całego jedzie na belgach. Jedne i drugie drożdżaki podjęły pracę prawie natychmiast i już po paru godzinach były widoczne oznaki ich pracy....
-
# XIX poszła na cichą. Na wierzchu zauważyłem lekką powłokę i zacząłem obawiać się o infekcję, ale w smaku jest dobrze, czekoladowość i słodycz od laktozy. Gdy się lepiej przyjrzałem to doszedłem do wniosku że to tak jakby tłuszcz z kakałszale wyszedł na wierzch. Ciekawe czy mi to piany nie zabije....
-
#XXI - Belgian Coffe Stout - Cienkusz po Imperialu
15l , 11 blg , 35 IBU, 4,5% ABV
Do wysłodzin po Sasquatch poszły chmiele:
- Marynka 30 g - 60`
- Saaz 25 g - 30`
Drożdże:
Gęstwa II pokolenie Gozdawa BFSAY , zadane w temp 17°C w dniu 31.10.2014 i przeniesione w temp 18 - 19°C w dniu 31.10.2014
Po gotowaniu i dekantacji uzyskałem 15 l 11 blg
13.10.2014 - przelane na cichą.
Na ostatnie 24 h cichej idzie do moczenia kawa ziarnista, Arabica z Guatemali, 100 g
21.11.2014 - rozlane z syropem z cukru 71g. Zakładane nagazowanie 2,2 v/ v.
Wyszło 26 x 05 L
Zeszło do 2 blg co daje mu 4,6 ABV
-
Ciekawe. W każdym razie piszę się na butelkę przy okazji nadchodzącej wymiany.
Nie ma sprawy, już odkładam kolejne piwa z myślą o wymianie z Tobą. Dziś otworzyłem Saisona i robi się coraz wytrawniejszy, taki jak chciałem. Przyprawy nie dominują. Piana puki co słaba ale smak wynagradza
-
Dodane na koniec gotowania? Gotowania kleiku? Bo chyba nie w sensie chmielenia, bo płatki zawierają skrobie. Rzucisz linkiem do źródła wypowiedzi Tonmeire?
Własnie pisał że na koniec gotowania w sensie chmielenia. Wspominał o tym że właśnie niektórzy będą się obawiali tego ale napisał że nie popsuje piwa a doda mu ciała.
WiT Cerveceria Casera
w Zapiski piwowarów domowych
Opublikowano